wtorek, 24 października 2017

Someone #2

Hejka :)
Dżizas, czy ja kiedykolwiek będę wiedzieć, co napisać w adnotacji :")? Może któregoś dnia nadejdzie ta wiekopomna chwila, ale jak pewnie widzicie, jeszcze tak się nie stało :") 
Emmm... Więc ten... Zaczęłam tworzyć pewien "projekt" na bloga (lol nie mam pojęcia, jak inaczej mogłabym to nazwać XDD) i w sumie mam już 1/10 za sobą, więc najgorzej nie jest, bo jeżeli miałam czas na to, to prawdopodobnie uda mi się skończyć przed wyznaczonym samej sobie terminem :") Looooooool, brzmi to dosyć tajemniczo, ale serio nie wiem, co napisać w adnotacji, a ten mój "termin" nie jest znowu tak bardzo daleki, więc bądźcie przygotowani, czy coś XD *złowieszczy śmiech dochodzący gdzieś z oddali 'B)*
Ok, taka długość adnotacji mi całkowicie wystarcza XD
Miłego czytania 
zamówienie dla Delfinkek | Park Jinwoo | ASTRO | Ktoś | 1.033 słów
Jutro będę silniejszy.
Biegając w pełni kolorów, już nie tylko w czerni i bieli.
Więc nie przeszkadza mi ukrywanie się tej nocy.

     Jiah z niebywałym wręcz dla niej samej zainteresowaniem wsłuchiwała się w słowa wydobywające się z ust nauczyciela biologii. Nie chodziło bynajmniej o to, że uważała za ciekawy temat, który powinien być omawiany na tej lekcji, ponieważ i sam mężczyzna nie wydawał się być szczególnie chętny do tłumaczenia go uczniom albo o to, że jego rysy twarzy niezwykle przypominały jej chłopaka z jakiegoś koreańskiego boysbandu (chociaż owszem, wydawał się jej podobny do któregoś z idoli - nie potrafiła jeszcze powiedzieć, do którego, ale zakładała, że przez najbliższe dwa miesiące zastępstw uda jej się to rozgryźć).

     Interesujące wydawało się jej zagadnienie, które nauczyciel poruszył, podczas gdy uczniowie w parach mieli zastanowić się nad jednym z trudniejszych zadań w ćwiczeniach. Mianowicie zapytał on ni stąd, ni zowąd, co właściwie wiadomo o tym młodzieńcu, o którym plakaty dostrzegł na prawie każdym korytarzu podczas prób odnalezienia pokoju nauczycielskiego.
     Pytanie to wywołało w klasie niemałe zaskoczenie, ponieważ większość licealistów zdążyła uznać już temat zaginięcia Jinwoo za nieaktualny, mimo iż farbowany blondyn nadal nie pojawił się u progu swego domu. Nauczyciel wytłumaczył więc pospiesznie, że sam po raz pierwszy słyszy o tej przykrej sytuacji, gdyż mieszka w innym mieście i chciałby dowiedzieć się czegoś o młodzieńcu - najbardziej ciekawiło go, czy ktoś z tej właśnie klasy 3c przypadkiem gdzieś nie natknął się na syna polityka.
    Jiah, oczywiście, milczała. Nie powiedziała nikomu, nawet swoim rodzicom, o spotkaniu na ulicy Jinwoo, chociaż, szczerze mówiąc, potrafiłaby znaleźć ku temu kilka dobrych okazji, więc nie miała też zamiaru wypowiadać się na te tematy na forum klasy, którą właściwie znała dosyć słabo - przeniosła się na profil z innymi rozszerzeniami w miejscowym liceum i rówieśników kojarzyła jedynie z widzenia. Na przykład ta dziewczyna, do której została przydzielona z powodu tego, iż obie pozostały bez pary - o ile brunetka się nie myliła, jej towarzyszka miała na imię Yerim. Nazwiska nie pamiętała. Właściwie nie było jej ono do niczego potrzebne.
- Mój ojciec mówi... - Yerim zaczęła mówić szeptem tak nagle, że Ji drgnęła, wyrywając się gwałtownie z zamyślenia i przeniosła na szatynkę nadal pełne zaciekawienia spojrzenie ciemnych oczu. - ... że Jinwoo nie zaginął. Że po prostu uciekł z domu i albo nie ma zamiaru wracać w ogóle, albo wróci dopiero wtedy, gdy media ucichną na temat całej tej sytuacji.
- Myślisz, że miał jakiś powód, aby uciec? - zapytała dosyć mocno zdziwiona Jiah, której wcześniej taka właśnie wersja wydarzeń nie wydawała się szczególnie prawdopodobna - Yerim mówiła jednak z takim przekonaniem w głosie, że brunetka musiała uznać, iż ta ma jakieś podstawy, by dzielić się z nią tym spostrzeżeniem.
- Może przechodził okres buntu - zasugerowała jej rówieśniczka, a wyczytując z miny Ji, że takie wytłumaczenie niezbyt ją przekonuje, dopowiedziała: - Wiesz, wtedy robi się różne, nieprzemyślane głupstwa...
- W takim razie powinien był już dawno wrócić - stwierdziła Ji szeptem, a że Yerim milczała przez dłuższą chwile, najwyraźniej zastanawiając się, czy ciągnąc tę rozmowę, nie wpakuje się w kłopoty (nie dostała jeszcze nigdy choćby jednej uwagi, a ukradkowe spojrzenia rzucane przez młodego nauczyciela dawały jej do zrozumienia, że wcześniej mówiła zbyt głośno), uznała, że temat się wyczerpał.
- Pewnie nie odczuwa jeszcze takiej potrzeby. Chłopak jest obrzydliwie bogaty, więc jeżeli zabrał ze sobą sporą sumkę... - odpowiedziała w końcu, ściszając jeszcze bardziej głos i już miała zamiar rozwinąć swoją myśl, jednak przerwała jej Jiah, która była sceptycznie nastawiona do punktu widzenia szatynki.
- Ale przecież musiał natknąć się w wiadomościach na wzmianki o sobie - puszczają je na okrągło. Więc jeśli je widział, zobaczył też, jak bardzo jego rodzice są zrozpaczeni - rzuciła Ji, obracając się przez ramię w kierunku nauczyciela, który nagle zamilkł, ale widząc, iż ten wrócił już na swoje miejsce przy biurku i aktualnie zajmował się przerzucaniem kartek w swojej teczce, ponownie zwróciła spojrzenie ku Yerim.
- Zobaczył coś takiego? - zapytała wcześniej wspomniana dziewczyna tonem głosu, który sugerował, że Ji ją zaskoczyła swoim stwierdzeniem.
- No tak, przecież... - zaczęła brunetka, pragnąc rozwinąć jakoś swoją wypowiedź, jednak już po kilku sekundach zamknęła usta, zdając sobie sprawę z tego, że nie ma absolutnie żadnych argumentów, które mogłyby uzasadnić jej opinię.
- Moim zdaniem oboje są słabymi aktorami. Matka Jinwoo starała się pokazać, że bardzo jej zależy na powrocie syna. Szczerze mówiąc, mnie w ogóle nie przekonała. A już zwłaszcza jego ojciec żałośnie wypadł w udawaniu... - zakończyła Yerim, wzruszając delikatnie ramionami, jak gdyby chciała dać Ji do zrozumienia, że to tylko jej zdanie i nie musi ona się z nią zgadzać.
- Naprawdę tak to odbierasz? Dlaczego niby mieliby udawać? Na pewno zależy im na tym, żeby Jinwoo wró... - W jej głowie rozbrzmiało pytanie, które Jinwoo wypowiedział z wypadkową zdenerwowania i pretensjonalności w głosie. Ojciec ci zapłacił, prawda?
     Brunetka przerwała w połowie wyrazu, wpatrując się w rówieśniczkę z szeroko rozwartymi oczami i rozchylonymi, jakby w geście zaprzeczenia ustami. Nagle dotarła do niej prawda.
     Ojciec Jinwoo doskonale wiedział, gdzie chłopak jest i co robi. On po prostu nie chciał, by jego syn wrócił do domu.

     Pomimo iż minęły już prawie trzy miesiące od chwili, gdy wszędzie zaczęły się pojawiać plakaty informujące o zaginięciu niejakiego Park Jinwoo, media nadal nie przestawały się nim interesować i jeżeli tylko ktokolwiek zadzwonił na numer podany na jednym z nich, mówiąc, że widział gdzieś tego młodzieńca, wieść o tym natychmiast pojawiała się w wiadomościach, a także gazetach codziennych. Z tego powodu słysząc po raz kolejny imię i nazwisko dawnego najlepszego przyjaciela, wypowiadane przez jednego ze spikerów telewizyjnych, Jiah całkowicie to zignorowała i nie zaprzestała przewracania kartek podręcznika do języka koreańskiego w poszukiwaniu strony, z której zadania miała wykonać. Dopiero po upływie kilkudziesięciu sekund dotarło do niej, co przed chwilą usłyszała, więc zamarła z ręką uniesioną do obrócenia kolejnej strony, po czym natychmiast rzuciła się w stronę położonego na stoliku pilota i zwiększyła głośność.
     ... zostało znalezione w zaawansowanym etapie rozkładu przez kilku młodzieńców, którzy postanowili wejść do opuszczonej fabryki cegieł. Chłopcy natychmiast powiadomili o tym policję, a jeden z funkcjonariuszy od razu poinformował o zaistniałej sytuacji ojca zmarłego, Park Sungyeola, który cztery miesiące temu został premierem Korei Południowej. Przyczyny śmierci jego syna nie są znane, gdyż mimo nalegań prokuratora na sesję zwłok, rodzice nie wydali pozwolenia na jej przeprowadzenie. Pogrzeb odbędzie się...

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon

2 komentarze:

  1. Ach, nowym postem mega poprawiłaś mi humor! I ten gif Jinwoo! I sam Jinwoo 💞
    Ja nawet słucham na biologii, jak temat nie jest interesujący. Taki ze mnie biologiczny świr! B)
    COOO? NIEEE. CO SIĘ DZIEJĘ? CZY TY WŁAŚNIE UŚMIERCIŁAŚ MI JINWOO? Chociaż nieee, mój skarb by się nie dał zabić.
    Ale teraz to zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej. Teraz zamiast się uczyć na chemię (chemicznym świrem też jestem) to będę myślała nad opowiadaniem. Ach, teraz tylko czekać!
    Pozdrawiam i życzę weny oraz czasu! 💞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma się ten talent do wybierania gifów, heeem XD?
      Ja mega nie lubię biologii 😂 I geografii, ale to już szczegół XD
      No będzie się działo, będzie XDD
      Pozdrawiam i dziękuję za komentarz 🐰

      Usuń