poniedziałek, 3 lipca 2017

HM #14 [1/3] Plan jest taki...

Hejka :)
Taeyeon: Ogółem to cała #14 jest autorstwa Rim, bo... Hehe, zepsuł mi się laptop, jak już kiedyś wspominałam, a poza tym to jak też już pisałam, przez wakacje skupiam się bardziej na zamówieniach :') Znaczy inaczej - do końca lipca xD Potem trzeba będzie pomóc Mir.exe (if u know what i mean).
Kurczę, nie mam pomysłu, co mogłabym jeszcze napisać XD Wstawię Emoji gołębia. Bo moja klasa lubi gołębie. Szczególnie gnębić jednego z nich. 🐦🐦🐦🐦🐦 (Uznajmy, że to gołąb XD) Wgl jak byłam na wycieczce, to prawie stanęłam na rozjechanym gołębiu fu. Ale kupiłam sobie fajną książkę! Idem sobiem :')
Sangrim: Lol, temu gołębiowi było widać pękniętego flaka xD Tak, Tae robiła *Fu*, a tymczasem  Rim śledziła jego anatomię. Wgl jak rozjechać gołębia? One zawsze odlatują! O! A nie wiem czy się chwaliłam, ale kiedyś pod sklepem widziałam rudego gołębia! XD Taki unikat :')
Dziękować ci Tae za mój obiadek, oraz za to, że mogę się pocieszyć xD 🍄🍄🍄 #ukryta_Rim
Zauważcie też jak fajnie Sehun pląsa na tym gifie xD Wystarczy podłożyć tylko to słynne "Shooting Star", by powstało coś pięknego :')

HM #14 [1/3] | Plan jest taki... | 6.775 słów

- O jaaaa... Jak słońce wali przez okna. Dobrze, że rolety mają, bo te małe promienie wypaliłyby im dziury w twarzach. Kurde, coś się rusza. Idę stąd.

     Spokojny ranek po pełnym wrażeń dniu poprzednim. Wszystkie dzieci grzecznie śpią w swoich łóżeczkach, słodko śniąc o posiadaniu idealnie ułożonych włosów, niebezpiecznych kastetach, magicznych jednorożcach, statkach kosmicznych i programach tanecznych. Nie martwiły się te małe duszyczki Gargamelem... Nie, wróć, to nie ta bajka.
     Przyjemne sny ekipy Tae x2 i Baeka zostały przerwane przez nijakiego "Młodego Skowronka", proszę ja was bardzo. Nie raz był już zamieszany w podobne incydenty, oskarżany o prawie te same występki. Zapisany w kartotece policyjnej, nie raz obrywał rzucanymi w jego stronę przedmiotami, zamiast odbywać karę więzienia. Mimo to owy skowronek nadal był upierdliwy i CAŁY CZAS DARŁ SIĘ POD OKNEM, chociaż nie wiem czy skowronki w ogóle się głośno drą. Ale ten był irytujący.
- Jak ja zaraz do ciebie wstanę, to ci pióra z dvpy powyrywam! - Iwona rozpoczęła swój dzień od wygrażania światu, a konkretnie od wygrażania małemu ptaszkowi za oknem.
- Baek, przymknij ryja! - zwrócił mu uwagę Taehyung, rzucając w niego tym, co pierwsze nawinęło mu się pod rękę - czyli paczką chusteczek. - Daj spać!
- Ja mam się przymknąć?! - zezłościł się Baekhyun, pokazując z wściekłą miną na skowronka obok. - To on cały czas tu jazgocze, a ja dla dobra ogółu chcę go przegonić!
     Podirytowany chłopak wstał i wyjął z wazonu jakiegoś długiego kwiatka, który w sumie nie wyglądał źle. Podszedł do okna i szybko je otworzył, zamachując się na swoją ofiarę.
- Spiesdalaj! - krzyczał, uderzając go kwiatkiem. Skowronek odfrunął, jeszcze zanim w ogóle go uderzono i poleciał uprzykrzać życie komuś innemu.
     A biedny kwiatecek cały połamany i już... Eeee... Nie tak piękny został w ręce Iwonki, która wyrzuciła go potem na zewnątrz.
- Co się tak tłuczecie? - Taeyeon wstała gwałtownie i cała poczochrana zapytała ich z wyrzutem o 13 powodów, dlaczego to zrobili.
- TO NIE JA! - odwarknął Baekhyun, którego jeszcze nie zdążyła opuścić złość. Poddenerwowany zaczął kierować się do lodówki.
- Masz złe emocję - zauważył Kosmita, przeciągając i udziwniając w wymowie ostatni wyraz swojej elokwentnej iście wypowiedzi.
- Kto ma owce, ten ma co chce! - odgryzł się mu, trzaskając drzwiczkami od kredensu w mini kuchni. Może to aluzja do ciekawie wyglądających kołtunów, które zrobiły mu się we włosach po spaniu? Albo nawiązanie do pewnej takiej bajki? Lub jeszcze czegoś innego, o czym nie wiemy?
- A ja ciebie nie, bo masz wonsy. - Fałeł wzruszył ramionami.
- Zaraz wyjdę po prostu z siebie! - powiedział (ostrzegł?) Baek, AGRESYWNIE NALEWAJĄC MLEKO do miski z płatkami.
- I staniesz obok - dopowiedział Brateł, podążając za nim, również chcąc coś zjeść.
- Shut up, V.
- Lol, to brzmi prawie jak "Step Up".
- Nie denerwuj go. - Do rozmowy wtrącił się Demon, kierując swoją myśl chyba bardziej do Aliena. - Niech sobie wszystko przemyśli, poukłada w głowie. Przejdzie.
     Jak Jej Tae prosi, to Jego Tae musi się dostosować. Nie odzywał się więc przez całe śniadanie, czekając, aż "zrobi się lepiej".
- Dobra, pakować się, chłopaki - zarządziła Taeyeon, odchodząc od stołu i myjąc po sobie brudne naczynia. - Bierzemy jedną torbę, nie?
- Tak, więcej nam nie trzeba - potwierdziła spokojniejsza Iwonka, idąc w ślad Tae, czyli również sprzątając po sobie.
- To przebierzmy się już tu, bo pewnie szatnie będą zapchane - zaproponował Kosmita, kończąc swoje śniadanie - Poza tym - nie ufam im.
- Dobra, to ja idę po kąpielówki - oświadczył Baek, kierując się do drzwi wyjściowych i upierając swoje służbowe klapki.
- Tam idziesz po kąpielówki? - zdziwiła się Taeyeon, spodziewając się wszelkich rzeczy Baeka... Wśród rzeczy Baeka. W walizce. W domu.
- A bo wieczorem V mi je upaprał i musiałem wyczyścić - wytłumaczył krótko, rzucając jeszcze ostatnie słowa przed wyjściem na zewnątrz i udaniem się do wieszaków na pranie za domkiem - Nie pytaj o więcej.
- Ej no, to było przypadkiem! - tłumaczył się nadal V, czując, że warto się usprawiedliwić, by nie wyjść na perfidnego plamiacza strojów kąpielowych.
- Jasne.
- Idź po swoje rzeczy - poradziła młodszemu Tae starsza Tae, niby przeganiając go do jego walizki, a jednak nie do końca. Ot, takie lekkie pchnięcie.
- To mogę się już nawet przebrać - mówił, kiwając głową.
- NIEEEEE!!!
Chwila na zastanowienie się, kto krzyczy.
- NIEEEEE!!!
     Tae x2 wyszli z domu i pobiegli zaniepokojeni na jego tyły. Ostatnio dużo takich akcji w sumie jest.
- Ktoś mi zajechał gacie! - poskarżył im się Baekhyun, z nienawiścią w oczach wskazując na puste sznurki, na których nie było nawet spinaczy.
- Wat? - Jedyna dziewczyna w towarzystwie zmarszczyła brwi, analizując powoli wszystkie fakty.
- No ktoś mi ukradł kąpielówki! - Złość przeszła w lamentowanie i marudzenie nad niesprawiedliwością świata. Przecież sąsiedzi mieli dużo więcej powieszonego prania, dlaczego nikt im nie zarypał?
- Pardon? - Fałeł patrzył dziwnie to na Brateła, to na puste sznurki. I tak w kółko. - Nie ma ich? A ty na pewno powiesiłeś je tutaj?
- No tak! - Chłopak gestykulował zamaszyście, kręcąc się pomiędzy jednym końcem "sznurków", a przybyłymi przyjaciółmi. - Nawet spinacze podprowadziła dziadyga!
- I co teraz? - zapytała filozoficznie Taeyeon, patrząc z jakimś nie jej spojrzeniem.
- Nie wiem - odpowiedział szczerze, drapiąc się po głowie - Pójdę jeszcze do tych śmieszków obok, pewnie to ich robota.
- Ja bym obstawiał Sehuna! - Oskarżyciel V w akcji. - Wczoraj podejrzanie się zachowywał!

- Ej, wejdź tu - namawiał Kaia Hun, obserwując jak ten miota się po jakimś otoczeniu w grze na zabranej konsoli.
- Nie mogę - powiedział mu, gdy na ekranie wyświetlił się komunikat, że przejścia do pomieszczenia nie ma.
- Mmmm... - Rim zaczęła się zastanawiać, patrząc przez ramię chwilowo grającego. - Zamknięte na łańcuch.
- Nie mam łomu - rzucił, patrząc w swoje ubogie wyposażenie.
- To ma taki sens, jakby powiedzieć "Ej, patrz, jaką mam zaczepistą pralkę - robi zdjęcia w Full HD" - zwrócił mu uwagę Sehun, dzieląc się odkryciem krótkiego dialogu bez sensu.
- Serio potrzeba do tego łomu - mówił z zapałem Kajsa, wskazując palcem resztę komunikatu - Ja skryptów nie pisałem.
     Wtem gwałtownie otworzyły się drzwi, a w nich stanęła Iwona nad Iwonami.
- Przyznać się od razu - powiedziała, zamykając za sobą i resztą wchodzących ludzi drzwi - Kto zarypał mi kąpielówki?
- Jakie kąpielówki? - zapytała zdezorientowana Rim, odbierając swoją własność z rąk Jongina, by przekazać ją Yehetete.
     W końcu jego tura się skończyła, a ekipa zamieszkująca ten domek ustawiła sobie kolejkę.
- Jakie? Jakie? - przedrzeźniał ją Baek, tracąc wiarę w ludzkość (bo każdy ma wiedzieć, czym są kąpielówy Iwci) - No moje! Te czerwone!
- Po co mielibyśmy brać twoje kąpielówki? - zadał bardzo ważne pytanie Kai, lustrując najstarszego wzrokiem numer 23 na palecie wzroków Jongina pod nazwą "Watdaflaf No. 1".
- Tu ich nie ma, bro - podsumował Sehun, przejmując sprzęt i wyłączając pauzę.
- W takim razie nie pójdę z wami na plażę, bo nie mam w czym. - Baek załamał się, siadając depresyjnie na krześle obok. (Brzmi to świetnie, prawda?)
- Spodenki weźmiesz - podsunął mu pomysł Kaju, zwracając swój wzrok powtórnie w stronę ekranu konsoli.
- To nie to samo - narzekała Iwa, głośno wzdychając.
- To może po prostu je kupisz? - zaproponowała Taeyeon, co sprawiło, że nagle Baek podniósł się z siadu.
- Ale pewnie w centrum miasta będzie dopiero sklep... - Jego entuzjazm zaraz znowu spadł, tak samo jak jego ciało, które osiadło na wcześniej wspomnianym krześle.
- W sklepiku niedaleko sprzedają stroje kąpielowe. - Z każdym słowem dziewczyny entuzjazm Baeka z dna zupełnego zaczął wzlatywać ku niebu (filozoficznie bardzo). - Może super trwałe nie będą, ale wytrzymają jeden dzień.
- To lecę. - Uśmiechnął się, wychodząc pospiesznie.
- Leć Baek - dopingował Taehyung, biegnąc obok brateła do drzwi, by mu je otworzyć i popatrzyć jak zapitala do domku po hajsy, a następnie w stronę sklepiku - Leeeeeć!
- Spakowani? - spytała Taeyeon, obserwując w pobliżu przyjaciół brak jakichkolwiek pakunków i jednocześnie zgadując, że jakiś czas już grają.
- Ba, już dawno - odrzekł z wesołym uśmiechem Hun, chwilowo odrywając wzrok od ekranu w najmniej odpowiednim momencie - Czekamy tylko na was.
- Uważaj, on cię tam z badylem nawala - ostrzegł przyjaciela Kajsa, na co ten gwałtownie spuścił głowę i przystąpił do ucieczki. Oczywiście w grze.
- To my się pakujmy. - Demon dźgnął porozumiewawczo Aliena w rękę i ruchem głowy dała mu do zrozumienia, że ma iść z nią.
- Możemy z wami iść? - poprosiła Sangrim, szukając już w pobliżu pokrowca na konsolę i pudełko na płytę UMD, obecnie spoczywającą w napędzie - Już wyjdziemy prosto na plażę razem.
- Jak tam chcecie. - Tae wzruszyła ramionami, stając w otwieranych przed nią drzwiami przez V (rasowy dżentelmen po prostu). - W końcu daleko do siebie nie mamy
- Iwona skapnie się, że wszyscy są u was? - Od strony Kosmity padło bardzo zasadnicze pytanie, na które odpowiedzi nie znał.
- Powinna się zorientować. - Tae pokiwała głową i wyszła, a za nią podążali V i reszta ludu, posiadająca swoją torbę z śliczną, rysunkową lamą. Ciekawe kto ją kupował te kilka tygodni temu.
- Ale wy macie torbę wypaśną - zauważył Alien, patrząc jaka ta torba niesiona przez Kajsę jest duża, a i tak cała zapełniona po brzegi - Co tam trzymacie?
- Zwłoki - rzucił krótko Kai, tłumacząc zaraz powód (wzrok V prosił tylko, by to jakoś wyjaśnić) - Trzeba je jakoś wynieść.
- Czyje? - zdziwił się Taehyung, zatrzymując się z powodu swojej współlokatorki otwierającej drzwi.
- Twoje - prychnął Sehun z uśmiechem, wchodząc zaraz za Demonem do środka.
- Lol, no chyba nie. - Kosmita zrobił obrażoną minę, wchodząc jako ostatni.
- Ej, zajmij się czymś pożytecznym - powiedziała do niego Tae, udając się do swojej walizki po schowaną przed wyjazdem białą torbę w czarne kropki.
- Ok - powiedział, przebijając się przez stojący w niby salonie sztuczny tłum i wchodząc do łazienki. - Przepraszam, idę sikać.
- Traf se - odezwał się zaraz po wejściu Taehyunga do pomieszczenia Kai, który jako rasowy śmieszek musiał zgasić mu światło zaraz po tym, jak przyjaciel zamknął się w środku.
- A spróbuj nie trafić! - ostrzegła go Jej Tae po znalezieniu torby i rozpoczęciu oficjalnego pakowania.
- EEEEEEJ NOOO!!! - wydarł się, tłukąc się o drzwi, które mimo przesunięcia zamka nadal nie chciały się otworzyć - Włączcie to!
     Właśnie do niego dotarło, że Bracia SeKai przyparli mu swoimi osobami drzwi, otwierające się na zewnątrz łazienki.
- Nie! - zaśmiał się Jongin, wcale nie myśląc o rozświetleniu ciemności dla swojego ziomka.
- Włącz to, debilu! - zagroził mu Fałeł, z pięściami uderzając coraz mocniej w drzwi.
- Nie! - odpowiedział za Kaia Sehun, również chichocząc i blokując drzwi.
- Tae!!! - zawył błagalnie Kosmita. Zawsze tak wył, gdy potrzebował pomocy.
- Włączyć to - rozkazała dziewczyna, przerywając swoją pracę i podchodząc pod łazienkę, by palnąć pomysłodawcę w głowę
- No dobra, noooo... - powiedział powoli i nadal z uśmiechem Kaju, włączając światło i zwołując swojego wspólnika do "salonu".
- Już masz wszystko? - spytał nagle Aniołek, przynosząc ostatnią rzecz, o jaką prosił Demon.
- Już - odrzekła, przenosząc gotowy bagaż bliżej wyjścia - Możemy wychodzić. V, ile ci to zajmie?
- Idę! - odkrzyknął z łazienki wywołany ludź.
- Yha. - Tae westchnęła, siadając na kanapie obok Yehetete. - Konkretna odpowiedź.
- Jestem! - W pomieszczeniu nagle pojawił się Baekhyun, dzierżąc zdobycz w ręce jak trofeum. By upewnić się przy racji swojego wyboru, zapytał o naprawdę ważną kwestię. - I jak moje nowe kąpielówki?
- Ja ci mówię, będziesz najbardziej walącym po oczach turystą na całej plaży - wyraził swoje zdanie na temat zakupu Iwony Jongin, pokazując mu kciuka w górę i ledwo powstrzymując śmiech. Ale mu tekst wyszedł. I Sylwia też dusiła swój śmiecheł.
- Co ty. - Baek spojrzał jeszcze raz na żółte spodenki z nieco jaśniejszymi wzorami egzotycznych liści. - Przecież to wcale nie jest aż tak odblaskowe.
- Nie przejmuj się, nie są - pocieszyła go Taeyeon, uśmiechając się miło do niego. Wtórowała jej Rim, energicznie kiwając głową.
- Dziękuję! - odwzajemnił uśmiech, później pokazując chłopakom język.
- O karavast. - Demon nagle uświadomił sobie coś. - Ale my się jeszcze nie przebraliśmy...
- My jesteśmy cały czas gotowi - mówił Kai, pokazując po swojej podgrupie - Będziemy tu na was czekać.
- Wiecie co, zróbcie coś dobrego dla narodu i świata. - Yeon wstała i poszła po swoje rzeczy, przy okazji biorąc te Taehyunga i podając mu zaraz, gdy wyszedł z łazienki. - Idźcie już zapłacić za leżaki i je zajmijcie, zanim ktoś zgarnie 6 miejsc obok siebie.
- A wy? - zainteresował się Aniołek, podnosząc wspólne tobołki. Ale w sumie nawet nie trzeba było o tym pisać, bo zaraz wzięto jej tę torbę.
- Przecież to będzie chwila - odezwał się V, przejmując swoje kąpielówki i wracając za bramę królestwa łazienkowego.
- Dobra, jak chcecie. - Sehun pomachał do wszystkich (dokładnie, wszystkich!) i puścił przodem JongRima, który miał za zadania odnalezienie celu.

     Ekipie przebierającej się czynność nie zajęła naprawdę dużo czasu. Zaraz Fałeł Dżentelmen przejął pakunki i idąc za Tae i Baekiem, wyruszył w kierunku plaży. Tak, plaże nad morzem są wszędzie, ale chodzi o takie miejsca plażowe z leżakami, parasolkami ze stolikami, przejściem pośrodku i gadżeciarniami w pobliżu. Druga podgrupa dotarła po jakimś czasie do odpowiedniego miejsca i wynajęła leżaki. Szokiem dla nich było to, że leżaki miały numery, ale w sumie to może na tym kąpielisku strzeżonym (chyba znalazłam dobre wyrażenie XD) była taka polityka? Korzystając z okazji, że na horyzoncie przyjaciół nie ma, poszli kupić jeszcze słodkie bułeczki. I idealnie w tym momencie, gdy wracali już z zakupami, spotkali resztę swojej załogi, która powolnym krokiem szła sobie i wesoło rozmawiała. Po złączeniu się w jedną Drużynę Pierścienia, zaczęli szukać swoich miejsc.
- Idę się rozglądnąć po okolicy - oświadczył Baekhyun, wyciągając coś ze wspólnej torby, pozostawionej przez jego brateła na leżaku Tae. Zaraz potem obrócił się przodem do Sehuna. - Chodź ze mną.
- Humbak Ahoj! - odrzekł, salutując i dołączając do Iwony już w kąpielówkach.
- Moment... - szepnęła sama do siebie Sangrim, rozsiadając się na swoim leżaku i wsłuchując w tło.
- Co moment? - zapytała Tae, nie rozumiejąc, o co się rozchodzi. Może jej przyjaciółka teraz wyczuwa tsunami czy coś podobnego?
- Czy ja słyszę..? - Obróciła się w stronę głośnika, z którego wydobywała się muzyka.
Jeszcze kilka sekund na wsłuchanie się w coś, co inni też słyszeli, ale nie mieli pojęcia, że o to chodzi.
- Take me for a Ride. Ride - zaczęła śpiewać i tańczyć w miejscu, z radością pokazując, jak dobrze zna tekst - Oh, baby...
- Co to? - zdziwiła się Taeyeon, która gdzieś już to słyszała, ale nie wiedziała gdzie i kiedy. Gdzieś tam dzwonią, ale nie wiadomo w którym kościele.
- Nie kojarzycie tego? - Dziewczyna nagle przestała, patrząc po swoich towarzyszach. - Przecież to było na stacji radiowej z popem w GTA V.
- Aaaaa... I od razu wszystko się rozjaśnia.
- Lol, czego nie ma "Bang Bang Bang"? - spytał z wyrzutem Fałeł, rzucając się na swoje Fałowe Krzesło Luksusowe.
- Widzisz, jest tu mnóstwo obcokrajowców. - Jej Tae wyjmowała powoli ręczniki, objaśniając młodszemu, jak działa ten nasz świat. - Może chcą trafić w ogólny gust i puszczają trochę tego, trochę tego?
- Możliwe - mruknął, wstając i zaczynając pomagać Tae w rozpakowywaniu się.
- Ej, ale zauważcie, że znowu zostaliśmy we czwórkę - podekscytował się Kai, który w chwili gdy nikt nie patrzył, zrobił sobie turban na głowie. Bo może. - Ach, ten potężny nasz skład.
- Rzeczywiście. - Demon pokiwał głową, uświadamiając sobie ten jakże interesujący fakt.
- Gdzie dałeś bułki? - Sangrim przekopała całą torbę z nadrukiem lamy, ale nie znalazła tego, czego szukała. Więc zwróciła się o pomoc.
- Poczekaj. - Jej chłopak przejął bagaż, po dokładnie jednej sekundzie wyjmując torebki z prowiantem. - Kupiliśmy szamę. Częstujcie się.
- A chłopaki? - zmartwił się Taehyung, mając chyba bardziej na względzie Iwonę, ale postanowił tego nie zdradzać po sobie.
- Poszli ze swojej własnej nieprzymuszonej woli. - Kajtek uśmiechnął się szatańsko, a Alien odpowiedział mu tym samym.
- Jak tak. - Sięgnął w stronę reklamówki i wydobył jakąś losową drożdżówkę. - O, z czym ta jest?
- Z czekoladą chyba - odparł Jongin po dłuższej analizie materiału genetycznego produktu spożywczego przez wzrok.
- Daj mi tę zwykłą - poprosiła Tae, nachylając się nad dobrodziejstwami - Znaczy taką z tą fajną, co ona wygląda.
- A dla ciebie? - zapytał na końcu cierpliwie czekającą dziewczynę obok.
- Z kolorową posypką! - Szybko odpowiedziała z euforią, odbierając swój skarb i siadając obok Tae. Bo teraz tak fajnie wszyscy siedzieli i nie należało niszczyć tego artyzmu.
- Były takie?! - Taehyung wytrzeszczył oczy, wpatrując się z zachwytem w kolorową, słodką bułkę.
- Przecież widziałeś, jakie były. - Wybór Kajsy padł na bardzo podobną przekąskę. - A wziąłeś z czekoladą.
- Dobra, dobra. Nie mów mi, jak mam żyć.
Nastała chwila ciszy, kiedy to każdy ze smakiem zajada to, co złapał w łapki. Ale to tylko chwila-chwila. Taka, co trwa maksymalnie 10 sekund.
- Kobieta jest jednak bardzo prosta w obsłudze. - Ręka karmiąca te wszystkie zgromadzone tu duszyczki zaśmiała się na widok siedzącego naprzeciwko Potwora Ciasteczkowego. - Tej wystarczy tylko bułka, by ją uszczęśliwić.
- Mi wystarczy tylko kastet - rzuciła sama od siebie Tae z dumą, gdyż to było naprawdę nietypowe i oryginalne.
- Masz jakiś upatrzony? - zapytał żywo Kosmita, wyczekując w skupieniu odpowiedzi.
- Nie - odrzekła, wystawiając mu wesoło język. Ta bułka była taka dobra...
- Tae, a wiesz, jak dobrze jeść bułkę? - zagadała Rim, chcąc podzielić się swoją mądrością.
- Jak?
- Najpierw jesz dookoła te brzegi. Potem wyciągasz ten miękki środek i go zjadasz. Następnie góra bułki i spód bułki. W tej kolejności. Oczywiście musisz ją jeść w dobrym towarzystwie, myśląc o kolanach.
- Mam taką bułkę z dziurą w środku i jem ją sama, myśląc o niczym.
- Jak to sama? - V poruszył się niespokojnie.
- Przecież nie jemy razem tej samej bułki.
- Czyli warunki niespełnione - mówiła poważnym tonem przyjaciółka Demona - A dziura w bułce w niczym nie przeszkadza. Nie spełniłaś warunków dobrego spożycia bułki!
- Patrzcie, co mamy! - Przed nimi znowu w magiczny sposób zmaterializowała się Iwona, tym razem w towarzystwie Sylwii i zamiast z żółtymi gaciami, to z dwoma opakowaniami ciekawych przedmiotów. Widząc ten trwający akt jedzenia szamy bez niego, wyrwała mu się z ust krótka myśl. - Ej!
- Sami poszliście! - bronił się Kaju, na którego głównie patrzono z wyrzutem.
- Zaśpiewam ci teraz najsmutniejszą piosenkę, jaką zna ludzkość - powiedziała Iwona, częstując się już sama jakąś ładnie pachnącą bułką.
- Czyli?
- "Nic nie jadłem od dwudziestu minut". Więc daj bułę!
- Wypłacić ci bułę? Z przyjemnością.
- Jedzenie mi daj.
- Co kupiliście? - Taeyeon zadała pytanie dosiadającemu się obok niej Sehunowi, który oprócz swojej drożdżówki trzymał jeszcze dwa tajemnicze opakowania.
- Bańkopiłki! - odparł, po czym wziął kęs swojego jedzonka - Aż dwie.
- I co to robi?
- Noooo... To co ogółem robi piłka. Tylko to ma być wytrzymalsze.
- My też wzięliśmy piłkę! - pochwalił się Aniołek, sięgając za siebie po to, o czym mówiła - Taką do siatki!
- A masz siatkę? - zwątpił trochę Baek, będący już w połowie jedzenia swej bułki. Szybki jest chłopak.
- Nie - wzruszyła ramionami, zaczynając się sama bawić piłką do siatkówki - Ale V może być siatką.
- Co ja? - Alien został nagle wyrwany ze swoich przemyśleń nad wieloma problemami egzystencji.
- Zrób aaaaaaa... - przemówił do Sylwii Kajtek, dając mu pod buzię jakiś znaleziony na szybko kamyk.
- Nie będę nic od ciebie jadł! - zaprotestował jego przyjaciel, odsuwając się w tył.
- Żryj to, do jasnej cholery! - rozkazał, rzucając się w pościg za uciekającym Sehunem.
- Jak bierz, to dają - krzyknęła do uciekającego Yeon, przypominając innym o tej ważnej domenie życiowej.
- Moment, ale to jest drogie. - Fałeł zaczął nowy temat rozmowy, wycierając się w międzyczasie z resztek czekolady na buzi. - Skąd mieliście kasę na aż dwa?
- Uznajmy, że już wcześniej je widziałem. - Iwona trollface'uje B)
- Oooo... - zauważył Jongin, powracając ze swoim przyjacielem, który nie przyjął hojnego daru w postaci kamyka - Niebieski i zielony.
- ZIELONA MOJA! - wydarł się Taehyung, przyciągając do siebie opakowanie z zielonym egzemplarzem.
- Moja! - odezwał się i też Sehun, starając się odebrać Kosmicie zieloną bańkopiłkę.
I tak oboje zaczęli ją sobie wyrywać z rąk, kończąc na mocowaniu się na piasku. Ale jesteśmy na wakacjach, dajmy im trochę przyjemności.
- Moja - powiedziała na koniec Jej Tae, gdy opakowanie było tak blisko niej, że mogła je przejąć.
- Ale ty wolisz niebieski - mówiła Iwona.
- Pff, przecież ja nie rezygnuję z niebieskiej.
- Chodźmy to nadmuchać! - Zdecydował Kai, biorąc obie i zajmując się teraz ich rozpakowywaniem.
     Jak na prawdziwego mężczyznę przystało, rozwalił całe opakowanie. Nie pasowało to trochę Demonowi i Iwonie, którzy woleliby zachować opakowania po to, by schować ponownie piłki, gdy kiedyś ich już nie będą używać, ale Kai od razu założył, że będą używane cały czas.
     Za pomocą stylowej pompki nadmuchano szybciuteńko Bańkopiłki i... Nie wiedziano, co z nimi najpierw zrobić. Więc szli po kolei z pomysłami. Najpierw grali w kolory (biedny Sehun był celowo i masowo załatwiany), następnie robili wyścigi z piłkami, które swoją drogą chyba nie do końca wyszły, bo zabawki nie mają uchwytów, a na końcu Fałeł wpadł na genialny pomysł - zderzanie się piłkami.
     Zadaniem każdego było wymyślenie sobie, jakim chcą być autem. Pomysłodawca i jego Brateł wybrali oczywiście swoje modele samochodów. Kai postanowił zostać wysokim traktorem, Tae czarnym i opancerzonym Hummerem H2, Rim złotym Matizem po tuningu, a Sehun zapragnął być wysmukłym rowerem górskim. Tylko dwóch potraktowało to na poważnie. A na czym polegał pomysł V? Dwoje bierze piłkę i lecą z nimi na siebie, by się przepchnąć - proste. Tak więc niektórzy latali, niektórzy spadali na dwie sylaby w piach, inni w ogóle w siebie nie trafili, a jeszcze inni nie mogli nabrać sił. Zabawę skończyli, gdy Hun za mocno uderzył Taehyunga i ten strzelił na niego oficjalnego focha, oświadczając, że już się nie bawi w "te gupiom gre".
     Trzeba teraz znowu wymyślić coś nowego. A ponieważ grupowo zaczęto się zastanawiać, co dalej począć ze swoim życiem, to nagle uświadomiono sobie, że przecież nikt nie posmarował się kremem przeciwsłonecznym.
     Więc dajmy im teraz kilka minutek na posmarowanie się. Tymczasem mogę spytać, co tam u Was? Jak tam zdrówko? Może coś ciekawego było? Aktualnie zauważam, że mamy ładną pogodę (Jaka jest pogoda? WZGLĘDNA! *triggered*). O, wait, chyba skończyli.
     Przy okazji dotarło też do naszej załogi, że przecież jeszcze nie kąpano się w morzu! Nie wiem jak wy, ale tak na przykład V, Tae, Rim i Kai to zawodowi plaskacze wodni - jak wejdą do wody, to już nie wyjdą. Dosłownie jak ryby w wodzie B) Ey, w sumie w składzie mamy nawet jedną zodiakalną rybę. Iwona preferuje leżaki. To jest wyrzutek społeczeństwa. Będzie leżeć tam sama. No chyba, że teraz na chwilę przyjdzie się trochę pochlapać. A Sehun... Jeszcze nie wiadomo. Póki co stoi w wodzie na baczność, bo zimna! Idąc też do samej wody, trzeba oczywiście poznosić ze sobą pół majątku. Dwa nowe nabytki już przytachano i teraz próbowano usiąść na nich pod wodą. Do tego to nawet fochający się Kosmita przyszedł.
     Wtem w głowach rozbłysł kolejny pomysł... Jeszcze lepszy... W oddali lśni zjeżdżalnia dla dzieci. Taka malutka, żółciutka, do płytkiej wody zjeżdżająca. Biegiem zaczęto ścigać się, kto będzie przy niej pierwszy.
Wiecie, kto był pierwszy? Sehun.
Bo cały czas tam stał xD
Ma wyczucie przeczucia (fpjdylhxktstiKgagkair).
    Tak więc Drużyna ułożyła sobie plan. Osoba ma zjechać z piłką, a potem rzucić ją z dołu do następnej osoby, która już szykuje się do zjazdu. I tak w kółko. Ale, ale. Ktoś mógłby zapytać "Co to oznaczało dla będących tam wcześniej dzieci?". Cóż, musiały sobie iść. W końcu inne dzieci zajęły ich zabawkę. Jakaś tam kobieta coś mamrała pod nosem i jakieś czary rzucała, ale na ogół wszyscy patrzyli na szóstkę przyjaciół (wyjątkowi przyszła też Iwcia) z naprawdę szczerymi uśmiechami.
     Bawili się tak wesoło, aż nagle znowu zginał Kaj. Już się spodziewano, że znowu przyjdzie a stroju Minionka-Super Bohatera, bo tak naprawdę ma go zawsze przy sobie, ale okazało się nawet coś jeszcze lepszego. Przybiegł z nadmuchanym materacem! Wprawdzie to zwykły dmuchany materac do spania, ale grunt, że się utrzymuje ma wodzie, prawda? Zatem migiem wszyscy pędzą do Kajsy pobawić się materacem. Nikomu nie udało się wejść, bo zły Kaj sam się rozsiadł na dmuchańcu i wszystkich innych zwalał. Tylko Alienowi udało się usiąść pod materacem, ale Kosmita to Kosmita - ma swoje sposoby.
     Jednak Yehetete ułożyła już słodki plan zemsty i po skonsultowaniu go z Demonem, wcieliła w życie. Popchnęli materac, by popłynął sobie na coraz to głębszą wodę i zostawili tak na nim nie mającego już niczego pod kontrolą Kajsę, który odpływał i odpływał. Ale spokojnie, potem przypłynął jakoś i zaczął dzielić się już materacem, który ekspresowo został cały zapełniony. To coś niesamowitego, by w szóstkę zmieścić się na jednym, standardowym materacu...
- Hyung, zabierz z moich żeber swój kościsty łokieć - poprosił tak trochę pretensjonalnie Baekhyun, czując, jak coś mu się niekomfortowo wrzyna w boki. O ile coś może się w ogóle wrzynać komfortowo.
- Co ty ode mnie chcesz? - pisnął Jego Tae, unosząc głowę z zupełnie przeciwnego końca wspólnie okupywanego materaca.
- To moje kolano - odrzekł Hun, tłumacząc V, który za nic nie miał szans wrzynać się w Iwonę. By tego dokonać, najpierw musiałby usiąść na Tae i wspomnianym Hunie.
- Kolano? - Taeyeon obróciła się do swojej przyjaciółki z wymownym lenny face.
- Gdzie? - zapytał myląco Aniołek, tylko udając, że rzekomo nie wie, o czyje kolana chodzi. Odwzajemniła ten wzrok.
- Hej! - krzyknął wesoło Kajsa, szarpiąc najbliższą osobę [Yehetete] za ramię - Sehun, Tae, Rim, Baek, Tae!
- Wow, znasz nasze imiona! - Ironicznie pochwalił go Baekhyun, fałszywie będąc zdumionym, dumnym, zachwyconym i takie tam.
- Chciałem was tylko zawołać, ale w sumie to dzięki za komplement. - Kai uśmiechał się głupio, czając tę ironię, ale pokazując, jak baaaardzo dosłownie ją bierze. - Chodźmy kupić pianki-Smerfy!
- Tu? - zaciekawiła się Taeyeon - Gdzie je niby masz?
- No w sklepie. - Chłopak wskazał palcem na kolorową budkę jakiegoś faceta z cylindrem i strojem w biało-miętowe paski. Nagle mu się pianek zachciało.
- Zaskoczyłeś mnie, bo myślałem, że rozdają je kraby grzecznym dzieciom. - Demon spojrzał na chłopaka swojej bff z politowaniem, wyglądając przy tym tak zajehiście, że aż nie da się tego opisać słowem pisanym. 😛
- I tak by nie dostał! - krzyknął naprawdę bardzo głośno Sehun. Sehun, ty zwirzoku.
- Nie mów tak! - uciszał go Kaju, tłukąc po ramieniu tak, jak to zwykle chłopaki robią. - To oszczerstwa rozpowszechniane przez moich wrogów politycznych!
     Jongin zeskoczył z materaca i pchał od razu cały dmuchaniec ze swoimi ziomkami. Oczywiście zakładał, że pójdą za nim wszyscy. Nawet tenże dmuchany sprzęt. Piłek, które już odniósł, nie chce mu się brać.
- Biegiem! - wrzasnął, mknąc przed siebie jak rakieta.
- Biegiem! - Zgadujcie, kto mógł pobiec za nim po pianki. Bo ja nie wiem i w ogóle się nie spodziewam xD
- Nie, nie uśmiecha mi się gnać po gorącym piasku. - Iwona odmówiła wesołego szturmu na budkę ze słodyczami i napojami, i innymi dobrociami. - Ma ktoś jakieś wiaderko z wodą, by umyć potem nogi? Z piaskiem dziwnie się siedzi...
- Ej, czy to nie jest..? - przerwał nagle Taehyung, najwyraźniej wypatrując czegoś w tłumie i śledząc przez krótki ułamek sekundy.
- Kto? - Tae przeniosła na niego pełny niezrozumienia wzrok.
- Eeeee... Nie wiem - jąkał się, nie będąc pewny swoich obserwacji - Chyba mi się przywidziało.
     Skoro już siedzą na mieliźnie, a dwóch poszło po kolejną porcję jedzenia, zdecydowano ewakuować się na leżaki ku smutkowi Tae x2. W czasie procedury dokowania (i podnoszenia) mini tratwy, od tyłu zaszło Baekhyuna jakieś stworzenie z płetwą na grzbiecie. Kiedy przypadkiem, nie wiadomo też po co, Baek obrócił się, spostrzegł to pływające "coś". Wystraszył się tak mocno i tak bardzo to okazywał, że aż wszyscy plażowicze zwrócili na niego uwagę. Rekin, za którego Iwona wzięła stworzenie, okazało się dzieckiem reprezentującym nowe pokolenie trolli. Po strollowaniu uciekło między leżaki i nie było go już wcale widać.
- Lol, też chcę mieć płetwę. - V patrzył jeszcze długo za uciekającym "rekinem", który prawdopodobnie chciał pochwalić się swoim rodzicom, co udało mu się dokonać.
- Po co ci płetwa? - Yeon pomogła chłopakom nieść materac. Bo był lekki i fajny do noszenia.
- Nie wiem. - Alien zmarszczył brwi, dołączając do reszty. - Po prostu ją chcę.
- Sprzedać ci grzybicę? - zapytał nagle jakiś mężczyzna.
     To takie zastanawiające, dlaczego wszystko musi materializować się za plecami biednej Iwony. Nawet miejscowy pustelnik, który... Ej, chwila, czy on ma na głowie męskie, czerwone kąpielówki?
- Nie, dziękuję - odmówił Baek, uciekając od niego szybko i przeżywając wewnętrzny wstrząs.
     Pustelnik zastanawiał się czy iść dalej za nim, ale chyba zrezygnował. Za to jaką bekę cisnął sobie V..!
- Trzymamy się w kupie, by w razie wypadku móc się bronić razem - zaproponował Baek, siadając w końcu na swoim leżaków i czyszcząc swe szlachetne stopy z piasku. - Mamy wtedy większe szanse na przeżycie.
- Kto miałby nas atakować niby? - zainteresował się Hun, idąc za przykładem Iwony i rozkładając się wygodnie na swym leżaku.
- Ten facet tam dziwnie patrzy. - Najstarszy wskazał głową na podejrzanego pustelnika z JEGO kąpielówkami na głowie. Ciekawy miał pomysł ten facet.
- Ten co przed chwilą..? - dopytywał dla pewności Brateł najstarszego z grona.
- Ten - potwierdził, kiwając głową.
- Spokojnie, Iwonko - zapewniała wesoło Taeyeon, śmiejąc się - Nikt się nie czai na twoje cenne życie.
- Ufff! - odetchnął z ulgą, wygodniej opierając się o oparcie. 
     Tymczasem JongRim wracał z upolowaną zwierzyną. Można było się spodziewać, że tak samo jak zaczepiono Iwonę, tak i też nie można było zostawić w spokoju idących dwóch członków klubu przyjaciela kosmitów. Tylko ich rozmowa wyglądała przez całą drogę jak:
- Kupiłbyś co, Księciuniu. Wiatrak mogę taki ładny sprzedać.
- Po co mi lodówka, jak nie mam sandałów.
     W końcu gościu ich zostawił, bo stracił cierpliwość i innych potencjalnych klientów. Natomiast po podzieleniu się posiłkiem, postanowiono iść pograć w siatkę. Piłka jest, Taehyung jest, leżak (by Fałeł się zbytnio nie zmęczył) jest. Grać można. Ale V nie chciał być sam siatką i wkopał jeszcze Sehuna w swoją robotę. Nie wiadomo czy Alien miał jakieś już plany, czy może chciał po prostu go wkopać, ale przyniosło mu to dużo radości i satysfakcji. Bo chłopaki grają ostro, więc i ostro piłka uderza w dwóch żywych, mających być siatką. Biedni, posiniaczeni "przyjaciele"..
- Czy ty purwa potrafisz dobrze zaserwować tę piłkę choć raz?! - wrzeszczał bardzo zdenerwowany Taehyung, obrywając kolejny raz od Kaia, który akurat dostał piłkę do serwu i już ją stracił.
- Uwaga na zęby! - odparł na to Kajsa, podając piłkę przeciwnej drużynie i przygotowując się serwu Baeka, któremu musiał oddać piłkę przez swoje zahaczenie o "siatkę".
- Baek, na masę go!!! - dopingowała swojego zawodnika Jej Tae, próbując jednocześnie rozgryźć taktykę przeciwników (po kryjomu mogę zdradzić, że żadnej nie było - to tylko fart, jak zawsze).
     Iwona przymrużyła oczy, jakby teraz grała na wyjątkowo ważnym meczu w jakimś słynnym filmie i to od niej zależałaby wygrana zespołu. Podrzuciła piłkę w górę, skupiła na niej wzrok i uderzyła. A ta poleciała zaraz nad głową Sehuna, trafiając Jongina, spodziewającego się zupełnie innego obrotu spraw.
- Hey! - Żywa połowa Teamu JongRim zaśmiała się, sprawdzając czy z kapitanem drużyny wszystko w porządku. - Nie bijcie mi Minionka!
- JongIn, JongOut - zachichotał Demon, nie kryjąc tej swojej satysfakcji z tego, że komuś udało się oberwać. Demony tak po prostu mają.
- Karma, Bish - rzucił Kosmita z  pretensjonalnym tonem głosu, który chyba przez przypadek się z niego wydobył. - To za moje obolałe ramię.
- O, patrzcie. - Yehetete schyliła się, podnosząc coś dziwnie błyszczącego z piasku. - Eurocenta znalazłem.
- Ile? - zainteresowała się od razu Taeyeon, zgarniając zabawki i dając do zrozumienia V, że na dziś ma już wolne i nie musi być siatką.
- Pięćdziesiąt - odpowiedział Hun, obracając w ręce pieniążek i uważnie przyglądając się mu.
- Schowaj sobie. - Winowajca nokautu Kajtka usiadł sobie na leżaku, wyjmując z torby butelkę z jeszcze nie nagrzaną wodą. - Może kiedyś kupisz sobie coś ładnego w Europie.
- Ale co ja kupię za pięćdziesiąt Eurocentów? - rozmyślała Sylwia, rzucając się na swój mebelek i wyjmując dla siebie paczuszkę małych chrupek o smaku ketchupu, które udało mu się wykraść z walizki współlokatorów.
- Powiedziałem "coś ładnego", a nie "coś drogiego". - Iwonka uniosła wysoko brew i spojrzała na młodszego. Bc Please.
- Uuuulalaaa... - Tae pokiwała z uznaniem głową, patrząc przed siebie w stronę małego budynku, przy którym znajdowały się jakieś pływające pojazdy. - Co my tam mamy..?
- Na moje sprytne, sokole i przystojne oko to to wygląda jak wypożyczalnia - wtrącił się w rozmowy Kai, owijając wokół szyi swój niebieski ręcznik jak pelerynę.
- Tyle to sama widzę - westchnęła Yeon, sięgając do Sehuna po garstkę chrupek - Tylko co oni tam mają? Czy to..?
- Rowerki wodne! - Hun podskoczył aż na leżaku, uświadamiając sobie, jaki towar tam jest wypożyczany.
- Proooooszę! - prosił dziewczynę Alien, klęcząc przy jej stopach i robiąc śliczne oczka słodkiego szczeniaczka - Zabierz nas tam!
- No to idziemy - zarządziła Taeyeon, wstając i biorąc swój podręczny portfel.
- Wow, sądziłem, że to mniej gładko pójdzie - zdziwił się Jego Tae, bardzo się z tego faktu ciesząc i wesoło biegnąc za Przywódczynią Tłumu.
- Czekaj... - Hun zerwał się z miejsca, starając się jeszcze na szybko schować zajadaną wcześniej przekąskę.
- Czehun. - Podszedł do niego Jongin, patrząc z zaciekawieniem, co ten robi.
- Co? - Sylwia zaraz po skitraniu do torby tego, co miała skitrać, obejrzała się za siebie, gdzie stał Kaju, spoglądając na niego z zaskoczeniem.
- Nic. - Wzruszył ramionami, przybliżając się do czekających na nich przyjaciół.
- Tae! Tae! Tae! - Kosmita wręcz skakał z radości, wesoło i szybko wołając do Demona, prowadzącego grupę w kierunku rowerków wodnych. - Pojedziemy?!
- V! V! V! - przedrzeźniała go dziewczyna, podśmiewając się pod nosem z jego entuzjazmu - Tak!
- Poczekajcie chwilę. - Kajtek nakazał wstrzymać marsz po dokładnym przyjrzeniu się ich celu. - Coś mam dziwne wrażenie, że wszyscy się nie zmieścimy. Lepiej zapytać.
- OKai, będziemy czekać - odrzekła za wszystkich Sangrim, uśmiechając się szeeeerooookoooo (od razu przypomina się reklama aparatu w jakimś telefonie), na co najpierw chłopak odpowiedział nieogarniającym niczego spojrzeniem, a potem - półuśmiechem.
     Tak oto czwórka chłopaków zostawiła te dwie dziewoje same, idąc sprawdzić, czy podejrzenia drugiego najstarszego mają pokrycie w faktach. Bo zawsze mogło się okazać, że można wepchnąć więcej osób, prawda? Albo, że istnieje sześcioosobowy rowerek!
- Jaki przystojny koleś tam stoi!!! - zaczęła krzyczeć szeptem *powracamy do tego niedocenionego przez język polski zwrotu B)* Taeyeon, po zobaczeniu pewnego mężczyzny nieopodal wypożyczalni.
- Gdzie? - Zdezorientowana przyjaciółka zaczęła obracać się na boki, ale nie mogła nikogo dostrzec.
- Jak zaczepiście ubrany! - ekscytowała się Tae, zaczynając nagle się wachlować ręką - A ta fryzura... Ten uśmiech!
- Gdzie?? - Jedna z dwóch osób nie miała pojęcia, o co chodzi.
- OMG, nigdy więcej go nie zobaczę, ale serio zaczepiście przystojny jest. - Bff Aniołka pokiwała głową, śledząc wzrokiem wchodzącego w tłum ludzi przystojniaka, do którego zdecydowała się chwilę pofangirlować.
- Gdzie??? - Rim miała za to już dość szukania tego kolesia, bo za długo jej to nie wychodziło.
- Tam. - Tae dyskretnie wskazała palcem na gościa, który jeszcze jednak na chwilę się wrócił, bo prawdopodobnie czegoś zapomniał. Przyjaciółka Demona w końcu skupiła na nim wzrok. - Tak z metr dziewięćdziesiąt ma, co nie? Co najmniej.
- W sumie to wysoki jest. Bardzo wysoki - przyznała Rim, lustrując kolesia wzrokiem, a następnie szturchając delikatnie Tae w bok ze śmiechem - Mogłaś mu zdjęcie zrobić.
- Mogłam - również zaśmiała się Tae, zaraz potem wracając do tematu - Ale tak na oko to mógł mieć 19-20 lat.
      W tym momencie obie zauważyły, że obgadywany przez nie facet, właśnie kierował się w ich stronę. Jasne, że tylko przechodził, ale co gdyby coś usłyszał? Na chwilę zaprzestano rozmów i odwrócono się tyłem, by ukryć swoje zachichrane minki.
- Rim, ten koleś... - zaczęła na nowo Yeon, gdy ten już przeszedł obok i był daleko za nimi - On miał nogi niczym Kajsa! 15/10 po prostu.
- Uuuuu... - Sangrim obróciła się w tył, by samemu to sprawdzić. Nie do końca wyszło, ale co tam. - A jakie miał kolana?
- Mmm... Cudo! - Demon cmoknął w palce, jak zadowolony Włoch. Mimo że włoski miesiąc w memach już się skończył, nadal w niektórych kręgach jest on modny. - Miał czarne jeansy z DZIURAMI NA KOLANACH.
- Mocne. - Twarz Rima stała się nagle memem "Not bad". - Więc dobrze rozumuję, że miał dobre kolana?
- Bardzo. Kurde, koleś - perfect! Jakbym zobaczyła jakąś gwiazdę. - Po wypowiedzeniu tych słów pochwały, Yeon oderwała na chwilę wzrok od niego. - Jeżeli mają tutaj takich tubylców, to chyba trzeba będę przyjeżdżać tu częściej.
- Tylko nie myśl o zamieszkaniu tu, bo będzie do ciebie za daleko. - Przyjaciółka wzdychnęła, wpatrując się w niebo z założonymi rękami.
- Czemu u nas takich nie ma? - Z naprawdę ogromnym zawodem i markotną miną Tae szarpnęła gapiącą się na chmurki Rim za ramię.
- Na Sehuna narzekasz? - Nagle przemówiła przyjaciółka, zakładając swoje okulary przeciwsłoneczne. - Na Iwonkę narzekasz? Na V narzekasz? Już nie wspominając o Kaiu, ale on jest mój.
- Hey, o kim wy mi tu rozmawiacie? - zapytał niespodziewanie Sehun, który jakby zmaterializował się za nimi. Oby niczego nie słyszał!
- O mnie. - Do rozmowy dołączył Kaju, odpowiadając zaraz na pytanie Yehetete. Następnie wymienił spojrzenia ze stojącymi teraz naprzeciw niego przyjaciółkami. - Prawda, dziewczyny?
Te jedynie pokiwały głowami, ledwo tłumiąc śmiech.
- Musisz się przyzwyczaić. - Kajsa wzruszył ramionami, uśmiechając się do Towarzysza Sylwii w charakterystyczny dla siebie sposób.
- Chłopaki..! - Przerwał im dobiegający Baekhyun, któremu wiatr  niestety przetrzepał tę idealną fryzurę.
- I dwie panie - poprawiła go Jej Tae, ponieważ iż gdyż był to bardzo ważny szczegół.
- I dwie panie - powtórzyła Iwona, poprawiając swoje włosy i zaczynając myśl, którą chciał przekazać. - Mamy problema. Rowerek wodny udźwignie tylko cztery osoby.
- Byłoby może więcej, ale za dużo ważysz. - Młodszy Brateł podleciał z zaskoczenia do starszego i specjalnie poczochrał go po głowie, niwecząc dotychczasowe starania Baeka.
- Odpierwiastkuj się ode mnie, bo jak ci przyparabolę do kwadratu, to ci zęby poza nawias wyjdą - postraszyła go Iwcia, zaraz odwdzięczając się kosą w Zioberko Fała i zaraz rzucając też w niego mokrym piaskiem.
- Dowalił jak łysy warkoczem o kant kuli - skomentował Kaju, dołączając do rozwścieczonego Baekhyuna, a za nim pobiegł też i Sehun.
- I ty, Brudasie, przeciw mnie? - zapytał V Kaia jeszcze na sekundę przed przysypaniem piaskiem przez przyjaciół.
- Brutusie, smarku jeden - skorygował najmłodszego z grupy Jongin, wyjątkowo angażując się w piaskowanie Kosmity. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zawsze mógł zostać ukamienowany, ale wyszło piaskowanie. Przynajmniej może rdza zejdzie. Chociaż pewnym osobom podoba się rdza na włosach. B)))
- Brudas! - powtórzyła Rusałka, gdy już wszyscy chcieli od niego odejść.
No a to nie mogło ujść uwadze Kaia. Więc zaczęli się tłuc po przyjacielsku na piasku. Kto im zabroni? Przecież to wolny kraj.
- Kontynuując - rozpoczął nowy wątek Baek, ignorując chłopaków - musimy się podzielić.
- Dobra, to ja biorę nasze damy. - Jongin zostawił niespodziewanie Taehyunga i zjawił się przy reszcie, biorąc pod ramię obie dziewczyny. Potem zwrócił się do samej Tae. -  Tae, wybierz sobie kogoś do pary.
- Eeeeee... - Demon zaczął zastanawiać się, lecz nic z tego nie wyszło. Wybór był za trudny. - Rim, jakie jest twoje pierwsze skojarzenie ze słowem "para"?
- Khe-khe-khe-KOLANA-khe-khe!!! - wyraziła subtelnie przez niewykrywalny kaszel wszystkie swoje myśli wywołana dziewczyna.
- Sehun! - zadecydowała Taeyeon, posyłając mały uśmiech w stronę posiadacza najlepszych kolan ever.
- A ja?! - Po usłyszeniu tego Alien gwałtownie wstał z piasku, z niedowierzaniem lustrując wzrokiem przede wszystkim Sehuna i Taeyeon.
- Porobimy coś przez chwilę, a potem też pojedziemy - odpowiedziała mu Iwcia, przygarniając do siebie Rudasa, jakby w ogóle nic wcześniej między nimi nie było.
- Sami? - zajęczał zawiedziony V, śledząc wzrokiem odchodzącą dziewczynę.
- Nie - zaprzeczył, pokrzepiająco klepiąc go po barku - Nie sami.

Mamy nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Team Sernikoluby

2 komentarze: