środa, 13 grudnia 2017

written in crimson

Hejka :)
Tratatarata. Bardzo chciałam to napisać XD Ogólnie moje dnie zaczęły teraz wyglądać tak okropnie *nauka do szkoły, przepisywanie lekcji, czytanie lektur na olimpiadę, robienie ćwiczeń na olimpiady, o, i czy wspominałam już o nauce na trzy etapy rejonowe olimpiad? To wspominam teraz.*, że w sumie nawet nie wiem, co napisać :")
Kupiłam sobie dzisiaj fajną książkę :") Ten uczuć, gdy stoisz w mega dużej kolejce w sklepie i dostrzegasz jakąś książkę, więc czytasz jej opis i o dziwo, okazuje się być mega interesujący XD No cóż, ale większość książek Kinga taka jest :")
Miłego czytania

one shot | miniaturka | Kim Jongin | EXO

Delikatny wiatr wdarł się do przestronnego, urządzonego spartańsko pomieszczenia niespodziewanie i chociaż nie mógł pochwalić się szczególną mocą, udało mu się strącić z niewielkiego stolika ustawionego przy ścianie kilka niezapisanych arkuszy papieru. Wprawione w ruch przez chwilkę unosiły się w powietrzu, jednak stan ten nie trwał stosunkowo długo, gdyż już wkrótce wylądowały na ziemi, powodując cichutki szelest, na który żaden przeciętny człowiek nie zwróciłby uwagi. Problem w tym, że osoby znajdującej się w tym konkretnym pomieszczeniu, nie można było nazwać „przeciętną” lub „zwyczajną”.
     Nic więc dziwnego, iż właśnie ten ledwie słyszalny dźwięk sprawił, że Kim Jongin gwałtownie rozwarł powieki po raz pierwszy od siedemdziesięciu sześciu dni, ośmiu godzin i dwunastu minut. 
     Młodzieniec trwał w stanie swego rodzaju półsnu przez zbyt krótki czas – bezużyteczne skórzane paski z zatrzaskami ciasto zaciśnięte na kończynach Koreańczyka, podobnie jak podpięte do niego specjalistyczne aparatury, jeszcze nie zostały usunięte z pomieszczenia, a sam proces przymusowej rekonwalescencji nie dobiegł końca. Świadczyły o tym między innymi rozległe obrażenia prawej ręki oraz nogi młodego mężczyzny, do których odpowiednio zmodyfikowane substancje odżywcze, dostarczane przez skonstruowaną w niezwykle skomplikowany sposób kroplówkę, nie zdążyły dotrzeć. Był to jeden z najmniejszych problemów, które wystąpiły w chwili jego przebudzenia – najbardziej niepokojący wydawał się dyrektorowi oddziału eksperymentalnego fakt, iż niejakiemu Kimowi Jonginowi usunięto pamięć jedynie w niewielkim stopniu.
     Koreańczyk miał spore problemy ze skupieniem wzroku na jednym punkcie rozpościerającego się ponad nim białego sufitu, więc zamknął oczy i napiął mięśnie, by podnieść się ze szpitalnego łóżka. Jak można było się spodziewać, spotkał się z niewielką przeszkodą w postaci ciasno zapiętych, skórzanych pasów, które nie sprawdziły się w swej roli – oczywiście, Kim Jongin nie był na tyle silny, by je przerwać lub chociażby na tyle sprytny, by spróbować zniszczyć zatrzaski za pomocą jakiegoś elementu aparatury. Nie. Młodzieńca wyróżniało coś innego – niezwykła umiejętność, która stała się powodem, z jakiego dziewiętnastolatek znajdował się w tym sterylnym, odizolowanym od świata zewnętrznego pomieszczeniu. Zdolność teleportacji.
     Jongin w jednej chwili mocował się z mocnymi pasami i kroplówkami przymocowanymi do jego obu nadgarstków, a ułamek sekundy później chwiejnie stał przy łóżku, starając się ze wszystkich sił, by nie upaść na posadzkę. Nogi odmawiały mu posłuszeństwa, więc nie uszedłby bez przytrzymywania się ściany nawet kilku kroków. Ale on przecież nie miał żadnych powodów, by samodzielnie pokonywać dłuższe odległości – pielęgniarki za chwilkę wejdą do jego sali (może nawet uda mu się zobaczyć dyrektora oddziału!) i za dosłownie kilka chwil znajdzie się z powrotem w stanie przyjemnego zawieszenia pomiędzy światem rzeczywistym, a światem umarłych. 
     Oparł plecy o gładką powierzchnię ściany i bezwładnie osunął się po niej, oddychając z tak ogromnym trudem, jak gdyby kilka sekund wcześniej ukończył maraton. Funkcjonował bez sztucznie dostarczanych substancji odżywczych niecałe dwie, może trzy minuty, a już zaczęło mu się zdawać, że zaczyna umierać. Nie miał nawet pojęcia, dlaczego uwolnił się i stanął o własnych siłach przy łóżku – chciał znowu poczuć się człowiekiem? Przez milisekundę pożałował podjętej pół roku temu decyzji? Przecież błagał, by przyjęto go do eksperymentu, dlaczego więc utrudnił właśnie pracę tylu osobom i co gorsza, prawdopodobnie spowodował cofnięcie się przynajmniej części zmian, które powoli zaczynały rozwijać się w jego organizmie? 
     W momencie, gdy zablokowane od kilku miesięcy drzwi stanęły otworem, a do pomieszczenia wbiegło co najmniej tuzin osób w kombinezonach ochronnych, które natychmiast skierowały się w jego stronę, opuścił wzrok na piekące niemiłosiernie lewe przedramię. W miejscu, gdzie kilkanaście minut przed rozpoczęciem projektu wpuszczono czerwony tusz pod jego skórę, napis znajdował się nadal i złowieszczymi krwistymi literami, układającymi się w słowa Własność eksperymentu, odznaczał się na niemal przezroczystym nadgarstku. 
     W chwili, gdy Jongin tracił przytomność, jego bladą twarz rozjaśniał delikatny uśmiech.

Mam nadzieję, że się spodobało :)
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon

6 komentarzy:

  1. Dobra, czas nadrobić zaległości xD
    Czytając o tym, że Kai umie się teleportować przypomniały mi się wszystkie opowiadania z EXO, gdzie wykorzystywano motyw ich mocy. W sumie to chciałabym znów przeczytać takie opowiadania. Szkoda, że SM nie skupia się bardziej na tym motywie. No ale kto bogatemu zabroni robić to, co chce? xD
    Jak zwykle mi się podobało! Lecę czytać nowsze posty ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie opowiadania były świetne! Czytałam kilka takich naprawdę, naprawdę, naprawdę dobrych i OMGGGG, jak tylko będę mieć czas, to wrócę na pewno do trzech z nich, bo to były po prostu arcydzieła :")
      No niestety nikt im tego nie zabroni :c Nie to, że nowe koncepty są złe, ale ten motyw można byłoby bardzo fajnie rozwinąć, uzupełnić o nowe aspekty i w ogóle zrobić z tego wszystkiego całość łączącą się znaczeniowo :)
      Dziękuję <3 A ja w końcu miałam czas nadrobić odpowiadanie na komentarze XDD

      Usuń
  2. Skoro nie dałam mojego UB to chociaż jest mój bias. Wybaczam ci. Nawet nie wiesz jak mi się mordka cieszy widząc miniaturkę z Kaiem ❤❤❤
    Opo fajne, widzę, że wykorzystałaś moc teleportacji. Dobrze... Bardzo dobrze... Unnie jest dumna...
    Nie wiem w sumie co miałabym tu jeszcze napisać, więc kończę i idę komentować kolejne opo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmówiłyście się z Delfinkek na pisanie komentarzy w jednym czasie XDDD? No, ale to nie moja wina, że Chanyeola tu nie ma :c Nie ma też wielu moich biasów, którzy pojawiliby się na pewno, gdybym to ja wybierała bohaterów tych miniaturek XD Ale chciałam, żeby było bezstronnie, więc wiń stronę losującą przypadkowe numerki XDDD
      XDD Cieszę się, że unnie jest dumna XDDD
      Pierwsza część ostatniego zdania, to stały element moich adnotacji :") No niestety XD

      Usuń
  3. To troszkę skomplikowane, ale całkiem w porządku, troszkę nawiązałaś do LO -EXO? Może mi się wydaje, niemniej jednak masz bardzo ciekawe pomysły, które za każdym razem zaskakują ;)

    http://opowiadaniaazjatyckiejwariatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie najbardziej zaskakuje skąd ich tyle, ale po czasie doszłam do wniosku, że przecież i tak nigdy nie zrozumiem :')

      Usuń