poniedziałek, 27 lipca 2015

Guardian Angel #2

Hejka :)
Pierwszy rozdział był takim wprowadzeniem do tego opowiadania, bo mówił o historii poznania się najlepszych przyjaciół. Teraz jednak zaczynamy opowieść o ich teraźniejszości.
Miłego czytania :) 



Rozdział 2
Przyjaciele?

Gdy Tae mnie zobaczył, od razu zrozumiał, że płakałam i bez wahania mnie przytulił. Wtuliłam twarz w jego miękką koszulę.
- No już, nic się nie stało, Clara  - powiedział. - To twój pierwszy dzień w liceum! Nie możesz wejść do szkoły, zapłakana, z oczami czerwonymi jak u królika.
Zawsze wiedział, jak mnie pocieszyć.
Szybko zjadłam przyrządzone przez niego tosty ze smażonym serem. Patrzył, jak jem, a jadłam "aż mi się uszy trzęsły". Czułam się dziwnie, bo od zawsze nie lubiłam, jak ktoś się na mnie patrzył, gdy jadłam.
- Coś nie tak? - burknęłam, a on szybko odwrócił wzrok i nic nie odpowiedział. Skończyłam jeść. Ubrałam się w płaszczyk i chciałam wyjść z domu, ale Kim stał przed drzwiami, blokując mi przejście.
- Chodź! Musimy już iść, bo się spóźnimy. To mój pierwszy dzień w liceum! Nie chcę zrobić złego wra... - Mimowolnie przerwałam, bo zbliżył się do mnie. Był zbyt blisko, więc czułam się niekomfortowo.
- Tae, coś nie tak? - zapytałam, ale on nie słuchał. Wpatrywał się w moje usta. Cofnęłam się przerażona, ale on tylko wyciągnął dłoń w moim kierunku i wytarł mi kącik ust.
- Byłaś brudna, a przecież nie chcesz zrobić złego wra... - Zaśmiał się. - Czemu nie dokończyłaś?
Uderzyłam go pięścią w ramię.
- Lecz się, głupku! -Też się zaśmiałam.
Wyszliśmy z domu i prowadziliśmy rozmowę, ale mi trudno było się na niej skupić i reagowałam po czasie. Ciągle myślałam o tym, co się stało przed wyjściem. Czy to możliwe, że chciał zrobić coś innego, ale zrezygnował, gdy się cofnęłam? Nie! On na mnie nie patrzył w TEN sposób. Ale... Gdy podszedł bliżej, serce zabiło mi szybciej. 
- Clara, czy na pewno wszystko jest w porządku? - Przystanął przed bramą naszego liceum i położył mi dłonie na ramionach.
- Jest OK. - Trochę zbyt szybko strząsnęłam jego dłonie.
- Clara, popatrz na mnie. Co ci się dzisiaj dzieje? Od rana chodzisz rozkojarzona.
- Jest OK - powtórzyłam.
- Mi możesz zaufać. Czy na pewno nic ci nie jest? Może pokłóciłaś się z chłopakiem? - zapytał ostrożnie.
- Dobrze wiesz, że nie mam chłopaka! - Zadźwięczał dzwonek. - Lecę!
Zostawiłam go z wyciągniętymi ramionami. Czyżby chciał mnie przytulić? Nie. Nie ważne. 
Wbiegłam do sali lekcyjnej w ostatniej chwili. Jedyne niezajęte miejsce było przy jakimś chłopaku. (Dość przystojnym, mówiąc szczerze). Przez całą lekcję mnie obserwował. Zasłaniałam się od niego kurtyną długich, kruczoczarnych włosów. Było mi bardzo gorąco, ale trudno. Gdy zadźwięczał dzwonek pobiegłam do łazienki i spięłam gumką włosy w wysoki kucyk. Potem zapoznałam się z kilkoma dziewczynami ze swojego rocznika, a kątem oka widziałam, że ten chłopak nadal mi się przygląda. 
Na przedostatniej przerwie przerwie szukałam w swojej szafce podręcznika. Znalazłam go, więc zamknęłam szafkę i odwróciłam się. Podskoczyłam jak oparzona. Nieznajomy stał przede mną. Zbyt blisko.
- Cześć. Jak masz na imię? - Przez chwilę prowadziliśmy rozmowę, dzięki której dowiedziałam się, że chłopak nazywa się Jeon Jungkook. Gdy zadźwięczał dzwonek, chciałam pójść na lekcję, ale on położył rękę na szafce nad moją głową i zagrodził mi drogę.
- A może byśmy gdzieś wyskoczyli po lekcjach? 
- Nie - powiedziałam to najdobitniej, jak się dało.
- Czemu? - zapytał z miną niesłusznie zbitego szczeniaka.
- Bo wiesz ja... - jąkałam się, co było dla mnie dziwne, ale po prostu nie chciałam go zranić.
- Masz chłopaka. Prawda? - zapytał załamanym głosem.
- Mhm - mruknęłam. Nie byłam zbyt dobra w kłamaniu. - To ja już pójdę.
Przepuścił mnie jakby z wahaniem. Oczywiście, spóźniłam się na lekcję, ale nauczyciel okazał się pobłażliwy i skończyło się na zastrzeżeniu, że to ma się więcej nie powtarzać. 
Po skończeniu zajęć wyszłam ze szkoły. Taehyung już na mnie czekał z tym swoim dziecinnym uśmiechem, mówiącym "Widzisz? Byłem pierwszy." Usłyszałam za sobą grupkę dziewczyn ze swojego rocznika, które aż wzdychały  "Ale on przystojny!", "Ciekawe, jak się nazywa" i tak dalej. Spojrzałam na niego jakoś inaczej i przyznałam rację "wzdychaczkom". Owszem. Był przystojny. Podeszłam do niego nieśpiesznie i usłyszałam "O nie. Ma dziewczynę." oraz tego typu jęki i narzekania. Przyspieszyłam kroku.
- Cześć. Jak po pierwszym dniu w liceum?
- Opowiem ci potem. Ok? - Klasowe koleżanki szły w tę samą stronę.
- Okey - zrozumiał od razu, o co chodzi.
Szliśmy w milczeniu i usłyszeliśmy za sobą trochę zbyt głośny szept "Dobra, zagadam do niego. Pewnie to tylko koleżanka."
- Dostosuj się. Ok? - szepnął mi do ucha. Kiwnęłam głową. Wyjął dłoń z kieszeni spodni i złapał mnie delikatnie za rękę, splatając nasze palce. Szliśmy tak chwilę. Brak reakcji z tyłu mówił nam "To nic takiego. Przyjaciele też tak robią", więc Tae objął mnie w talii. Usłyszeliśmy "To jednak jego dziewczyna". Doszliśmy tak pod drzwi domu, gdzie przepuścił mnie w drzwiach, zapraszając do środka. Wzdychaczki poszły dalej.
Zamknął drzwi, a ja naskoczyłam na niego.
- Co to było!?
- Chciałem, żeby odpuściły.
- Tak i teraz będzie gadanie, że jesteśmy razem?
- A nie jesteśmy? - Zarumieniłam się, a on się roześmiał. - Nie. Żartowałem. Niech gadają. My wiemy swoje.
Chciał mnie przytulić na zgodę, ale nie chciałam. Od rana dziwnie się zachowywał.
- Jesteś zła? - Weszliśmy do salonu.
- Nie.
- To czemu mnie nie przytulisz?
- Bo nie.
- Z wypracowań dostajesz słabe oceny? Prawda?
- Spadaj, głupku! - Włączyłam telewizor i usiadłam na kanapie.
- I serio mnie nie przytulisz? - Nadal stał. Nadal czekał.
- Serio, serio.
- Ugh - warknął przez zęby i usiadł obok mnie na kanapie. - Przytulisz.
- Nie przytulę.
- Przytulisz.
- Nie, nie przytulę.
- A właśnie, że przytulisz.
- Nie przytulę.
- Przytulisz. - Nie wiedziałam, dlaczego mu na tym tak zależy. Zaczął używać tak zwanej perswazji, która mu nie wychodziła i dobrze o tym wiedział.
- Nie przytulę.
- Przytulisz. - Wiedziałam, że może się tak kłócić cały dzień, więc przytuliłam go i maksymalnie szybko się odsunęłam.
- To nie było przytulenie. To było objęcie "Żeby Tylko Się Odwalił" - powiedział z urazą.
- Ciesz się z tego, co masz, bo być może więcej nie będzie ci dane.
- Nauczyłem się tego już dawno - powiedział cichutko i odszedł smutny.

CDN.

I jak? Podobało się?
Czekam na opinie i może rady...
Taeyeon <3

4 komentarze:

  1. Śliczne! Strasznie mi się podoba. Czekam na ciąg dalszy "3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju twoje opowiadania są cudowne ^^ <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło :) Nie sądzę, że są jakieś wybitne i się czymś wyróżniają, ale i tak dziękuję <3

      Usuń