sobota, 23 grudnia 2017

knight bus

Hejka :)
Damdamdamdam... Jutro Wigilia, lol, Tae, odkryłaś Amerykę, więc oczywiście dzisiaj od rana nie mogłam narzekać na brak zajęć :") W ogóle nie rozumiem, po co miałam układać wszystkie książki na regale... Ok, wygląda to teraz mega, ale namęczyłam się z tym z dwie godziny, a bądźmy szczerzy, jacy goście będą zwracać uwagę na książki w salonie :")? Mama robi pyszności na jutro i kurczę, czemu nie można tego wszystkiego zjeść dzisiaj :")? W dodatku jutro trzeba czekać do wieczoru :cc Nie przetrwam tego XDD
Znowu klimaty Harry'ego Pottera, Yoora, masz ode mnie pozwolenie na narzekanie XDD
Miłego czytania 

one shot | miniaturka | Kim Jinhong | 24K

     Może zaczynał mieć paranoję, ale gdy tylko usłyszał odgłos czyichś ciężkich butów stawianych na chodniku gdzieś za nim, nie mógł powstrzymać samego siebie przed przyspieszeniem kroku. Próbował jednocześnie się uspokoić, powtarzając w myślach, że to na pewno tylko nieszkodliwa osoba wracająca z wieczornych zajęć na uniwersytecie lub dziennej zmiany w pracy - z jakiegoś powodu nie był jednak w stanie w to uwierzyć, więc szybkim krokiem, nie sprawdziwszy uprzednio, czy jakiś pojazd nie zmierza w jego kierunku, przeszedł przez asfalt, byleby tylko znaleźć się na chodniku po drugiej stronie jezdni.
    W świecie mugoli Jinhong czuł się nad wyraz niepewnie, a z telewizorów w hotelach, w których często się zatrzymywał, dowiedział się tak wiele o nocnych napadach na ludzi, że gdyby miał wybór, tego popołudnia wolałby zostać w domu. Niestety, umówił się na bardzo ważne spotkanie o godzinie siedemnastej, a w zimie oznaczało to długi spacer do Dziurawego Kotła w szybko zapadających ciemnościach.
     Szczęście najwidoczniej sprzyjało mu tego dnia, gdyż jadący w jego stronę samochód zdążył zatrzymać się w bezpiecznej odległości i nie uszkodził w żaden sposób dwudziestolatka. Udało mu się wyjść bez szwanku z tej sytuacji, więc nawet nie sprawdził, kto prowadził pojazd i pobiegł chodnikiem naprzód. Wkrótce skręcił w węższą uliczkę - jedną z tych, które zmuszone był przejść, by trafić na ulicę, z której bez problemów mógł dostać się do miejsca spotkania.
     Po upływie kilkunastu sekund dostrzegł kątem oka wydłużający się szybko cień na ścianie budynku – ktoś nadal za nim szedł. Istniało prawdopodobieństwo, że kurs tej osoby wyglądał tak samo jak kurs Jinhonga, jednak młodemu czarodziejowi trudno było w to uwierzyć. Żył w zbyt niebezpiecznych czasach, by zbagatelizować w ten sposób sprawę. Niby nie przyjęto go do Zakonu Feniksa, ale w końcu starał się, by tak się stało, więc może śmierciożercy w jakiś sposób się o tym dowiedzieli i chłopak znalazł się na liście ich wrogów? 
     Jinhong obiecał sobie, że się nie odwróci, jednak już po upływie niecałej minuty musiał złamać to postanowienie, gdyż usłyszał coraz głośniejsze kroki, świadczące o tym, że osoba za nim zaczęła iść szybciej. Chłopak zauważył, że nieznajomy trzyma w dłoni różdżkę.
     Jinhong zareagował instynktownie. Pospiesznie wydobył z kieszeni spodni swoją różdżkę, złapał ją prawą ręką i skierował nad ulicę. Błędny Rycerz pojawił się tak szybko i bezszelestnie , jak gdyby wyrósł z ziemi. Kierowca prowadził go na tyle nieudolnie, że prawie wjechał w nieznajomego czarodzieja, który wcześniej podążał w ślad za Jinhongiem. Tamten, ku niezadowoleniu młodzieńca, zdążył jednak odskoczyć na bok.
     Trzypiętrowy autobus o wściekle fioletowym kolorze zatrzymał się tuż przed dwudziestolatkiem i już wkrótce jego drzwi otworzyły się, a chłopak mógł wskoczyć do środka i zamknąć je za sobą w mgnieniu oka. Powiedział konduktorowi, dokąd chciałby dotrzeć, zapłacił należną sumę w wysokości 7 sykli i nim odszedł w głąb prawie pustego autobusu, zerknął przez okno, by przekonać się, czy nieznajomy nadal znajduje się na tej ulicy. 
     Był tam. Mężczyzna, który mógł mieć nawet metr dziewięćdziesiąt wzrostu, stał niedbale oparty o latarnię, którą właśnie mijaliśmy. Czarna peleryna, w którą był odziany, podwinęła się i Jinhong dostrzegł symbol czaszki oplecionej wężem. Jego twarz była ukryta w cieniu spowodowanym przez naciągnięty na głowę kaptur, jednak światła Błędnego Rycerza rozjaśniły ją delikatnie. 
     Jinhong nie mógł powstrzymać się przed głośnym przełknięciem śliny – mimo iż autobus miał przyciemniane szyby, wzrok mężczyzny był utkwiony prosto w niego. A więc jego przypuszczenia okazały się słuszne. Śmierciożercy chcieli się z nim rozprawić.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon :)

1 komentarz:

  1. Dziękuję, że pozwalasz mi narzekać XD Czyli mogę robić to bez krępacji, tak? XD
    Oj ty wredny ludziu, dlaczego tu tyle Harryego Pottera? Nie czytasz innych książek czy jak? XD Czemu mi to robisz XD Nie znoszę czytać czegoś, czego nie rozumiem XD
    A teraz wyjaśniaj mi co to mugole, Dziurawy Kocioł, Zakon Feniksa, Błędny Rycerz i Śmierciożercy. Znaczy domyślam się co to to ostatnie, ale resztę mi wytłumacz XD
    Pomijając fakt iż tematyka znów dla mnie nieznana, to opo mi się podobało XD Czekam na jutrzejszy grande finale XD
    A teraz wybacz, ale muszę dashirunrunrun do pokoju zapakować prezent do siostry XDDD Tak, wiem XD Późno XD
    Dobranoc XD

    OdpowiedzUsuń