środa, 6 grudnia 2017

special present

Hejka :)
Ha, jak zwykle spóźniona z pisaniem adnotacji XDD
Dzisiaj Mikołajki, więc mam nadzieję, że dostaliście swoje wymarzone prezenty 'B) Możecie pochwalić się w komentarzu B)) Ja sama dostałam mega rzeczy, dałam też mega rzeczy (taaa, sama bym takie chciała dla siebie XDD), więc jestem bardzo zadowolona ;D A teraz trzeba się fizyki uczyć... :c
I nadal nie ma wyników z olimpiady, bu :ccc
Miniaturki na kilka kolejnych dni, począwszy od tej, będą w tematyce Harry'ego Pottera, bo ja jestem Potterhead do kwadratu (każda część przeczytana po 7-8 razy), więc no, pisało mi się je łatwo XDD
Miłego czytania 

one shot | miniaturka | Yu Sungoh | 24K

     Dźwięk stawianych przez jasnowłosego Ślizgona butów niemalże odbijał się echem i niósł się poprzez ciemny korytarz, oświetlony jedynie niewielkimi świecami, ulokowanymi po obu stronach kamiennych ścian co jakieś dwa metry. Młodzieniec jako jedyny ze swojego domu zdecydował się na pozostanie w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie podczas ferii zimowych, więc o ile w normalnych okolicznościach starałby się powodować mniejszy hałas podczas swojej wędrówki do pokoju wspólnego Slytherinu, teraz nie zwracał na to najmniejszej uwagi.
     Mijając tablicę ogłoszeń, zerknął przelotnie w jej stronę, chcąc odszukać wzrokiem świetnie zakamuflowaną, zielonkawą karteczkę, na której widniało wypisane srebrzystymi literami hasło na dzisiejszy dzień. Odczytawszy treść z kawałka papieru, skierował się w stronę bogato zdobionych, potężnych drzwi i stojąc przed nimi, powiedział na głos Czysta krew, co poskutkowało tym, że dosłownie ułamek sekundy później żadna przeszkoda nie stała na jego drodze. 
     Sungoh zbiegł po kamiennych stopniach szerokich schodów i znalazł się ciemnym salonie Ślizgonów, który podczas pierwszego roku nauki w Hogwarcie wyglądał dla niego niemalże złowieszczo – niskie sklepienie, zwisające z sufitu na łańcuchach zielonkawe lampy, a także płonący nieustannie w ogromnym kominku szmaragdowy ogień nie wyglądały szczególnie zachwycająco. W dodatku luksusowe, starodawne, w większości czarne meble oraz obrazy o potężnych rozmiarach zdobiące każdą ze ścian (Najgorszy ze wszystkich był portret Krwawego Barona. Sungoh przez kilka pierwszych miesięcy spędzonych w szkole nie mógł powstrzymać się przed wzdryganiem się na jego widok. Mimo że minęło już pięć lat od momentu, gdy pierwszy raz przekroczył próg salonu, nadal wolał omijać wzrokiem ten fragment ściany.), a także tapeta przedstawiająca wszelkiego rodzaju węże (Sungoh, o ironio, nie cierpiał gadów z całego serca.) nie dodawały temu miejscu urokowi.  
     Blondyn przebiegł obok kanapy i znalazł się przed dwoma korytarzami – wybrał ten po lewej stronie, który prowadził do dormitoriów przeznaczonych do użytkowania przez chłopców i po pokonaniu kilkunastu stopni prowadzących w dół schodów oraz niedługiego odcinka posadzki, znalazł się przed potężnymi drzwiami. Znajdował się na nich napis Piąty rok, więc Sungoh bez wahania wszedł do środka i mijając cztery pozostałe łóżka kolegów ze Slytherinu, którzy właśnie znajdowali się w swoich domach, spędzając czas z rodziną, dotarł w końcu do swojego kącika. Uklęknął przed kufrem sporych rozmiarów i wyciągnął klucz z kieszeni butelkowozielonej szaty, po czym otworzył z jego pomocą kłódkę, a następnie podniósł wieko skrzyni.
     Znajdowało się w niej kilkanaście prezentów dla rodziny oraz znajomych zakupionych podczas ostatniej wycieczki do Hogsmeade, które Ślizgon opakował w świąteczny papier prezentowy z motywem Merlina w przebraniu Świętego Mikołaja. Był on najwidoczniej niezadowolony z takiego ubioru, gdyż mamrocząc coś pod nosem, starał się odpiąć olbrzymią klamrę, bez usunięcia której nie miał jak pozbyć się grubego, czerwonego kożuszka. Sungoh w myślach modlił się o to, by nie udało mu się tego zrobić, nim paczki zostaną dostarczone do odpowiednich adresatów. To nie jego wina, że w sklepie skończył się papier z motywem spadającego śniegu, tańczących krasnoludków lub wirujących radośnie wróżek przebranych za pomocnice Mikołaja, ale kiedy już wróci do domu, wolałby uniknąć dziwnych spojrzeń rodziców, gdy ci przypomną sobie, że dostali od niego prezenty w opakowaniu z rozeźlonym Merlinem w bokserkach z motywem rekinów w kapeluszach. Chociaż wiele by dał, żeby widzieć minę babci odbierającej taką paczkę…
     Szybka kalkulacja uwzględniająca parabole, funkcje trygonometryczne i wszelkie niepotrzebne twierdzenia, którym mugolska młodzież zaprzątała sobie głowy z niewiadomych przyczyn, uświadomiła Ślizgonowi, że nie uda mu się w żaden sposób przenieść wszystkich tych paczek za jednym razem do sowiarni. Uznał, że jeżeli wystarczająco umiejętnie ustawi prezenty, być może będzie w stanie wrócić się do dormitorium jeszcze tylko raz, więc wyjął wszystkie pudełka z kufra i podzielił je na dwie grupy. Gdy obie były gotowe, podniósł paczki z niemałym trudem i uginając się lekko z powodu ich ciężaru, skierował się w stronę wyjścia z pokoju, a następnie z salonu wspólnego Slytherinu. Nigdy wcześniej nie przeszkadzało mu ulokowanie tej części zamku pod jeziorem, ale teraz, gdy z prawie dziesięcioma pudełkami, dosyć znacznie ograniczającymi mu pole widzenia, musiał pokonywać te wszystkie schody, naprawdę wydało mu się to największym błędem popełnionym przez założycieli Hogwartu. 
     Gdy w końcu znalazł się w sali wejściowej, uświadomił sobie ze zgrozą, że zapomniał założyć swojego zimowego płaszcza na cienki materiał szaty przeznaczonej do chodzenia po ciepłych, szkolnych pomieszczeniach. Przeklnął w myślach swoją głupotę, ale uznał, że nie ma sensu wracać do dormitorium, więc wyszedł z budynku Hogwartu i wyszedł na zaśnieżoną ścieżkę dziedzińca, która miała doprowadzić go do strzelistej wieży sowiarni. 
     Pokonanie tych kilkudziesięciu metrów do Wieży Zachodniej i wspięcie się na jej trzecie piętro po stromych, oblodzonych, a w dodatku krętych schodach, okazało się dla Sungoha niemałym wyzwaniem. Gdy dotarł na miejsce, nie uszkodziwszy żadnego prezentu, zamarł w bezruchu w otworze służącym za swego rodzaju drzwi do pomieszczenia i przełknął głośno ślinę na widok odwróconej do niego plecami dziewczyny, która stojąc na tle olbrzymiego okna bez szyb, zza którego padający śnieg prezentował się oszałamiająco, wyglądała jak postać z bajki.
     Przez myśl przeszło mu pełne zjadliwości zdanie, że też nie mógł się jednak wrócić po ten płaszcz i nie musieć spotykać w sowiarni akurat jej. Nie chciał się z nią widzieć i miał ku temu wystarczającą ilość powodów. Po pierwsze: śnieg sprawił, że jego włosy doszczętnie zmokły i zapewne wyglądały teraz nieszczególnie dobrze. Po drugie: przedzieranie się przez wysoki do kolan śnieg zmęczyło go, co każdy mógł stwierdzić, po zobaczeniu jego czerwonych policzków. Po trzecie: nie miał na sobie płaszcza lub chociażby szalika, przez co trząsł się niemiłosiernie i prawdopodobnie wyglądało to dosyć biednie. Po czwarte: ostatnio powiedziała mu, że się jej podoba, a on nie wiedząc, co w takiej sytuacji zrobić, wykręcił się, iż porozmawiają kiedy indziej, gdyż woła go jakiś nauczyciel. Nie pamiętał już nawet, kogo imię wtedy przytoczył, ale od tamtego momentu unikał dziewczyny jak ognia.
     Zobaczył, że ciemnowłosa opiera się o ścianę budynku i przechyla się odrobinę w stronę okna, patrząc w dół. Uświadomił sobie wtedy ze zgrozą, że przecież widziała go, gdy szedł w kierunku Wieży Zachodniej, więc nie było szans na wycofanie się i przeczekanie, aż wejdzie do Hogwartu. 
     Dodał sobie w myślach otuchy, cichutko westchnął i przeszedł przez próg pomieszczenia, stawiając buty na tyle głośno, by dziewczyna go usłyszała. Czuł na sobie jej wzrok, gdy ustawiając się do niej plecami, odkładał pod ścianę paczki do wysłania. Odwrócił się więc z delikatnym uśmiechem i musiał przyznać, że na widok Gryfonki aż przeszedł go dreszcz. 
     Wyglądała jakoś inaczej niż zwykle, powiedziałby nawet, że dużo ładniej. Płatki śniegu topniały powoli na jej przydługiej grzywce oraz ciemnych, kręconych włosach i Sungohowi wydawało się nawet, że iskrzą również na jej czarnych rzęsach. Zza ogromnego szalika o barwach Gryfinndoru, czerwieni i ciemnego odcienia złotej barwy, mógł dostrzec jedynie jej przenikliwe oczy o zielonkawych tęczówkach, wpatrujące się w niego spojrzeniem niepewnym, jakby badawczym.
     Ślizgon nie był w stanie wykrztusić z siebie żadnego słowa, wszystkie wyrazy, których mógłby użyć na powitanie, nie chciały jakoś przejść mu przez gardło. Nie ruszając się ani o milimetr, obserwował jak zahipnotyzowany postać dziewczyny, która zbliżała się do niego powoli, odwijając z szyi olbrzymi szal. Sungohowi przeszło przez myśl miliony scenariuszy na temat tego, co mogłoby wydarzyć się w kolejnych minutach, ale Gryfonka jedynie zarzuciła ciepły materiał na jego szyję i zdobywając się jakby na szczyt swojej odwagi, posłała mu nieśmiały uśmiech, po czym szybkim krokiem opuściła pomieszczenie, zostawiając w nim blondyna szczerzącego teraz zęby do samego siebie. 

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon :)

6 komentarzy:

  1. Heloł ewryłan! Yura is hir! XDDDD Ajm first!!!
    Może zacznę od adnotacji. Napisałaś iż masz nadzieję, że dostaliśmy co chcieliśmy. Cóż, ja na mikołajki nigdy nie dostaję nic szczególnego. W tym roku padło na skarpetki z reniferami, ogrzewacz do rąk, duuuużo żelków *biega po ścianach*, płyn do kąpieli który pachnie jak szarlotka i książkę od Gayle Forman 'byłam tu' XD Ale za to na Boże narodzenie dostanę fajne prezenty :D Otóż wiem, że mama nie wie, że ja wiem, że dostanę płytę EXO 'The War: The Power Of Music', bluze z napisem 'Chanyeol 61', bluzke z napisem 'Call Me Baby' i worek z gumką z logo EXO 😻😻😻 Mama mnie kocha 😻😻😻 I teraz jeszcze bardziej chce już święta 😻😻😻 Tak swoją drogą kupiłam dzisiaj koleżance misia na wigilijkę klasową 😸 Oki ide czytać, bo ten komentarz będzie tylko o adnotacji XDDDDDFD
    Hmm.... Teraz tak w sumie uświadomiłam, że nigdy nie czytałam ani nie oglądałam żadnej części Harryego Pottera. Serio XDDD Więc nie mam bladego pojęcia co tam się stanęło XDDD Mimo to, fajnie się czytało XD Tae weny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiałabym się, gdybyś napisałam to "Jestem pierwsza" i była druga, ale udało Ci się :")
      Ja na mikołajki raczej też nie, głównie jakiś drobiazg, a potem pod choinką mam masę prezentów B) W tym roku ja bawiłam się w Mikołaja z siostrą, więc też nic szczególnego nie dostałam :") Ale było fajnie i tak XD A poza tym dostałam od przyjaciółki takie mega rzeczy na te "nasze mikołajki", że łohohoho...
      Kurczę, też chcę takie prezenty na święta :"c Podeślij mojej mamie namiary sklepu, gdzie Twoja to kupiła XDD
      Piszę to czwarty raz w ciągu niecałych 30 minut: czytaj, już, teraz, zaraz XDDD
      Dzięki :)

      Usuń
  2. Ja w sumie jestem bardzo zadowolona z prezentów, jakie dostałam - karta podarunkowa do kilku sklepów i czekoladki. No i jak przyszłam do domu to były krokiety, więc jak tu nie być szczęśliwym? :')
    Jak dobrze, że oglądałam wszystkie części Harry'ego Pottera po kilka razy, będę ogarniać, co się dzieje xD
    Jak to nie lubi gadów? To łamie moje serce.
    Jaka końcówka jest urocza, naprawdę. Też bym tak chciała :(
    Pozdrawiam! Jak zawsze życzę weny i czasu do pisania! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, też chcę taką kartę podarunkową i czekoladki... Ale najbardziej to krokiety :") Krokiety życiem czy coś XD
      Książki nieznacznie różnią się od filmów, więc nie powinno być problemów XDD
      Ja tam lubię węże :") A Sungoh to jakiś taki dziwny w ogóle w tej miniaturce XDDD
      Dziękuję <3 Cieszę się, że się podobało XD

      Usuń
  3. Ajm bek XDDD Co mnie napadło, żeby przez ostatnie bodajże dwa miesiące nie sprawdzać bloggera? Teraz mam mnóstwo do nadrobienia :')
    Soł, może jestem nie w temacie, nieważne, ale dłuższą chwilę zastanawiałam się, o co chodzi z tym Hogwartem, który oczywiście jako pierwszy rzucił się w oczy XD (dwa razy sprawdziłam, czy to na pewno ten blog XD) No ale jednak nic nie pomyliłam XD I szczerze powiem, nie spodziewałam się po tobie tak krótkich historyjek, niemniej jednak mi się podobało XD
    A co do prezentów, dostałam w tym roku książkę, którą chciałam kupić od dwóch lat i przeczytałam ją zaraz jak wróciłam do pokoju, więc... Cóż... Muszę sobie kupić jeszcze jedną XD
    No nic, koniec tych pierdół, lecę sprawdzić, co mnie ominęło. Dlaczego doba nie ma więcej godzin? Muszę jeszcze zrobić sobie powtórkę z historii sztuki, bo mamy jutro sprawdzian :( A jak źle napiszę, to nie będę mogła poprawić, bo był przekładany :(
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Are you Baek? OMGGGGGG D; I DO TEJ PORY O TYM NIE WIEDZIAŁAM DDD:????
      Opowiem teraz suchar, znaczy napiszę go, więc czytasz na własną odpowiedzialność:
      -Are you serious?
      - Yeah, I'm Sirius.
      .
      .
      .
      .
      .
      HA! COMEDY XDDD
      Wiesz, tematów różnych trzeba próbować XDDD
      Też miałam taką jedną książkę, którą chciałam przeczytać od chyba 1,5 roku B) Dostałam ją od Rim na urodziny B) Potem kupiłam drugą część B) Teraz poluję na kolejne XD
      To mam nadzieję, że go napisałaś dobrze <3
      Pozdrawiam również XD

      Usuń