Hejka :)
Oto i przed Wami miniaturka z członkiem zespołu, który się tu jeszcze nigdy nie pojawił (o ile się nie mylę).
Wgl!!!!!!! Przeszłam na etap rejonowy olimpiady z angielskiego 😜🌸
Jutro razem z przyjaciółkami organizujemy sobie nasze własne mikołajki i omgggg... Tak bardzo nie mogę się doczekać, że chyba pójdę już od razu spać i wstanę jutro o 13, żeby mieć 1h na przygotowanie się XDDD
Ogólnie to mam w zapasie jeszcze tylko post na jutro + 2 zaczęte (na niedzielę i poniedziałek), więc módlmy się, żebym miała czas w niedzielę i dopisała kilka chociaż na ten tydzień :')
Miłego czytania
Zima wydawała się piękniejsza o północy w Paryżu. Przynajmniej do takiego stwierdzenia doszedł Hyojong, który mieszkał we Francji przez dobrych parę lat i docenił panującą tam, świąteczną atmosferę, dopiero po powrocie do Korei Południowej. Teoretycznie wszystko wyglądało podobnie, o ile nawet nie tak samo – około godziny dwudziestej stał na balkoniku swojego hotelowego pokoju i opierając ramiona na wysokiej balustradzie, przechylał się delikatnie przez nią, by widzieć rozleglejszy teren tętniącego życiem, mimo późnej pory, miasta.
Seulskie ulice oświetlono gęsto ustawionymi latarniami, które przyozdobiono świątecznymi dekoracjami z motywami choinek, Świętego Mikołaja, prezentów, śnieżynek oraz dzwonków, mieniącymi się jaskrawymi kolorami. Większość drzew usytuowanych na rynku miasta można było dostrzec nawet ze sporej odległości, gdyż w grudniu zostały one ozdobione jasnymi światełkami porozwieszanymi niemal na każdej gałęzi. W dodatku teraz, późnym wieczorem, uliczki były pełne osób spieszących w różnych kierunkach, które z powodu pracy dopiero teraz mogły wybrać się na poszukiwania prezentów dla bliskich osób na zbliżające się wielkimi krokami święta Bożego Narodzenia. Reasumując – zwyczajny obraz każdego większego miasta podczas zimowych miesięcy.
Zima we Francji wydawała się Hyojongowi piękniejsza – może z tego powodu, że stojąc na balkonie w swoim paryskim mieszkaniu, mógł dostrzec cudownie oświetloną Wieżę Eiffla. Może z tego powodu, że miał tam mnóstwo przyjaciół, z którymi spędzał czas prawie nieustannie i za którymi, szczerze mówiąc, już zaczynał cholernie tęsknić. Może z tego powodu, że zdążył poznać Paryż jak własną kieszeń, a wróciwszy po kilku latach do tego miejsca, do stolicy Korei Południowej, czuł się tak, jak gdyby wszystko zmieniło się od momentu jego wyjazdu.
Większość sklepów i kawiarni, do których lubił wpadać z kolegami po zajęciach lekcyjnych zostało zlikwidowanych, a na ich miejscu pojawiły się bardzo znane miejsca sprzedające fastfoody oraz olbrzymie drogerie i butiki z ubraniami. Hyojong wolałby, żeby nie zmieniało się nic. Chciał, by te miejsca, w których pojawiał się niemal codziennie, stały tam, gdzie zawsze, by przychodziły do nich te osoby, z którymi zwykł się tam spotykać. Problem w tym, że takie życzenia, ku jego ogromnemu ubolewaniu, nie miały prawa się spełnić.
Jednak, gdyby miałby być szczery, powiedziałby wprost, że tutaj, w Seulu, oddycha mu się jakoś łatwiej – odkąd wrócił do kraju, ani raz nie przeszła mu przez głowę myśl, że uciekał przed przeszłością. Natomiast we Francji musiał zmuszać samego siebie, by nie postrzegać całej tej sytuacji właśnie w ten sposób.
Hyojong skierował wzrok w dół, na chodnik biegnący dokładnie przed wejściem do hotelu, w którym zatrzymał się na te paręnaście dni, gdy tylko usłyszał niezwykle znajomy głos. Zobaczył oświetloną przez pomarańczowo-żółte światła neonów na pobliskim budynku, wysoką dziewczynę, która prowadziła niezwykle ożywioną rozmowę z idącym obok niej mężczyzną. Wydawał się on naprawdę zainteresowany tym, co mówiła jego towarzyszka i ciągle przerywał jej, zadając jakieś pytanie, a blondynka na każde odpowiadała wyczerpująco.
Koreańczyk wychylił się przez balustradę odrobinkę dalej, gdy rozgadana para przeszła pod hotelem, w którym zajmował pokój, z nadzieją, że będzie mógł zobaczyć twarz dziewczyny, jednakże gdy ta rzeczywiście podniosła głowę w kierunku jakiegoś sklepu i Hyojong był w stanie się jej przyjrzeć, westchnął z niejakim rozczarowaniem, a zarazem ulgą.
Osoba, na której mu zależało, prawdopodobnie wracała właśnie z pracy do swojego mieszkania na drugim końcu miasta i nie miała zielonego pojęcia, że młodzieniec przyjechał na święta do Korei. Było bardzo możliwe, że nie spotka jej ani raz, będąc tu, w Seulu, a potem wróci do Paryża i o północy, stojąc na balkonie swego mieszkania, będzie o niej myślał. I może tak będzie lepiej.
Osoba, na której mu zależało, prawdopodobnie wracała właśnie z pracy do swojego mieszkania na drugim końcu miasta i nie miała zielonego pojęcia, że młodzieniec przyjechał na święta do Korei. Było bardzo możliwe, że nie spotka jej ani raz, będąc tu, w Seulu, a potem wróci do Paryża i o północy, stojąc na balkonie swego mieszkania, będzie o niej myślał. I może tak będzie lepiej.
Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon B)
Jako tako ogarniam Pentagon, więc luzik XD A Violet to nadpiosenka, naprawdę.
OdpowiedzUsuńI gratuluję dostania się do rejonowego etapu.
Teraz jak przeczytałam tę miniaturkę to naprawdę pragnę spędzić zimę w Paryżu. Po prostu tak magicznie to opisałaś, że aż nabrała mnie na to ochota.
Bardzo podobało mi się to opowiadanie. Było takie delikatne, melancholijne, lecz było czuć tę zimę i klimat zbliżających się świąt. No po prostu coś wspaniałego.
Życzę weny i czasu, przede wszystkim czasu! Hwaiting! ^^
Pamiętam dzień ich debiutu, jakby to było dzisiaj *łezka wzruszenia* Dzieci tak szybko rosną :")
UsuńHeh, dzięki, w sumie się cieszę, że przeszłam aż z tylu olimpiad, podczas gdy wszyscy twierdzili, że jak zapiszę się na aż cztery, to nie przejdę z żadnej XD Badumsss.
W życiu nie byłam w Paryżu :") Znam go tylko z bajki Miraculous B)) Polecam - Marinette i Adrien to ship życia <3 Chociaż czekam na Lukę, a że być może przewidziałam jego wygląd, to łohoho, może zmienię ship :")
Dziękuję i bardzo się cieszę, że się spodobało ^^
Znowu mi to robisz! Znowu kończysz w takim momencie! Aish! Co z tobą nie tak?! Dlaczego przerywasz historię w takiej chwili! Ja wiem, że te opowiadania miały być krótkie, no ale ileż można?! Tosz to tyle niewykorzystanych pomysłów! Zaczętych historii, które krzyczą, żeby je dokończyć! A ty co? Uciszasz je... Jesteś okropna... Zła... Wstrętna...
OdpowiedzUsuńWybacz mi piłam sok pomarańczowy 😸 Zawsze mi po nim odwala 😸😸😸
Omo... Pentagon... I do tego jeszcze jeden z moich biasów! 😻🐣
W mojej opini dobrym miejscem do spędzenia Bożego Narodzenia (jeśli ma być za granicą) są kraje skandynawskie. Ponoć tam jest bardzo pięknie. Chociaż jak powiadają 'Nie ma to jak w domu'.
Okiś ja znikam oglądać trzeci... trzeci? odcinek dramy 💝💝💝 The Legend Of The Blue Sea 💞💞💞 Cudo! I gra tam Shin z Cross Gene! I Lee Minho! (kurcze jakoś nigdy mnie nie ciągnęło, żeby obejrzeć z nim dramę, ale.... Omomomomomo jaki on jest cudowny!!!!!)
Te, nie cwaniakuj, dobre pomarańczowe powinno poprawić ci humor, a nie sprawić, że bulwersujesz się na pół komentarza XDDD No sorry not sorry - miniaturki to miniaturki XDD
UsuńNauczycielka geografii pokazywała mojej klasie niedawno prezentację o krajach skandynawskich i zimy tam naprawdę są przepiękne <3
Też chciałam obejrzeć XDD Kurczę, ale jakiej dramy ja nie chciałam obejrzeć :")? Jak to jest, że jesteś starsza, a masz więcej czasu, zdradź mi ten sekret xD Chociaż na następny rok może się przekonam, bo olimpiad nie będzie B)