sobota, 2 grudnia 2017

time of shadows

Hejka :)
Kurczę, muszę zacząć pisać te adnotacje z wyprzedzeniem, bo potem okazuje się, że nie mam czasu ich pisać i posty publikują się bez nich, a to tak biednie wygląda XDD Hmm... Napisałam dzisiaj dwie miniaturki do "kalendarza" i mam nadzieję, że uda mi się jeszcze trzy dokończyć, bo zaczynam się troszeczkę stresować XDD Te, które miałam, jakoś tak mega szybko się opublikowały i heh... ja chcę posty codziennie :"") I mam nadzieję, że będą xD Ale Wy się tym nie przejmujcie, może sobie poradzę xD
Miłego czytania 
one shot | miniaturka | Lim Changkyun | Monsta X

     Szedł spokojnym, niespiesznym krokiem środkiem chodnika, chowając przemarznięte dłonie w kieszeniach dosyć ciepłej kurtki i odchylał minimalnie osłoniętą szalikiem szyję, napełniając swoje płuca świeżym powietrzem, które tu, w mieście, można było znaleźć jedynie na obrzeżach tej betonowej dżungli.
     Changkyun nagle usłyszał za sobą dźwięk podobny do tego, które wydaje tłuczone szkło, więc odwrócił się przez ramię i ze zdumieniem spostrzegł, że latarnia oświetlająca drogę kilka metrów za nim przestała mienić się pomarańczowym blaskiem. Skłamałby, gdyby powiedział, że go to nie zaniepokoiło – po skierowaniu spojrzenia przed siebie natychmiastowo przyspieszył tempo marszu, nie decydując się jednak na bieg, gdyż nie widział powodów ku takiemu zachowaniu. Dodatkowo zniechęcała go cienka, zdradliwa warstewka lodu, pokrywająca kostki brukowe – już kilka razy w swoim życiu chodził z gipsem na nodze i szczerze mówiąc, wolałby uniknąć kolejnych urazów kończyn.
     Wyłapał uchem moment, w którym żarówka kolejnej z latarni za nim rozprysnęła się na tysiące drobnych kawałeczków. Przez chwilę skamieniał ze strachu, bojąc się odwrócić, ale po upływie kilku sekund obejrzał się za siebie i przez moment miał wrażenie, że na granicy ciemności i żółtawego światła dostrzega kształt o najciemniejszym odcieniu czerni, odznaczający się wyraźnie na tle jaśniejszej od niego nocy. Kształt formujący się w sylwetkę niezwykle wysokiego, szczupłego młodzieńca, opierającego dłoń niemalże leniwie na słupie latarni.
     Powracając spojrzeniem na znajdujący się przed czubkami jego butów chodnik, machinalnie omiótł spojrzeniem ściany pobliskich budynków i zdecydowanie nie wprawiło go w zachwyt to, co ujrzał. Na śmierć zapomniał, że w nocy z osiemnastego na dziewiętnastego grudnia budzą się Cienie. 
     Odgłos pękającego szkła i powiew lodowatego wiatru, który nagle uderzył w jego plecy, dał mu do zrozumienia, że został obrany za ich cel tego wieczoru – wiedzieli, iż nie miał ze sobą klejnotu Tyrdnam i nie przepuszczą okazji, by kolejny nieszczęśnik dołączył do ich szeregów. Rzucił się do biegu, modląc się w myślach, żeby nie poślizgnąć się i nie upaść na chodnik – nie miałby wówczas nawet szansy, aby podnieść się z bruku. Dopadłyby go w mgnieniu oka i kolejnej nocy to on tropiłby nowe ofiary. 
     Słyszał, jak Cienie zbliżają się do niego w zastraszającym tempie, nieumyślnie trącając swoich pobratymców i wydając z siebie bliżej niezidentyfikowane dźwięki, brzmiące jak szum wydawany przez podmuchy wiatru podczas deszczu. Kątem oka Changkyun widział ich zgrabne sylwetki na ścianach budynków, przemieszczające się posuwistym, jednostajnym krokiem. Miał niecałą minutę, by odnaleźć w pełni oświetlone pomieszczenie. 
     Koreańczyk przebiegł przez ulicę na ukos i potężnie ryzykując (Cienie poruszały się znacznie szybciej w zupełnych ciemnościach), skręcił w nieoświetloną uliczkę pomiędzy dwoma nieużywanymi budynkami mieszkalnymi. Miał wrażenie, że spomiędzy szumiastych dźwięków wyłapał brzmiący szyderczo śmiech, któremu natychmiast zawtórowało kilka cieńszych głosików. Odgłosy przybliżały się do niego zbyt szybko i wiedział już, że nie ma najmniejszych szans na to, aby dotrzeć do jednego z całodobowych supermarketów. A więc tak skończy. Cóż, gdyby miał wybór, chciałby zginąć w trochę bardziej efektowny sposób. Przemienienie przez chmarę Cieni nie wydawało się szczególnie zachęcającą wizją.
     Drzwi otworzyły się przed nim tak gwałtownie, że gdyby biegł odrobinę szybciej, zostałby nimi poważnie uszkodzony. Nie protestował, gdy szczupłe, kobiece palce owinęły się wokół jego nadgarstka i pociągnęły w kierunku wejścia – rzucił się w kierunku dochodzącego z nich światła, jak gdyby od tego zależało jego życie (a zależało). Zamknął za sobą drzwi i oparł się o nie całym ciężarem, mrużąc oczy przed oślepiającym, białym światłem, spowijającym pomieszczenie, w którym się znalazł. 
     Gdy już przyzwyczaił się do jasności panującej w pokoju, dostrzegł drobną, jasnowłosą nastolatkę, która opierała się o ścianę naprzeciwko niego i trzymając kciuk na szczęce, a pozostałe palce na nasadzie nosa, przyglądała mu się z niejaką dozą nieufności, jak gdyby bała się, że Changkyun okaże się jakąś pułapką ze strony Cieni i ona również zakończy swoje ludzkie życie. 
- Dziękuję. – Jedynie tyle zdołał wykrztusić z siebie brunet, ale najwidoczniej to wystarczyło, by rozproszyć niepokój dziewczyny. Cienie nie potrafiły mówić, więc stojący przed nią chłopak z pewnością nie był jednym z nich. 
     Odetchnęła z widoczną ulgą i osunęła się plecami po ścianie, przysiadając z kolanami mocno oplecionymi wątłymi ramionami. Changkyun położył dłoń na sercu  i odchylił głowę do tyłu, starając się uspokoić oddech. 
     Po nastaniu świtu opuści to jasne pomieszczenie, wróci do domu, zarzuci na szyję łańcuszek z klejnotem Tyrdnam i zapomni o jasnowłosej dziewczynie, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że został ocalony przez samą Pomocniczkę Światłości.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon

6 komentarzy:

  1. To był kosmos, własnie czegoś takiego potrzebował i... God, tak dawno nie czytałam nic dobrego z I.M! A to było świetne, takie tajemnicze i działające na psychikę, weny i do jutra? Ciao!

    http://opowiadaniaazjatyckiejwariatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, mega mi miło XDDD
      Z I.Mem jest mało opowiadań, tak ogólnie :c A szkoda, bo to mój bias z Monsta X 😒
      Do jutra 😆
      Pozdrawiam 🐰

      Usuń
  2. Ojacie, I.M! Jak dawno z nim nic nie czytałam. Już masz u mnie niezłego plusa za biasa xD
    'Dodatkowo zniechęcała go cienka, zdradliwa warstewka lodu, pokrywająca kostki brukowe' - świetnie go rozumiem! To jest takie zdradliwe! Jeszcze spoko jak jest równy teren, a tak to katastrofa.
    Czytałam z zapartym tchem, naprawdę. To było takie dobre, że z chęcią przeczytałabym kontynuację.
    Pozdrawiam i życzę weny i czasu! ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niezły plus to plus dobry, a nie zły, więc się cieszę bardzo 😅
      Na równym terenie jest gorzej właśnie XDD!! Na nierównym masz się na czym uratować, podeprzeć o coś nogę czy coś, a na równej powierzchni leżysz na ziemi nawet po wykonaniu breakdance'a o nazwie "Fak, musisz utrzymać równowagę" XDD
      Dziękuję 🌸 Nad kontynuacją mogę pomyśleć, dla mnie żaden problem 😏
      Pozdrawiam również i życzę tego samego 🐰

      Usuń
  3. Wait... Cienie? Nie wiedzieć dlaczego skojarzyło mi się to ze 'Strażnikami Marzeń'. Bardzo fajna bajka, polecam 👌
    Opowiadanko cudne, tematyka bajeczna, postać idealna.
    I zgadłam! Zgadłam z kim będzie! Pomińmy te miliardy podpowiedzi z twojej strony... XD Zgadłam! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emmm... Nie kojarzę bajki o takim tytule XD Ale jeżeli jest popularna, to na pewno ją widziałam :')
      XDDD "Jak krótko i zwięźle napisać recenzję" - najnowszy poradnik autorstwa Lee Yoory XDDD
      Teoretycznie to owszem, zgadłaś :')

      Usuń