czwartek, 14 grudnia 2017

unpainted canvas

Hejka :)
Damn, jak ja nie lubię pisać postów na bieżąco :") Nawet nie wiecie, jakie to stresujące xDD Chociaż w sumie jeżeli ktoś z Was pisze prace na określony termin, to pewnie wie... :") Ale cóż... Skończyłam na czas, nawet została mi jeszcze godzina i osiem minut do osiemnastej, więc nie jest najgorzej :")
Posta na jutro i tych na kolejne najbliższe dni też nie mam napisanych. Mam nadzieję, że jutro uda mi się wrócić do domu przed szesnastą i napisać miniaturkę, a jeżeli nie, to może być troszkę później...
Miłego czytania 

one shot | miniaturka | Xu Minghao | Seventeen
       Pomieszczenie pełniące funkcję salonu w apartamencie Minghao było pełne najrozmaitszych, niedobranych, niepasujących do siebie przedmiotów. Sterty niepotrzebnych, nieprzydatnych do czegokolwiek rzeczy wznosiły się aż pod sufit i jedynie przechodząc tuż obok jednej ze ścian, z plecami przyciśniętymi do niej, można było przedostać się przez to składowisko różności.
     Przedmioty te Minghao gromadził od lat – właściwie nie był w stanie powiedzieć, kiedy rozpoczął prowadzenie swojej, niezwykle obszernej teraz, kolekcji. Pewnego dnia, wróciwszy z pracy do swego apartamentu, młodzieniec czuł się tak wyczerpany po kilkugodzinnej harówce, że rzucił na stolik w salonie rzecz, którą trzymała w dłoniach starsza kobieta w momencie, gdy przybył poinformować ją, iż jej życie dobiegło końca. O ile się nie mylił, przedmiotem tym była mocno podniszczona wsuwka do włosów. 
     Gdyby postępował wtedy zgodnie z regulaminem pracy, zostawiłby ją na miejscu, gdzie kobieta wydała z siebie ostatnie tchnienie, ale wówczas przez nieuwagę zabrał ozdobę ze sobą i nie widział sensu, by wracać się te kilkaset kilometrów tylko po to, żeby odłożyć ją gdzieś w pobliżu zmarłej osoby. To tylko wsuwka do włosów, nic złego się nie stanie, jeśli rodzina nieboszczki nie odnajdzie tej z pozoru bezwartościowej rzeczy.
     Kolekcja powiększała się powolutku, głównie z tej przyczyny, że Minghao starał się nie dotykać niczego z miejsca śmierci którejkolwiek osoby i przedmioty, które przynosił do swojego apartamentu, znajdowały się tam tylko z jednego powodu – przez jego nieuwagę. Po jakimś czasie, gdy w salonie Żniwiarza znalazło sobie miejsce sześć rzeczy należących do zmarłych osób, młodzieniec uznał, że mógłby założyć zbiór pamiątek po ludziach, którym musiał oznajmić, iż ich czas na Ziemi dobiegł końca. 
     Teraz w jego apartamencie można było znaleźć dosłownie wszystko – od wyblakłych z powodu promieni słonecznych zdjęć, przez pojedyncze kartki wyrwane z książek o nieznanych Żniwiarzowi tytułach, aż po ściągi napisane przez uczniów, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że nie będą mieli nawet szansy, by podejść do zapowiedzianej kartkówki lub sprawdzianu, a wszystkie te przedmioty świadczyły o tym, czym zajmowała się nieżyjąca już osoba, co lubiła robić i tak dalej. 
     Rzeczy trzymane przez ludzi w chwili ich śmierci nigdy nie były przypadkowe – zawsze nosiły ze sobą jakieś przesłanie, zawsze można było doczytać się w nich głębszego znaczenia.
     Minghao odczytywał te treści bez większych trudności – owszem, nad kilkoma myślał dłużej niż kilkanaście sekund, ale zazwyczaj udawało mu się je rozszyfrować. Wyjątkiem był jeden jedyny przedmiot. Jego znaczenia nie potrafił zrozumieć już od kilku dobrych lat. 
    Właśnie ta jedna rzecz stale leżała na szafce nocnej przy jego łóżku, do niej właśnie zaglądał przed zapadnięciem w sen. Był to szkicownik pełen rysunków wykonanych różnymi technikami, przedstawiających niepomalowane płótna. Autor ukazał je wiszące na ścianach, stojące w parku na sztalugach, na tle przepięknego, zachodzącego słońca, przy tajemniczym, bajkowym jeziorze podczas pełni księżyca, na tle słynnych na całym świecie miejsc lub krajobrazów odwzorowanych z takimi szczegółami, że przykładowo na drzewach iglastych można było policzyć ilość igieł na każdej gałązce. Zawsze niepomalowane. Nieskalane choćby odrobinką kolorowej farby. 
     Minghao przez całe swe nieskończone życie zastanawiał się, jakie znaczenie skrywa w sobie ten szkicownik i nigdy nie przyszło mu do głowy, jak proste było rozwiązanie tej zagadki.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze ;)
Taeyeon ^^

4 komentarze:

  1. Pamiętam jak na moim starszym blogu wstawiałam posty, co tydzień - jak ja się wtedy stresowałam, że nie zdążę z publikacją xD Teraz w sumie też się stresuje, jak dobiega tydzień po publikacji jednego opowiadania to się boję, że nie zdążę z napisaniem drugiego xD
    Minghao to totalnie roztapiacz serc. Wystarczy na niego spojrzeć, a już wstrząsa sercem :')
    Ooo, lubię tematykę śmierci-życia, w ogóle Żniwiarze i te sprawy. No po prostu trafiłaś w 10! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To Ty zdecydowanie wiesz, co ja czuję XDD Dobrze, że jeszcze tak niewiele zostało i wrócę znowu do normalnego funkcjonowania XDD Bo teraz po szkole staram się od razu lecieć przed laptopa, napisać miniaturkę i dopiero wtedy idę się uczyć *wgl napisałam tego shota w pół godziny :") To jest tak dziwne, że aż niemożliwe XDDD*
      Minghao był od zawsze jednym z moich ulubieńców z Seventeen, ale teraz muszę przyznać, że glow up naprawdę przeszedł ogromny B) Takie lubię najbardziej XDDD
      Cieszę się bardzo, że się spodobało ;D

      Usuń
  2. Miałam kiedyś napisane opo o podobnej tematyce, jednak los postanowił sobie ze mnie zażartować i usunąć mi siedem gotowych prac. Ty byś widziała jak mój laptop pięknie latał :')
    Motyw żniwiarza jest bardzo fajny. Czytam teraz książkę, gdzie jedna z bohaterek potrafi ratować, ale też odbierać życie. Tak mi sie skojarzyło :') chcesz to mogę ci napisać tytuł

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mój Boże, zabiłabym :") Raczej nie laptopa, chociaż pewnie też by latał, ale pierwszą osobę, która weszłaby mi w drogę z pewnością :")
      Czytałam też coś podobnego w "Szóstce wron", gdzie byli grisze somatycy (lol tak się to odmienia xD), ale jak masz jakąś inną, to dajesz tytuł 'B) Co z tego, że mam teraz książek do przeczytania tak dużo, że do marca ich nie skończę na pewno :")

      Usuń