wtorek, 28 listopada 2017

our joy

Hejka :)
Więc na samym początku chciałabym Wam zaalarmować, że Jun wygląda na tym gifie, jakby mówił "O tak" XDDD Nie wiem, dlaczego, ale napisałam to sobie nad gifem w dniu, w którym go wstawiłam :") Ale skoro napisałam to, to raczej było ważne, więc no XD
Kończę właśnie zadanie na matematykę i o dziwo, na jutro mam tylko jeszcze nauczyć się na kartkówkę z chemii :") Więc pewnie zrobię zadanie z angielskiego na za tydzień, poczytam Harry'ego Pottera po angielsku i skończę ćwiczenia siostrze xD Wypożyczyłam też dzisiaj w bibliotece dwie książki Kinga, więc może się za którąś z nich wezmę XDD Co z tego, że mam do przeczytania lekturę :") Po co o niej myśleć, jest dopiero na 5 grudnia xD
Miłego czytania 

one shot | miniaturka | Jun | Seventeen
    
     ___ nie mogłaby nie usłyszeć, że Junhui wrócił do ich wspólnego mieszkania, znajdującego się w jednym z apartamentowców ulokowanych w samym centrum Seulu - młodzieniec najpierw dłuższą chwilę mocował się z drzwiami wejściowymi, co udało jej się zarejestrować, dzięki dosyć agresywnemu szarpaniu za Bogu ducha winną klamkę, następnie, już w przedpokoju, udało mu się o coś się uderzyć (sugerowało jej to siarczyste przekleństwo, które opuściło usta Chińczyka i głuchy odgłos, na tyle donośny, by dotrzeć aż do salonu) a potem, zamykając za sobą drzwi z głośnym trzaskiem, prawdopodobnie skierował się wprost do kuchni, z nadzieją, że jego narzeczona przygotowała kolację. Musiał się zawieść.
     Brunetka znalazła sobie na ten wieczór inne zajęcie, jak się jej wydawało, o wiele ciekawsze od gotowania jakiejś wymyślnej potrawy – nie to, że nie lubiła przygotowywać posiłków dla Juna. Wręcz przeciwnie, zawsze cieszyło ją, gdy jej ukochany wracał do apartamentu, całował ją na powitanie, a następnie z wilczym apetytem pałaszował kolację. 
     Jednak wracając około godziny siedemnastej z budynku, w którym pracowała, zziębnięta, pokryta dosyć grubą warstwą szybko topniejących płatków śniegu, nabrała nagłej ochoty, by odwiedzić księgarnię z niezwykle zachęcająco wyglądającą wystawą i jakiś niebywały zbieg okoliczności sprawił, że okazało się, iż w sklepie z samego rana miała miejsce dostawa książek – zaledwie kilka minut zajęło jej upolowanie paru zapowiadających się obłędnie nowości wydawniczych. 
     Początkowo miała zamiar przeczytać jedynie parę pierwszych stron kryminału, który najbardziej przyciągnął jej uwagę, ale, jak to zazwyczaj bywa podczas czytania naprawdę dobrego tekstu, nie skończyło się ani na kilku kartkach, ani na początkowych rozdziałach. Właściwie to w czasie krótszym niż trzy godziny pochłonęła znaczną część książki i nie miała najmniejszego zamiaru odrywać się od przyjemnego zajęcia, nim dobrnie do ostatniej strony.
     Z tego też powodu, gdy Junhui przekroczył próg salonu, rozglądając się po tym pomieszczeniu i dostrzegłszy skuloną na kanapie dziewczynę, rzucił w jej stronę czułe słowa powitania, nie otrzymał jakiejkolwiek odpowiedzi – chyba, że mógłby za nią uznać przeciągłe „ciiii”, którym obdarzyła go narzeczona. Dwudziestosześciolatek zmarszczył lekko brwi, próbując sobie przypomnieć, czy przed wyjściem do pracy nie zrobił czegoś, o co ___ mogłaby się obrazić, ale doszedł do wniosku, że nic takiego nie miało miejsca, więc zmierzył brunetkę uważnym spojrzeniem i uznał, słusznie zresztą, iż prawdopodobnie wciągnęło ją po prostu czytanie książki. 
     Westchnął cicho, mając nadzieję, że zwróci tym na siebie uwagę ukochanej, jednak ta w dalszym ciągu nie odrywała oczu od papierowej stronicy, więc wolnym krokiem podszedł do jednego z foteli ustawionych w niewielkiej odległości od olbrzymiej, szklanej ściany, dzięki której był w stanie docenić piękno późnego, zimowego wieczoru w mieście. Widok ten sprawiał, że niezwykle wysoka cena apartamentu wydawała mu się uzasadniona – gdzie indziej mógłby nocą podziwiać te wszystkie podświetlone szyldy, na których zaczęła osadzać się cienka warstewka śniegu, świąteczne, migotliwe dekoracje, zdobiące praktycznie wszystkie sklepy po drugiej stronie ulicy, nie wspominając nawet o cudnych, drobniutkich śnieżynkach, prezentujących się pierwszorzędnie na tle tej mieszanki kolorowych świateł? 
     ___ podniosła wzrok znad kryminału, by przekonać się, dlaczego w pomieszczeniu nagle zrobiło się tak cicho i nie mogła powstrzymać się przed mimowolnym uśmiechem, który pojawił się na jej twarzy w chwili, gdy spojrzenie brunetki padło na jej narzeczonego. I podczas gdy Jun nie potrafił oderwać wzroku od bajkowego widoku za szybą, dziewczyna nie mogła przestać przyglądać mu się z uczuciem. 
     Prezentował się wręcz nieziemsko – jego wysportowana sylwetka, odcinająca się wyraźnie na tle niebieskawych świateł, niedawno przycinane, jasnobrązowe włosy, odrobinę mokrawe zapewne z powodu opuszczenia domu bez czapki, które właśnie zmierzwił palcami, idealnie zarysowany profil, którego młodzieńcowi mógłby pozazdrościć niejeden model, a w dodatku ten delikatny uśmiech błąkający się na ustach Chińczyka – każdy taki drobny szczegół uświadamiał jej, jak ogromne miała szczęście, że osobą, z którą za kilka miesięcy miała wziąć ślub, był właśnie ten chłopak. 
     Zamknęła książkę, nie zaprzątając sobie głowy tym, by sprawdzić numer czytanej wcześniej strony, odłożyła ją na szklany stolik, znajdujący się w minimalnej odległości od kanapy i prawie bezszelestnie podniosła się z wygodnego mebla, równie cicho pokonując odcinek dzielący ją od Juna. Narzeczony najwidoczniej jednak ją usłyszał, gdyż odwrócił się do niej przez ramię i natychmiast przyciągnął do siebie ___, zamykając ją w silnym uścisku. Brunetka wtuliła się w miękki materiał jego koszuli, pachnący nowymi, niedawno zakupionymi przez chłopaka perfumami i długo tak jeszcze stali, rozmyślając nad tym, jakimi są szczęściarzami, że mają siebie nawzajem. 

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon

4 komentarze:

  1. Piątka, też mam jutro kartkówkę z chemii, ale to łatwe, więc luzik. Jejku, też chciałabym, by ktoś przygotowywał mi posiłki :(((
    Ignorować Juna? Jak ja się pytam? To tak się w ogóle da?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta moja kartkówka była mega łatwa xDD Serio :') Ogólnie chemia jest dla mnie łatwa, więc obyło się bez problemów 😏 Pisałam to razem z Rim i 3 innymi przyjaciółkami i było takie wombo-combo, bo wszystkie miałyśmy maxy i 5 😆
      Życzę powodzenia na jutrzejszej kartkówce XDD
      Myślę, że się nie da XD Autorka ma nie po kolei w głosie normalnie 😅

      Usuń
  2. Kurcze to było urocze, bardzo urocze. Jun faktycznie jest ideałem i tu nie ma co zaprzeczać. Perfekcyjny w każdym calu <3 Pomysł też bardzo fajny. Niby prosty, ale jednak ciekawy. Weny Tae <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muahahah, mi nie musisz mówić, że Jun jest perfekcyjny xD Cieszę się, że trafił się w osobach, z którymi miałam pisać te miniaturki, bo w końcu heloł mój bias w Seventeen 😏
      Dziękuję 🐰🌸

      Usuń