czwartek, 10 marca 2016

Everybody wants to be someone - 28.02.2016r.

28.02.2016 r.


To moje pierwsze marzenie, a wraz z nim zaczyna się ta historia
Wszystkie te błyszczące gwiazdy świecą z mojego powodu

28.02.2016 r. - z pozoru normalna data, więc co jest w niej na tyle ważnego aby ją wyróżnić i wspominać już trzykrotnie? Nawet nie jest to dzisiejsza data, ponieważ mamy 10.03.2016 r. O co chodzi z tą datą dowiecie się jednak odrobinę później :)

No więc niestety nie zdążyłam tak szybko napisać żadnego scenariusza ani opowiadania co chyba jesteście w stanie rozumieć. Wczoraj (a właściwie dzisiaj... never mind) około godziny wpół do drugiej nad ranem skończyłam pisać drugą część zamówienia dla Fisu, więc byłam na tyle padnięta, że nie miałam siły i chęci już o tym wspominać. (Kto jeszcze nie czytał tego serdecznie zapraszam - >> klik <<) Jednak na jutro nie mam żadnych zadań ani nauki,(Tak... Też jestem w szoku :) ) więc skoro jest czas to wypadałoby w końcu o tym wspomnieć. Ale od początku...

Dawno, dawno temu żyła sobie pewna sześcioletnia dziewczynka, która nazywała się Edyta. No więc ta dziewczynka nienawidziła chodzić do przedszkola, a gdy rodzice pytali się jej dlaczego tak jest odpowiadała, że chce się uczyć. Z czasem poznała niezwykłą osobę, która stała się jej najlepszą przyjaciółką (nadal nią jest i mam nadzieję, że tak już zostanie) i z tego powodu można powiedzieć, że nawet bardzo polubiła przychodzenie do zerówki. Na wakacjach kiedy ta oto dziewczynka miała pójść do pierwszej klasy i jej mama kupowała dla niej zeszyty, Edyta poprosiła swoją kochaną mamusię aby kupiła jej taki z dużo większą ilością kartek. I aż do końca pierwszej klasy się z nim nie rozstawała. Na początku swojej "kariery" w szkole podstawowej kuzyni zaczęli nękać ją o to aby się z nimi bawiła. Codziennie. Nie to, że dziewczynka nie lubiła swoich kuzynów, bo wcale tak nie było jednak po pewnym czasie zaczęli ją okropnie denerwować, przychodząc bawić się z nią po kilka godzin dziennie. Więc w końcu ograniczyła te spotkania, wmawiając młodszym członkom swojej rodziny, że musi odrabiać zadania i nie może się z nimi tak długo bawić oraz że zrozumieją kiedy sami zaczną chodzić do szkoły podstawowej. A że tak szczerze nie miała tych zadań wcale tak dużo i nudziło się jej zaczęła pisać sobie opowiadanka. Było one krótkie, bo zazwyczaj nie przekraczały dwóch-trzech stron, ale dziewczynka była bardzo zadowolona gdy jej mamusia czytała te opowiastki i mówiła jej co mogłaby poprawić, dopisać lub zmienić aby było ono ciekawsze. Pierwsze opowiadanie, które napisała na wakacjach przed drugą klasą miało ponad trzynaście stron. Była to składna historyjka o nastoletnim Tomku, który zaprzyjaźnił się z duchami. Opowiadała pokrótce o tym jak chłopiec nie chciał przeprowadzać się do innego miasta i zostawiać swoich przyjaciół, więc razem z duchami uknuli intrygę. Pomogła im w tym przyjaciółka Tomka - Weronika, która podsuwała mu pomysły co ma przekazać aby zrobiły to duchy, żeby jego rodzice uwierzyli, że ich dom jest nawiedzony. W końcu historia zakończyła się happy endem, w którym chłopak razem ze swoją mamą i tatą zostali w rodzinnym miasteczku. Było to pierwsze opowiadanie, w którym mama nie wytknęła dziewczynce żadnego błędu, a wręcz zachwycała się nad jego składnością i fabułą. Edyta nigdy nie zapomniała jak bardzo była wtedy szczęśliwa - ponieważ ktoś docenił to jak pisze. Od tamtego czasu dziewczynka często pisała nowe opowiadania - niektóre były lepsze od tego o Tomku, inne gorsze jednak każde z nich miało dla niej niezwykłą wartość. Każde było jej własne.

Jak pewnie się domyślacie tą dziewczynką byłam ja ;D Poza tym dziwnie pisać o sobie w trzeciej osobie, ale never mind ;)
Z jednej strony nie żałuję tego wypraszania kuzynów, bo dzięki temu zaczęłam pisać, ale z drugiej strony teraz bardzo mi ich brakuje, bo dwaj najstarsi wyjechali za granicę na studia, a reszta razem z moją ciocią i wujkiem przeprowadzili się do Krakowa i widzimy się na święta Bożego Narodzenia ;/

01.04.2015 r. - łatwa do zapamiętania data, ponieważ był wtedy Prima Aprilis. Jest to dzień, w którym powstało magic-hell-and-me :) Bloga założyła moja siostra jednak pisanie postów tutaj nie stanowiło dla niej żadnej przyjemności, więc założyła dwa kolejne blogi, na których również nie udało jej się wyrażać siebie, ponieważ szybko z nich zrezygnowała.

04.04.2015 r. - jeszcze łatwiejsza do zapamiętania data, ponieważ jest dość charakterystyczna ;) Wtedy został wybrany mi pseudonim "Taeyeon" i blog ujrzał połowicznie mój post. Był on o kształceniu się gejsz i w sumie to niczym się nie wyróżniał, ale ciii ^^

22.04.2015 r. czytelnicy bloga ujrzeli informację, że zostaje on przejęty przeze mnie, ale dopiero 17 maja pojawił się tu całkowicie mój post i blog oficjalnie został nazwany "BTS - my life" i od tego czasu się to nie zmieniło.

25.07.2015 r. był dniem, w którym na BTS - my life pojawił się pierwszy rozdział mojego opowiadania. Wówczas było to zwyczajne opowiadanie, w którym nie było imion postaci, bo nie potrafiłam żadnych kreatywnych wymyślić, ale wkrótce stało się ono fan fiction za radą Hoshi, która stwierdziła, że to będzie dobry pomysł. I głównym bohaterem został sobie mój UB - Kim Taehyung.

Od tego czasu minęło około siedem miesięcy (zaznaczam około, bo jest to siedem miesięcy i 3 dni xD... Jeśli dobrze liczę...), podczas których pojawił się tu ogrom fan fiction, mogliśmy podziwiać trzy szablony, mój poziom pisania chyba dość widocznie się poprawił i poznałam naprawdę dużo genialnych osób. I wtedy nadeszła data, która przewinęła się powyżej już trzykrotnie.
28.02.2016 r. - wybiło 20 tysięcy wyświetleń na moim blogu.
Nawet nie wiecie jak bardzo jestem Wam za to wdzięczna~! Dziękuję wszystkim, którzy zawitali tu chociaż raz~! Zdajecie sobie sprawę, że bez Was zapewne już nie byłoby tego bloga?
Na dzień dzisiejszy jest:
16 obserwatorów,
20 444 wyświetleń
oraz 256 komentarzy
Z tego wszystkiego wydaje mi się, że jedynie liczba komentarzy jest dość niewielka, ale mam nadzieję, że z czasem się to poprawi ;) Dziękuję za każdy komentarz, który się tu pojawił lub pojawi.
Dziękuję Wam za wszystko, a szczególnie za to, że jesteście ze mną mimo tego, że często nie wstawiam dość długo postów <3

Taeyeon <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz