czwartek, 3 listopada 2016

HM #5 Bohater wyjazdu

Hejka :)
Taeyeon: Emmm... W sumie to ostatni rozdział, który mamy na tę chwilę skończony i tak trochę panikujemy... Heh... W ogóle to chyba pierwszy raz, kiedy nie mam pojęcia, co napisać w adnotacji :") Także na tym ją zakończę...
Sangrim: Looool xD Mamy 17:44 kiedy to piszę XD Ale jestem! Mnie się nie da tak łatwo zgubić. Także, na około 15 minut (przynajmniej 15) piszę adnotacje xD Historia iście ciekawa. I jak zauważyła Tae - ostatni gotowiec właśnie się publikuje xD Zaczynam się martwić :') Nie obiecuję, że teraz HM będzie regularnie... :') Także miłego ranka/dnia/południa/wieczoru/nocy! (Zależy kiedy kto czyta. Niepotrzebne skreślić.) No i miłego czytania przede wszystkim xD

* "Lightsaber" jest tu uznawane za soundtrack do Gwiezdnych Wojen, który nie jest śpiewany przez EXO z wiadomych przyczyn. A tekst śpiewany przez bohaterów jest tłumaczeniem piosenki EXO.*

Hug Me | Bohater wyjazdu | 11.893 słowa


Wczorajszy dzień był o dziwo bardziej męczący niż ostatnie wieczorne imprezy. Tak jak wszyscy zasnęli na jednej kanapie, tak w dalszym ciągu smacznie spali i nie mieli ochoty się obudzić, by położyć się do łóżek.
     Baekhyun z Chanyeolem spali sobie na jednym fotelu, zajętym, oczywiście, jeszcze przed zaśnięciem. Podczas gdy ten pierwszy prawie spadał z mebla, drugi rozpychał się na nim i zajmował ponad połowę powierzchni.
     Sofa była zajęta przez resztę męskiej części imprezowiczów. Kai spał uśmiechnięty, przytulając się do nogi Taehyunga. Co jakiś czas ocierał swoim policzkiem o jego stopę, jakby wyobrażał sobie, że to naprawdę miękka i puchata poduszka. W pewnym sensie było to coś milusiego. V ubrał sobie dla beki na sam koniec dnia swoje ulubione, włochate skarpetki.
     Właściciel skarpetek wypoczywał całkiem na siedząco. Przyjął jakby pozycję siadu prostego i spał tak, nie opierając się nawet o kanapę. Normalnie pewnie przygarbiłby się lub całkowicie opadłby z twarzą na swoje kolana, gdyby nie to, że ubrał wczoraj jedne z ciaśniejszych spodni, które akurat trzymały go w pasie na tyle, by zachować u niego w miarę wyprostowaną sylwetkę.
     W nogach Kaia zrobiło się legowisko dla uwielbianej przez wszystkich Trójcy Puchatej. Pieski ścieśniły się przy sobie, by w nocy móc się przytulać do siebie nawzajem oraz swojego kochanego pana. Wcześniej, jak wiadomo, zajmowały inne miejsca, ale przywędrowały sobie do nowego, by czuć jeszcze większą bliskość ludzi.
      Obok Jongina, a tak właściwie to trójki ślicznych zwierzątek, drzemał Sehun. Z założonymi rękami i odchyloną  do tyłu głową siedział pogrążony w śnie. Na jego nosie spoczywały te słynne okulary przeciwsłoneczne, które ktoś mu po kryjomu włożył.
     Na miejscach siedzących zabrakło już miejsca na Sangrim, która była zmuszona przenieść się gdzieś indziej. Jeszcze pod koniec oglądania filmu siedziała na podłodze, oparta o kanapę. Teraz leżała na dywanie z głową pod przesuniętym z powrotem na swoje miejsce stolikiem na kawę.
     Z całego towarzystwa całkiem normalnie zasnęła Taeyeon. Skuliła się w fotelu i zwinęła w kłębek, zasypiając w pozycji wyglądającej na całkiem wygodną. Przypominała z wyglądu futrzastych ulubieńców tego domu.
     Spoczynek musiał przerwać jednak budzik w telefonie Rim, który został ustawiony na godzinę piątą rano, podobnie jak budziki innych. Dzisiaj musieli się spakować dlatego, że później nie będą mieli czasu. Głośny dźwięk, przypominający odgłos jakiegoś kosmicznego alarmu więziennego w połączeniu z wibratorem gwałtownie wybudził ze snu swoją posiadaczkę, która zapominając o stole rąbnęła się w głowę. Zaraz po niej zaczęli wstawać inni, zbudzeni swoimi budzikami i szmerem, robionym przez tych, którzy już się obudzili.
- Już piąta rano? - zapytała markotnie Taeyeon, obudzona stanowczo za wcześnie.
- No... - odpowiedziała jej Sangrim, opierając się o stolik, jakby była nieprzytomna. - Czekaj, co?
- Hmmm? - Demon przymrużył oczy i spojrzał na Aniołka.
- Co mó... - zaczęła mówić, ale w połowie słowa zaczęła ziewać, więc musiała dokończyć je wypowiadać dopiero sekundę później. - Mówiłaś?
- Już nic - odpowiedziała jej Tae, przeciągając się w fotelu.
- Yeol, suń dwie sylaby - odezwał się i też Baek, zwracając się do swojego przyjaciela, przez którego prawie zwisał z oparcia fotela. - Ja stąd wypadam.
- No, to wypadaj. - Chan popchnął go, a gdy ten wypadł, sam rozłożył się na niedawno jeszcze jego niewielkim kawałku fotela. - Więcej miejsca będzie.
- Kiedyś cię skopię, chamie - zagroził mu Baek, który nie miał ani siły, ani ochoty by podnieść się z podłogi w najbliższym czasie.
- Yhm, też cię kocham - odpowiedział mu Yeol, otwierając jedno oko, by spróbować spojrzeć jakoś na przyjaciela, którego i tak nie był w stanie dostrzec.
- Bez wzajemności - wymruczał w czasie prób podniesienia się z podłogi.
     Świadomość wróciła również do Sehuna. Chwilkę prostował kości, będąc w tej samej pozycji co w czasie snu i zdjął okulary przeciwsłoneczne, których położenia na swojej twarzy nie mógł sobie przypomnieć. Przez moment patrzył na nie, starając się przypomnieć sobie, jak je włożył, ale do niczego nie doszedł. Uświadomił sobie tylko przy okazji, że powinien teraz być w drodze do hotelu, by zdążyć tam dojść i przygotować się do szkoły.
- Muszę biec do hotelu się ogarnąć - powiedział, wstając z kanapy i zakładając okulary na czubek głowy.
- Zostań - zwróciła się do niego Taeyeon, która teraz jako jedna z nielicznych stała na nogach. - Ogarniesz się pobieżnie i zjesz tutaj, a potem zawieziemy cię pod hotel, byś się przebrał.
- Dzięki, ale naprawdę muszę iść. - Sehun zasypanym głosem odpowiedział jej, chcąc zabrzmieć w miarę uprzejmie, aby nie dać do zrozumienia tego, czego nie miał na myśli.
- Zostań. - Baek również zaczął się podnosić, a gdy był już na ich poziomie, dopowiedział. - Tae rzuca ci dobrą propozycję.
     Gdy do uszu Taehyunga doszło słowo "Tae", on sam mimowolnie poruszył się, wyrywając stopę spod twarzy Kaia i budząc go tym.
- Fuj, bierz tę nogę! - zaczął krzyczeć, gdy zorientował się, że jego puchata podusia to tylko skarpety na stopach przyjaciela. - Wypociłeś mi te skarpetki w twarz!
     Chłopak szybko się podniósł i zaczął wycierać sobie twarz rękoma.
- To ty wypociłeś mi twarz w skarpetki - odpowiedział mu Taehyung, który pewnie też się obudził, ale miał ochotę spać dalej.
- Chciałbyś. - Jongin popatrzył na niego z niezadowoloną miną i również próbował wyjść z pozycji siedzącej, przy okazji zauważając Rim na podłodze. Zapytał z mocno zmrużonymi oczami. - Czemu siedzisz na podłodze?
- Czemu siedzisz na kanapie? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, nie poprawiając swojej pozycji.
- Dziękuję, jeszcze nie jadłem - odpowiedział jej, opierając się jednak o oparcie sofy, dochodząc do wniosku, że jeszcze nie czas wstawać.
     Sehun na polecenie Demona usiadł znowu na sofie. Zbudzone pieski strzeliły focha na ruchomą nogę pana, która wyrwała je ze snu i poszły sobie leżeć na podłodze.
- Czyli to dzisiaj jedziemy? - Rim podniosła głowę do góry, uśmiechając się też delikatnie przy tym.
- No, raczej - odpowiedział Demon, zwalając Chana z fotela. - Chyba, że nie będziemy w stanie dobudzić się i pozbierać graty.
- Już się budzę! - Dziewczyna wstała i na chwilę zaczęła przeglądać coś w telefonie.
- Obudź mnie. - Kai poprosił Sehuna, obracając w jego stronę głowę.
     Prośba od przyjaciela nie była dla Huna całkiem jasna. Nie wiedział, co ma konkretnie zrobić, więc zrobił to, co jako pierwsze przyszło mu do głowy.
- Ał - mruknął bez emocji Kai, dostając z liścia po twarzy. - Dzięki.
Pokiwał do niego głową i też wymierzył mu cios z liścia. Całkiem lekki, lecz minimalnie silniejszy od tego Huna.
- Oooo, stary - zachwycił się Sehun, patrząc na Jongina z uznaniem. - Mocny masz zamach.
     Oboje z szerokimi uśmiechami i śmiechem poklepali się po plecach, po czym wstali, czując na sobie zdezorientowane spojrzenia dziewczyn. Dwóch kumpli bijących się po twarzach. Ach, tak, spoko.
- Idę robić jakieś śniadanie - oświadczyła Iwona, stojąc przy chlebaku. - Dzisiaj kuchnia serwuje kanapki z serem.
- Cieszę się niezmiernie - powiedziała Taeyeon, podchodząc do niego razem z Sangrim. - Ten ser to ze sklepu?
- Z ulicy, wiesz - odrzekł jej, otwierając chlebak i wyjmując z niego kilkanaście kromek.
Obok stanął sobie Chanyeol, który zainteresował się chwilowo tym bardzo ciekawym stojakiem na noże.
- Zostaw to - upomniał go Baek. - Idź po ser lepiej, nie kręć mi się koło tego.
Przyjaciel przestał podziwiać stojak i wrócił się do lodówki po to, po co został wysłany.
- O, ser - powiedziała Rim, wyciągając ręce w stronę pojemnika z serem, który Chan otworzył po drodze.
- Zostaw to - powtórzył się Baek, tym razem mówiąc do Rim. - Potem dostaniesz.
- A ty kiedy się obudzisz, Książę? - zapytała Taeyeon, zwracając się do jeszcze śpiącego V na odległość. - Ej, słyszysz?
     Były dwie możliwości. Taehyung albo jej naprawdę nie słyszał, ponieważ wpadł w mocny sen, albo nie chciał jej słyszeć i przytomny leżał z zamkniętymi oczami. Którakolwiek z opcji mogłaby to być - skutek był ten sam, czyli brak chęci V do obudzenia się.
- Paczaj, jak to się robi. - powiedział Kai, wołając do siebie swoje pieski, a gdy te przyszły, zaczął je pytać. - Czemu on jeszcze śpi? Czemu on jeszcze śpi?
     Zwierzaki popatrzyły chwilę na pana, a potem widząc, że pokazuje ręką na kogoś śpiącego na tym fajnym wielkim meblu, pobiegły w wyznaczony kierunek. Jednocześnie wskoczyły na kanapę i zaczęły skakać po V, szczekając i liżąc go. Jjangah wszedł mu na głowę i noskiem bawił się jego włosami.
- Mama? - zapytał, unosząc powoli i z uśmiechem głowę do góry. - A nie, sora.
     Trójca Puchata doszła do wniosku, że wypełniła swoje zadanie, więc zeszła z Taehyunga i pobiegła do pana, wyczekując pochwały za dobrą robotę.
- Nie wiem, czemu pomyślałeś o swojej mamie, ale nie wnikam - odezwała się do V Taeyeon, pomagając mu wstać na siłę.
- Potem zapytasz - powiedział jej, stając na nogach.
- Zbieraj się i idź się pakować - rozkazał mu Kai. - Potem i tak tu wrócimy po wszystko, i zrobimy ostatnie rzeczy.
- Mamy dużo czasu - zauważyła Sangrim. - Spokojnie chyba wszystko zrobimy.
- Skoro mamy teraz dużo czasu, to po co tak wcześnie wstawaliśmy?! - oburzył się Taehyung, patrząc po wszystkich z podkrążonymi oczami. - Ja chcę spać!
- Też chcę, ale nie marudzę - odezwała się Jej Tae. - W aucie się prze... Aaa, no tak.
Demon przypomniał sobie, że to V ma prowadzić auto. Oznaczało to, że nie będzie mógł się zdrzemnąć w czasie jazdy. Niestety?
- Właśnie. - Chłopak pokiwał głową, patrząc na nią.
- To idź się przebierz i wyjmij ubrania, które chcesz brać - postanowiła dziewczyna. - My to spakujemy, a ty pójdziesz sobie jeszcze chwilę leżeć.
- Tylko masz mi wstać na śniadanie i pozbierać się przed wyjściem. - Jongin pogroził mu palcem.
- Yes, sir! - krzyknął i powlókł się do swojego pokoju, by wykonać polecenie.
      Chwiejnym krokiem skierował się do Taehyungowego Królestwa, zawracając się przy tym po całym korytarzu i w dalszej drodze. Słysząc, że inni za nim idą, pewnie również z zamiarem spakowania się, przystawał co jakiś czas, by podziwiać swoje skarpetki. Były naprawdę świetne.
     Wkrótce wycieczkowicze byli już w pokojach i wyjmowali walizki. Każdy musiał otworzyć swoją szafę i spakować z niej to, co potrzebował, chciał, zmieścił i to, co miał czas w ogóle spakować.
     Nudzący się na dole Baek, który akurat nie mógł pojechać, siedział i prowadził jakąś mało interesującą i konkretną rozmowę z Chanem i Sehunem. Gotowe kanapki czekały już na stole w jadalni razem z sokiem pomarańczowym.
     Pakowanie gratów zajęło jakieś kilkadziesiąt minut. Skończywszy upychanie walizek, grupa wycieczkowa zeszła razem na dół rozbawiona, rozmawiając ze śmiechem między sobą. V, teraz trochę bardziej wypoczęty, najwięcej z nich wszystkich odzywał się.
     Część przyjaciół, która miała w planach kiblowanie w swoich domach (lub hotelach), szybko wstała i wskazała drogę do jadalni, zaczynając od razu jedzenie śniadania. W miseczkach piesków było jeszcze trochę karmy, którą trzeba było dosypać. Postanowiono więc, że po powrocie ze szkoły to zrobią.
     Licealiści zapakowali się do auta Jego Tae i obrali kurs na hotel, co właścicielowi auta średnio się podobało, że musi robić dodatkowe kilometry i tracić paliwo. Sehun szybko się przebrał i doprowadził do porządku, wracając do auta po upływie jakichś góra piętnastu minut. Teraz mogli już spokojnie jechać do szkoły.
     Zajęcia minęły szybko, mimo iż był to koniec tygodnia, który zazwyczaj się dodatkowo wydłuża. Właściwie, to niewiadomo, jak czas zleciał innym, ale Podściennej Elicie przebiegł w zastraszająco szybkim tempie. U Huna to średnio to schodziło. Ale on nie miał powodu do ekscytacji, która skraca dramatycznie czas. Co innego Tae x2 i JongRim.

     Po ostatnim dzwonku klasa zeszła do szatni i przebrała buty. W szatni były ostatnie chwile na rozmowę na żywo z Hunem. A przynajmniej na ten weekend. Podczas przebierania butów nie było za dużo czasu na jakąkolwiek wymianę słów, ale było go na tyle, by zdążyć się pożegnać. Poza tym, mieli dużo czasu by porozmawiać z nim na przerwach i przed lekcjami. Ostatnie sekundy spędzili na jeszcze krótkiej rozmowie w pobliżu fontanny. Potem drogi przyjaciół się rozeszły.
     Przez drzwi wejściowe do domu szybkim krokiem przeszła Potężna Czwórka (byłaby "Potężna Piątka", ale Huna dzisiaj nie bierymy na wycieczkera). Na kanapie siedział już Baekhyun, który korzystał ze swoich ostatnich wolnych chwil przed zaplanowanymi rzeczami. 
- Spakowaliście wszystko, czy jeszcze idziecie coś dopakowywać? - zapytał, patrząc z niezadowoloną miną na młodszych, którzy nie zdejmując butów, weszli wgłąb domu.
- Ja idę! - odpowiedziała Samgrim, przypominając sobie o czymś. - Zapomniałam czegoś.
- A ja miałam się jeszcze nad czymś zastanowić... - powiedziała sama do siebie Taeyeon, udając się zaraz za Rim w stronę schodów.
- Ach, te kobiety... - V pokręcił głową z półuśmiechem, zakładając ręce na ramiona.
- Wypominasz nam coś? - zapytał Demon, z przymrużonymi oczami odwracając się po to, by spojrzeć mu w oczy. 
- Ależ skąd - zaprzeczył, odwracając się na bok.
- I tak myślałam. - Demon obrócił się z powrotem w kierunku schodów, na których czekała sobie Rim.
     Dziewczyny znowu się obróciły się i wznowiły wędrówkę na piętro.
- Słońce Najjaśniejsze, Księżycu Najpiękniejszy, Kwiecie Najbardziej Wonny, Diamencie Najcenniejszy, Złoto Najszczersze... - zaczął wołać Kai teatralnym tonem i przerwał, zastanawiając się nad następnym słowem, które przyszło mu do głowy dość szybko. - Lodówko odmrożona!
     Obie damy tak jak szybko wcześniej weszły na schody, tak szybko się teraz zatrzymały. Obie popatrzyły na niego z miną á la WTF.
- No, czekaj na mnie - krzyknął Jongin, pokazując palcem na tę bliżej końca schodów. - Muszę widzieć, co tam pakujesz.
     Dziewczyna i jej przyjaciółka nadal patrzyły się na niego jak na jakiś dziwny cud natury i architektury w jednym.
- Moja Pani, Bułko Najtwardsza, Majonezie Żółty, Pizzo z Szynką, Zupo Dobrze Doprawiona! - Pokrzyczał sobie również Taehyung, biorąc przykład z Kaia. W jego przypadku inny był tylko adresat słów. - Mogę iść z Tobą?
- Nie- odpowiedziała krótko Jej Tae, przybierając swój pokerface, ale po chwili zniknął jej z twarzy, gdy uświadomiła sobie coś. - Albo chodź. Pomożesz mi naprawić zamek w walizce.
     Ostatnie pakowanie raz-dwa-trzy i wszyscy zeszli znowu na dół. Zacięty zamek od walizki Taeyeon poskromił Bohater Taehyung, który nie ukrywał ogromnej dumy ze swojego osiągnięcia.
     Zostało jeszcze napełnienie misek pieskom, gdyż te były już puste. Po wykonaniu swojego stałego obowiązku, Kai po raz kolejny przypomniał Baekowi co ma robić.
- Słuchaj, masz się nimi dobrze opiekować - zakończył, sięgając po swoją walizkę. - Pod twoją opiekę oddaję najcenniejsze skarby.
- Tak, tak. - Pokiwał głową Baek, odpowiadając z ironią. - Może mają jeszcze określoną godzinę, o której mają się położyć spać?
- Śpią wtedy, kiedy chcą - odpowiedział całkiem poważnie. - Lepiej im wtedy nie przeszkadzaj.
- Dobra kochani, jest wszystko? - zapytał Taehyung, patrząc po walizkach, która akurat stały obok niego. 
- Raczej tak - odpowiedziała Taeyeon, w myślach przypominając sobie swoją listę rzeczy.
- Kupiliście jakieś cukierki na drogę? - zapytała Rim, stojąc przy blacie i jedząc jakieś słodkości, które wpadły jej w ręce.
- Ej, zostaw mi trochę słodyczy - powiedziała Iwona, patrząc na akt pożerania słodyczy jak na dokonującą się największą zbrodnię. - Co ja będę jadł przez weekend?
- WARZYWA - odpowiedziała, sięgając do innego opakowania po ciastko. - Poza tym, chciałeś schudnąć.
- Nie jedz tego! - powiedział Jongin, podchodząc do niej i wyrywając jej ciastko z rąk w momencie, kiedy prawie miała je już w ustach.
- Czego? - dziewczyna spytała oburzona, chcąc odzyskać swoje ciastko. 
- Bo to psie przysmaki, idjecie - wytłumaczyła Taeyeon, dopiero teraz zwracając na Rim uwagę.
     Aniołek chwilę się nie odzywał, tylko patrzył na opakowanie z przysmakami, które leżało na blacie zaraz przed nią.
- Kto mądry wkłada psie przysmaki do szafki ze słodyczami? - zapytała po chwili oględzin pudełka. - I trzyma je w pudełku po biszkoptach?! 
- Jak ty w ogóle się nie skapnęłaś, że to psie żarcie? - spytała przyjaciółka przyjaciółkę. - To się naprawdę niczym nie różni? 
- Bo to tak mylnie pachnie - tłumaczyła się, patrząc smutno na przysmaki. - Mają taki ładny miętowy zapach.
- Nie, dobra. Ja ci to zabieram. - Kai zabrał pudełko po biszkoptach i włożył do już właściwej szafki. - Przysmaki są dla piesków, nie ciebie.
- A dla mnie co jest? - zapytała, ale nikt jej nie odpowiedział.
Wywnioskowała więc, że nic dla niej nie ma.
- Chodź już do samochodu. - Demon chwycił ją za ramię i popchnął w stronę drzwi. - Nie zawalaj drogi.
- Ale słodycze... - zajęczała, wyciągając ręce przed siebie.
- Ja je schowam - zaproponował Baekhyun, podchodząc do jednego z opakowań ciastek:
- JA je schowam - odezwał się Taehyung, biorąc mu je sprzed nosa i odkładając na stałe miejsce. 
     Efektem tego działania było oczywiście niezadowolone spojrzenie Baeka. Grupa wzięła walizki i powoli przechodziła do garażu. Idący na samym końcu V, do samego progu był odprowadzany spojrzeniem przez swego brateła jedynego. Kierowca otworzył bagażnik swojego auta i wraz z przyjacielem ładowali walizki do środka.
- Spakujmy rower. - Samgrim wyszła z sugestią, patrząc na rowery stojące w kącie. 
- A na jaką olerę ci rower? - zapytała Tae, patrząc się na przyjaciółkę i mrugając co chwila oczami.
- A tak po prostu - padła prosta odpowiedź. 
- Naprawdę? - Demon, pokiwał głową. 
- Jo nie o tako Korełę walczyam - wypaliła Rim, odchylając głowę do tyłu. - Żądam roweru...
- A walczyłaś o jakąś w ogóle? - Demon wyśmiał to scherzo. Wyśmiał całkiem bardzo. Uszanowanko.
- No. - Przykład kolejnej prostej odpowiedzi padł z ust na pozór tylko prostego ludzia. 
- Jasne. - Trzeci przykład prostej wypowiedzi prostych człowieków wypowiedzianej przez również nie prostego ludzia.
- Dzięki mnie możesz teraz swobodnie rozmawiać o kolanach - uargumentowała swoją walkę Sangrim, patrząc na nią z takim "If you know, what I mean".
- O jakich kolanach? - Demon uśmiechnął się podejrzanie i zapytał szeptem. 
- Wiesz jakich - odpowiedziała też szeptem Rim, przybliżając się do przyjaciółki, by ta lepiej słyszała.
- Bardzo ważny przymiotnik - po cichu zwróciła na to uwagę Tae.
     Sangrim wyciągnęła telefon, uprzednio rozglądając się, by mieć pewność, że rozmowa nie zostanie zanotowana przez osoby niepowołane, szczególnie jej chłopaka, który był bardzo wyczulony na ten niezwykle ważny przymiotnik.

Sangrim: #SEXY
Taeyeon: *trollface*
Sangrim: *trollface*
Taeyeon: Yeaaaaaa... xd
Sangrim: ,',',',B)
Taeyeon: *trollface*
Sangrim: *trollface*
Taeyeon: Jestem zazdrosna o Huna. To koniec naszej znajomości XD
Sangrim: To tylko kolano! XD
Sangrim: Masz tam drugie u niego xD
Taeyeon: *trollface*
Taeyeon: Kkk Nwm co napisać xd
Sangrim: Ja też xD
Taeyeon: Sehun ma sexy kolana. Amyn.
Sangrim: A więc jak tam twoje kolana? B)
Sangrim: Bóg zapłać.
Taeyeon: A Kaj ma zgrabne nogi. Amyn razy dwa.
Sangrim: Bóg zapłać.
Taeyeon: *trollface*
Sangrim: #HOT
Sangrim: Aż się hasztag podjarał.
Sangrim: A nawet zajarał.
Sangrim: I się zjarał B(
Taeyeon: *Seriously?*

     Rozmowa została przerwana odgłosem zamykanego bagażnika. Był to sygnał, że treść wiadomości może wyjść na jaw.
     Z drugiej strony to dobrze, że w końcu skończyli pakować te walizki. Ile czasu potrzeba na włożenie kilku pudełek z ubraniami?!
- Ja ci kiedyś zrobię inspekcję telefonu... Za bardzo się do niego chichrasz... - zamyślił się Jongin, obracając się w kierunku Sangrim i Taeyeon, które stały koło siebie i chowały telefony do kieszeni z rozbawionymi minami.
- Taaak, a przypomnieć ci może o naszej szkolnej gwieździe? - odpyskowała Rim, mając na myśli, oczywiście, Krystal.
- A tak z ciekawości to obgadujesz mnie, czy piszesz o kimś innym? - zapytał Kai, ignorując komentarz dziewczyny, po czym zajął miejsce na tylnym siedzeniu Subaru.
- Może... - odpowiedział Aniołek, siadając w pobliżu Jongina, a następnie zamknęła za sobą drzwi.
- Ej, to nie była odpowiedź! - zaprotestował ze śmiechem brunet. - Psujesz mi Rim - zwrócił się do Demona, który zajął siedzenie pasażera.
- Czy masz coś przeciwko? - zapytała Tae, odwracając się do chłopaka, który uśmiechnął się i szybko zaprzeczył ruchem głowy.
- Kaaaaaaju~! - zawył V, który sprawdzał właśnie stan techniczny swojego samochodu.
- Czeeeeego~? - odkrzyknął mu Jongin, otwierając drzwi, aby lepiej słyszeć przyjaciela.
- A zatankowałeś, jak cię prosiłem? - zapytał szatyn tak dla pewności.
- A prosiłeś mnie, żebym zatankował? - odpowiedział pytaniem Kai, unosząc do góry jedną brew.
- Ja zatankowałem - rzucił Baek, który opierał się o framugę frontowych drzwi, czekając, aż w końcu Subaru odjedzie z podjazdu, a on będzie miał cały weekend wolną chatę.
- I to się nazywa porządny brateł - powiedział z uznaniem Taehyung, szczerząc do Iwony zęby, na co starszy odpowiedział mu wystawieniem języka.
- Poza tym, tata kazał ci przekazać, że masz nie spalić domu przez ten weekend - dopowiedziała Taeyeon, uchylając drzwi w samochodzie, aby Baekhyun ją lepiej słyszał.
- Spalić to on powinien kalorie - dorzuciła z wrednym uśmieszkiem Sangrim, nim Jogin zdążył zamknąć drzwi. Blondyn wzniósł oczy ku górze, wyczuwając, że kolejny raz szykuje się zbiorowy atak na jego wagę, która wcale nie była za duża.
- Właśnie, Iwona. Bo żaden nie będzie cię chciał - krzyknął V, otwierając drzwi od strony kierowcy, a nim zajął swoje miejsce, odwrócił się w kierunku Baekhyuna i posłał mu pedofilski uśmiech.
- Ciebie żadna by nie chciała, nawet gdybyś schudł - odpyskowała Iwona, wchodząc do domu i trzaskając za sobą drzwiami frontowymi.
- Ej... On nie jest na mnie zły... Prawda? - zapytał Taehyung po chwili ciszy, która zapadła w samochodzie wraz ze zniknięciem blondyna z pola widzenia pasażerów.
- Kto go wie... To Iwona. Kobiety często strzelają fochy - stwierdził Jongin, wzruszając ramionami, na co i Rim, i Tae spojrzały na niego z minami mówiącymi "Wypraszam sobie."

     Po jakichś piętnastu minutach ADHD dwójki siedzącej na tylnych miejscach dało o sobie znać i poziom głośności w samochodzie nagle z minimalnego wzrósł od razu do JongRimowego. Czyli do takiego, który był dla Taeyeon - wkurzający i zdecydowanie grał jej na nerwach. Natomiast Taehyungowi nie przeszkadzał w ogóle, ponieważ zawsze miał dwie opcje, co zrobić w takiej sytuacji: albo dołączał się do ogólnego hałasu, jeszcze bardziej potęgując jego głośność, albo totalnie się wyłączał, przebywając gdzieś w dalekich odmętach swojego umysłu.
- Czy. Moglibyście. Się. Przymknąć? - warknęła Tae w momencie, kiedy Kai postanowił zacząć gwizdać jakąś irytującą melodyjkę.
- Ciiii, właśnie odkryłem swój nowy talent - uciszył przyjaciółkę Jongin, kontynuując swoje wcześniejsze zajęcie.
- Rim, weź mnie zabij~ - zawyła brunetka, opierając głowę o szybę.
- Nie zabiję cię, bo nie będę miała z kim rozmawiać - odpowiedziała Sangrim, szukając na swoim telefonie piosenki, którą wcześniej sobie upatrzyła za idealną do śpiewania w samochodzie.
- Ugh... - westchnęła Taeyeon, przykładając dłonie do uszu, aby nie musieć dłużej słuchać "popisów" bruneta.
- Za ile będziemy na miejscu? - zapytała szatynka, w dalszym ciągu scroolując playlistę, ale jej pytanie zostało jakby rzucone w nicość, bo Jongin był zbyt zajęty gwizdaniem, Demon ignorował wszystkich, a V starał się, aby wszyscy dojechali na miejsce żywi, więc skupiał całą uwagę jedynie na drodze.
- Hmmm? - rzucił Taehyung, skręcając na autostradę, gdzie w końcu mógł jechać szybciej niż sześćdziesiąt kilometrów na godzinę.
- Za ile będziemy na miejscu? - powtórzyła Sangrim, a Kai jak na zawołanie zaprzestał swojego występu i wychylił się do przodu, opierając głowę na oparciu fotela kierowcy.
- No, za ile? - dopytał, kiedy V milczał i wyprzedzał jakąś kobietę, która na autostradzie jechała jedynie sto kilometrów na godzinę.
- Co za ile? - odpowiedział pytaniem Tae, kiedy w końcu miał przed sobą wolną drogę.
- Kiedy będziemy na miejscu? - powtórzyła Rim po raz trzeci, ale tym razem w końcu otrzymała odpowiedź na zadane pytanie.
- Emmm... Za jakieś trzy i pół godziny? Nie wiem, może cztery? - odpowiedział Taehyung, na co JongRim westchnęli i z powrotem opadli na swoje miejsca. Sangrim wróciła do szukania tej jednej, jedynej piosenki na swoim telefonie, a Kai oparł policzek o fotel, wlepiając w nią wzrok.
- Na co się tak gapisz? - zapytała szatynka, nie odrywając spojrzenia od ekranu urządzenia.
- Na swoją dziewczynę - odpowiedział Jongin, szczerząc zęby do Rim, na co ta spojrzała na niego z politowaniem.
- Widzisz tu gdzieś Krystal? - rzuciła, unosząc do góry brew, na co brunet wzniósł oczy ku górze i ciężko westchnął.
- Zdecydowanie zbyt długo przebywasz z Tae - stwierdził Kai, na co Taehyung przeniósł na niego spojrzenie w lusterku, a Taeyeon odwróciła się w jego kierunku.
- Ja czy ona? - zapytał V, ruchem głowy wskazując na brunetkę, która posłała mu oburzone spojrzenie.
- Ona? - powtórzyła brunetka, przenosząc wzrok na szatyna.
- MAM! - wykrzyknęła w końcu Sangrim, podnosząc rękę ku górze i wymachując swoim telefonem.
- Co masz? - zadał pytanie Taehyung, dodając gazu, aby dobić do stu osiemdziesięciu kilometrów na godzinę. W końcu jak na autostradzie można tyle jechać - to czemu miałby nie skorzystać?
- Lightsabeeeeer~ - zawyła Rim, włączając słynny ostatnimi czasy soundtrack z "Gwiezdnych Wojen", który w Korei przyjął się o tyle lepiej, że został scoverowany przez kilka najpopularniejszych kpopowych zespołów.
- O nieee - jęknęła Tae, po czym ubrała kaptur bluzy, przyklejając policzek do szyby.
- O taaak - odpowiedział jej Jogin, wyrywając z dłoni Sangrim telefon i włączając piosenkę, którą od razu włączył na maksymalną głośność i przewinął do momentu, który umieli śpiewać wszyscy. (Taeyeon też, ale ona by się do tego publicznie nie przyznała...)
- W kompletnej ciemności złapię twoją dłoń~ - zanuciła Rim tekst piosenki, odbierając swój telefon brunetowi.
- Ratunek w walce o życie~ - dołączył się Kai, przygotowując głos na najważniejszą partię, która właśnie miała nadejść.
- Lightsaber, lightsaber, lightsaber, lightsaber... LIGHTSABEEER~ - zawyli jednocześnie JongRim oraz Taehyung, który postanowił się dołączyć do ogólnego hałasu, gdyż przed sobą miał wolną drogę, więc nie musiał tak bardzo skupiać się na drodze.
- Oooo~ Lightsaber~ Light, light, light, light, light, light~ Oooo~ Light, light, light, light, lightsaber~ - śpiewała dalej dwójka z tyłu, bo V stwierdził, że jednak powinien patrzeć na autostradę przed sobą.
- Dzięki temu, twe zmrożone serce stopnieje i uniesie się. Daj mi swoją dłoń, zatańcz ze mną taniec światła. - Sangrim odśpiewała swoją solówkę, gdyż Kai nie był w stanie tak wysoko dociągnąć dźwięków, a poza tym był zajęty przygotowywaniem się do raperskiej partii.
- Zaczynamy! Niebezpieczeństwo, jest niebezpiecznie... Jasne figury zawieszone w ciemności. Pospiesz się, szybciej, zanim złapie nas świt. Będziesz przy moim boku, zanim ktokolwiek zauważy. Zniż głowę, po prostu podążaj za moim cieniem płonącym bielą. Zamknij oczy na chwilkę, by podziwiać wyostrzającą... Boże, jakim cudem on to da radę zarapować na jednym oddechu? - poddał się Jongin, zziajany po wcześniejszych próbach nadążenia za głównym raperem.
- Light, light, light, light~ Oooo~ - zawył dosłownie kilka sekund później razem z Rim.
- Możecie skończyć? - warknął Demon, któremu nic nie dawało chowanie głowy w kapturze i zakrywanie uszu dłońmi, bo i tak słyszała duet wydzierających się dzieciaków z ADHD.
- LIGHTSABEEER~ - ryknęli ostatni raz, nim piosenka się skończyła.
- Bis? - zapytała Sangrim, patrząc z udawaną powagą na Jongina, który odpowiedział taką samą miną.
- Bis - rzucił, na co jego dziewczyna przewinęła piosenkę do początku.

- Ej, a tak właściwie to wiesz, gdzie masz teraz jechać? - zapytał Jongin, kiedy pół godziny potem Taehyung musiał zjechać z autostrady, bo zaczynało brakować paliwa, które szybciej się zużywało, gdy silnik pracował na tak potężnych obrotach, aby dociągnąć sto osiemdziesiąt kilometrów na godzinę.
- Emmm... W sumie to nie wiem - odpowiedział V, przeczesując włosy palcami. - Tae, ustaw nawigację - rzucił do brunetki, która od kilku minut wierciła się na siedzeniu, starając się zasnąć.
- Kai, a ty zarezerwuj nam jakiś hotel, bo nie uśmiecha mi się spać w jednym ze schronisk - dopowiedziała Rim, nie zaprzestając ani na chwilkę grania w niezwykle wciągającą grę, której pochodzenia na swojej konsoli nie znała.
- Jak zarezerwuję, to ja gram - ostrzegł ją Jongin, na co ta nie odrywając wzroku od ekranu, wystawiła do niego język.
- Tae, ustaw nawigację - powtórzył głośniej Taehyung, jednak brunetka w dalszym ciągu go ignorowała.
- Hej, nie udawaj, że śpisz, bo wszyscy wiemy, że nie śpisz - dorzucił Kai, dźgając ją w ramię. Brunetka westchnęła i zmierzyła ich obu morderczym spojrzeniem, sięgając do GPSa i w kilku szybkich ruchach ustawiła na nim cel ich jazdy.
- Jeszcze coś? - warknęła, tłumiąc ziewnięcie, a kiedy V zaprzeczył, ponownie skuliła się na siedzeniu, starając się zasnąć.
- Ilu gwiazdkowy chcecie ten hotel? - zapytał Jongin, z bólem serca uruchamiając niedawno wykupiony internet, który wolałby wykorzystać na przeglądanie internetu lub YouTube'a, a nie rezerwowanie pokoi dla przyjaciół.
- Emm... To zależy, kto płaci - odpowiedziała mu Sangrim, ze skupioną miną próbując przejść kolejny poziom gry, nim brunet zrealizuje swoją misję.
- Tata - rzuciła Tae, co zostało trochę stłumione przez materiał bluzy, ale Jongin i tak to usłyszał.
- Uuu, w takim razie szalejemy - stwierdził z podejrzanym uśmieszkiem, wystukując coś na klawiaturze telefonu.
- Gotowe - powiedział po paru minutach zawziętego klikania na ekranie iPhone'a. - Dawaj! - rzucił do Sangrim, która odwróciła się do niego plecami, chcąc skończyć poziom, aby zapisał się jej ten wymiar.
- Czekaj chwilę - poprosiła szatynka, jednak brunet zignorował jej prośbę, odbierając jej konsolę, aby rozpocząć swoje pół godziny zabawy na urządzeniu.
- Odliczę ci te trzydzieści minut co do sekundy - obiecała Rim, zbulwersowana tym, że jej starania poszły na marne i będzie musiała przechodzić ten sam poziom kolejny raz.
- Nie ma sprawy, skarbie - powiedział zadowolony z siebie Kai, posyłając jej uśmiech.
     Kilkanaście sekund później rozległ się dźwięk przychodzenia wiadomości i wszyscy spojrzeli na swoje telefony, aby sprawdzić, czy to do nich. JongRim od razu wykluczyli siebie, gdyż telefony mieli pod ręką, a jako, że Taeyeon nie chciało się wyplątywać ze swojej bluzy, Taehyung został upoważniony do sprawdzenia, kto przysłał jej wiadomość.
- No i kto to? - zapytała po chwili brunetka, kiedy odpowiedź nadal nie nadchodziła.
- Operator - odpowiedział chłopak natychmiastowo, oczywiście kłamiąc, gdyż na wyświetlaczu widniało imię pewnego ktosia, którego ten wyjątkowo nie trawił. A to trochę rozczarowana Tae nic nie odpowiedziała i ponownie zamknęła oczy, starając się zasnąć.

- Tae - powiedział Taehyung, dźgając śpiącą brunetkę w bok, kiedy w końcu udało się mu odnaleźć stację benzynową. JongRim zdążyli już opuścić Subaru i pobiec do sklepu przy stacji, aby dokonać zakupów i skorzystać z toalety. Może niezupełnie w tej kolejności. Natomiast V otrzymał zadanie o treści "Obudzić Taeyeon",  a jeśli by mu się udało, miał zrealizować kolejną misję pod nazwą "Zatankuj wóz."
- Taeyeon! - powtórzył chłopak głośniej, a po chwili jeszcze głośniej.
- Weź się odczep. Słyszałam za pierwszym razem - powiedział Demon, tłumiąc dłonią ziewnięcie.
- JongRim okupują sklep, ja idę zatankować, a ty rób, co chcesz. A jak idziesz do sklepu, to weź od razu zapłać za paliwo - przedstawił jej sytuację V, podając jej odpowiednią ilość pieniędzy, które na szybko wyjął z portfela, po czym opuścił samochód, aby go zatankować.
     Brunetka również wyszła z pojazdu, żeby rozprostować kości, po czym wolnym krokiem skierowała się do sklepu przy stacji. Zlustrowała pomieszczenie pełne regałów z przeróżnymi rzeczami pobieżnym spojrzeniem, od razu odnajdując swoją przyjaciółkę, która stała przed półką z wszelkiego rodzaju smarami i olejami do samochodów. Rim patrzyła na nie z tak zamyśloną miną, że nie dostrzegła Tae, dopóki ta nie stanęła tuż obok niej.
- Wytłumaczysz mi, po co tu jest olej do traktorów? - Sangrim zadała pytanie, nad którego odpowiedzią właśnie się zastanawiała.
- Ej, to jest dobre pytanie. - Roześmiała się Tae, analizując po swojemu sytuację. - W końcu po co oleje do traktorów na stacji benzynowej niedaleko autostrady?
- Lol, wyobraź sobie taki traktor pędzący dwieście kilometrów na godzinę, ścigany przez policjantów, a w nim szalony rolnik z rozwianą grzywą włosów, śpiewający balladę o burakach... - stwierdziła szatynka, wybuchając śmiechem zaraz po dokończeniu swojego jakże mądrego zdania, a po chwili dołączyła do niej Taeyeon.
- Ej, ale tak na serio - Ktoś tu kupuje oleje do traktorów? - zapytała Tae, pomiędzy salwami śmiechu.
- Na to pytanie chyba nigdy nie otrzymamy odpowiedzi - odpowiedziała z udawaną powagą Sangrim, ocierając łzy z oczu.
     Po chwili przy dziewczynach pojawił się Jongin z koszykiem do połowy zapełnionym przeróżnymi słodyczami, więc Rim ożywiła się i pobiegła za nim do regałów ze słodkościami, aby upolować również coś dla siebie. Taeyeon tymczasem poszła zapłacić za paliwo, a kiedy już to zrobiła, zgarnęła do koszyka paczkę ulubionych gum i opuściła sklep, czekając przed drzwiami na JongRima.
      Para nie kazała na siebie długo czekać, gdyż po jakichś trzech minutach byli już na zewnątrz - Rim dzierżąc w dłoniach Kinder Joy, a Jongin wypchaną po brzegi reklamówkę ze słodyczami. Dołączyli do Demona i już po chwili cała trójka skierowała się w stronę samochodu, gdzie Taehyung kolejny raz sprawdzał stan techniczny swojego cudeńka. W połowie drogi Rim oberwała łokciem Taeyeon w bok, na co ta posłała jej pytające spojrzenie. Brunetka, po której widać było, że cudem powstrzymuje się od śmiechu, wskazała jej prawie niezauważalnym ruchem głowy jakiegoś mężczyznę. Aniołek odwrócił się w tym samym kierunku i parsknął śmiechem, zatykając usta dłonią. Natomiast Kai patrzył na rozbawione czymś dziewczyny, nie rozumiejąc kompletnie powodów, dlaczego nagle tak się rozweseliły, gdyż na horyzoncie ich wzroku był tylko V oparty o Subaru i jakiś rolnik, który ocierając pot z czoła, kierował się w stronę sklepu.
- Co im? - zapytał Taehyung Kaia, marszcząc brwi, ponieważ przyjaciółki nadal nie były się w stanie uspokoić i w najlepsze się chichrały.
- Mnie nie pytaj. One są jakieś dziwne.
- Ekhem. - Sangrim odchrząknęła, próbując ukryć swój uśmiech. - Nie dziwne, tylko oryginalne.
- Nazywaj to, jak chcesz. - Jongin wzruszył ramionami, podchodząc do drzwi.
- Ladies, wchodzimy do środka. - Taehyung otworzył drzwi, prowadzące do siedzenia Taeyeon. - Za chwilę jedziemy, bo muszę jeszcze podmyć tutaj bok.
- My postoimy sobie jeszcze chwilkę na zewnątrz - odpowiedział Demon, posyłając Aniołkowi porozumiewawcze spojrzenie.
- Co ty chcesz jeszcze tam myć? - zapytał Kai, stając obok Taehyunga, który robił coś przy lewym, przednim kole.
     Dziewczyny odwróciły się przodem do drzwi wejściowych na stację i oczekiwały na pojawienie się rolnika. Wypatrywały go przez szyby budynku. Oczywiście, dyskretnie, jak na damy przystało.
- Nie widzę go. - Po kilku sekundach gapienia się w szyby na odległość, Rim postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
- Ja też nie - odpowiedział jej Demon, rozglądając się na boki, by mieć pewność, że rolnik nie uciekł jakimś bocznym wyjściem.
- Co jeśli ktoś ogłuszył go w łazience burakiem? - zapytała Sangrim, dalej szukając rolnika w pomieszczeniu.
- Albo złapała go ta policja? - Taeyeon zaczęła rozmyślać, przybierając poważny wyraz twarzy.
- Tajniacy oknem weszli, burakiem w twarz dali i ogłuszonemu ukradli ciągnik. - Rim szukała przyczyny zniknięcia rolnika.
- Ale ciągnik stoi. - Tae zaprzeczyła teori porwania.
- Skąd ta pewność, że to ten sam ciągnik? - Aniołek zadał pytanie, kierując swój wzrok w stronę błyszczącego, zadbanego ciągnika. - To może być hologram.
Obie zamyśliły się, wpatrując w błyszczący  w świetle słońca ciągnik.
- Wait, czyli na przykład Kai też może być hologramem, tak jak ten ciągnik? - Z zamyślenia pierwsza wyrwała się Taeyeon, która intensywnie wcześniej myślała nad pomysłem hologramami.
- Albo tak od razu ciągnikiem? - spytała Rim, odwracając się do chłopaków, robiących coś przy boku auta.
- Podczas gdy ciągnik to Kai? - Tae ciągnęła wątek dalej.
Wyjęła z kieszeni jakiś stary paragon i zwinęła go w kulkę.
- Jongin! - zawołała chłopaka, ściskając w dłoni kulkę. - Czym jesteś?!
- Nie rozumiem pytania. - Jonginowa czupryna wyłoniła się zza auta, a twarz znajdująca się gdzieś pod nią zwróciła się w jej kierunku.
     Wtedy Kai dostał paragonem w twarz. Zaciekawione i zamyślone spojrzenia dziewczyn utknęły na nim, a on, nie wiedząc, co się odwaliło, schował głowę z powrotem za auto.
- Dobra, to nie hologram - stwierdziła Sangrim, sprawdzając znowu, czy rolnik nie powrócił. - I chyba też nie ciągnik.
- Masz dowody? - Demon domagał się mocnych argumentów.
- Gdyby był ciągnikiem, to by nas rozjechał. - Sangrim ułożyła logiczny i prosty wniosek, na co Tae pokiwała głową.
- A co jeśli ciągnikiem jest V? - spytała, obracając się do przyjaciółki.
- A może jest tym rolnikiem? - Światło dzienne ujrzała nowa teoria spiskowa.
- Rolnika ogłuszyli tajniacy - zaznaczyła Taeyeon.
- Ale to był tylko dubler, wiesz - tłumaczył wspólnik Demona. - Przykrywka, fałszywy rolnik, zmyłka. Prawdziwym rolnikiem jest Taehyung.
- Lol, sprawdźmy to - rzuciła szybko Taeyeon. - Ej, Hyung!
- What? - odpowiedział, przestając na chwilę myć drzwi od strony kierowcy.
- Gdybyś jako rolnik miał coś uprawiać, to co by to było? - Taeyeon zdecydowała się na podchwytliwe pytanie, by sprawdzić swoje podejrzenia.
- Buraki - odpowiedział bez dłuższego namysłu i wyczekiwał odpowiedzi.
- Mówiłam ci - odezwała się przyjaciółka Demona.
- Schyl się, bo zaraz czymś w ciebie cisną. - Jongin ostrzegł Taehyunga i szarpnął go za spodnie w dół.
     Panie odwróciły się i znowu szukały wzrokiem rolnika.
- O lol, on żyje!!! - zaczęła się drzeć Sangrim, pokazując Taeyeon postać mężczyzny w średnim wieku.
     Rolnik obrócił się za siebie, a dziewczyny zaczęły udawać, że nim szczególnego nie robią. Gdy ten przestał się rozglądać, obie wróciły do ekscytowania się.
- I niesie smar do traktora!!! - Taeyeon zapiszczała, ale cicho, by rolnik nie usłyszał.
- Mmmm... - Aniołek wstrzymał się na chwilę od śmiechu, zauważając pewną nieścisłość. - On jest łysy.
- Przez tą prędkość aż zgubił grzywkę. - Demon zaczął bić Rim po ramieniu, nie mogąc się opanować.
- I gdzieś tam na poboczu leży sobie jego tupecik. - Dziewczyna całkiem głośno szeptała, śmiejąc się tak, jakby miała się dusić.
- Ma zamienną grzywkę do demontażu - dodała Tae, pokazując na swoim czole miejsce, gdzie rolnik mógłby montować swoją grzywkę, niczym przyczepę do ciągnika.
- Burak mu wypadł z kabiny!!! - Rim pokazała palcem na buraka, który właśnie wypadł z wnętrza kabiny po otworzeniu drzwi.
- Policja!!! - Tae wskazała na radiowóz policyjny, który zaparkował zaraz za ciągnikiem.
     Przyjaciółki dusiły się ze śmiechu i z każdym kolejnym słowem były coraz bardziej czerwone. Przypadkowi ludzie zajeżdżający na stację oraz ci, którzy mieli ją opuszczać, patrzyli na nie z niemałym zdziwieniem.
- Rozmawiają!!! - Sangrim wydusiła z siebie jeszcze jedno słowo, zanim zupełnie się zapowietrzyła.
     Dwa chichrające się ktosie stały tak i płakały ze śmiechu. Taeyeon próbowała ukryć swój śmiech. Obróciła się przodem do auta i oparła się o nie, uderzając lekko ręką o samochód, by rozładować swoje emocje. Wywołało to Taehyunga z lasu, przez co ten wstał i wychylił się, by spojrzeć, kto śmiał walić w jego auto. Ale widząc Taeyeon, zmieszał się trochę i nie wiedział, co ma zrobić. I gdy on stał, team dziwaczek dalej śmiał się z na pewno nieprzypadkowego pojawienia się rolnika i policji.
- Shed, idą tu. - Demon spoważniał, widząc, że ktoś zbliża się do nich.
- Gdzie? - Rim, jeszcze uśmiechnięta, spytała, patrząc na dziewczynę.
- Do nas. - Tae była coraz bardziej poważna.
- Co? - Sangrim uspokoiła się trochę, gdyż zobaczyła na horyzoncie dwóch policjantów.
- Idą w naszą stronę i się patrzą... - wyszeptała Tae i po chwili ożywiła się. - Otwieraj drzwi!
       Panicznie otworzyły drzwi i szybko do niego weszły.
- Właź tam szybciej! - Demon popchnął Aniołka w przód, zamykając za sobą drzwi auta.
- Nie siedzisz z przodu? - Rim zwróciła uwagę na nowe miejsce Tae, które do niedawna było jeszcze jej miejscem.
- Cicho! - Przyjaciółka uciszyła ją, pokazując jej, że ma udawać spokojną i znudzoną, tak jak ona.
     Do samochodu dotarło dwóch policjantów. Jeden z nich był niski, a drugi dużo wyższy, przez co wyglądali razem całkiem zabawnie. Oboje, oczywiście, oprócz czarnych okularów przeciwsłonecznych mieli również surowe oblicza twarzy.
- Coś się stało? - zapytał ten niższy, okrążając auto, by dostać się do nic nie rozumiejących chłopaków.
- A miało się coś stać? - zapytał Kai, patrząc im prosto w oczy. Albo w miejsce, gdzie pod tymi okularami mogłyby się znajdować.
- Zainteresowały nas przyduszone krzyki - odpowiedział mu ten wyższy. - Widzieliśmy dwie damy chowające się w pańskim samochodzie. Stawiam pytanie i radzę odpowiadać szczerze: Doszło tu do pobicia lub innego zdarzenia?
     Policjanci patrzyli po Kaiu i V wyczekująco. Czy wzięli ich za porywaczy?
- Nie - odpowiedział V, skupiając na sobie spojrzenia dwóch mundurowych. - Ale jeśli panowie chcą, to my możemy się pobić.
     V wziął pod ramię Jongina i schylił się z nim.
- Yeeeh... - Chłopak się zająknął, a potem wydukał jakoś: - Tak, tak. Możeeeemyyy sięęęęę pobiiiiić...
     Policjanci popatrzyli na nich niezadowoleni i podeszli do tylnych drzwi samochodu. Niższy zdjął okulary i popatrzył przez szybę. Siedzące na tylnych siedzeniach dziewczyny posłały mu znudzone i pogardliwe spojrzenia. Taeyeon dodatkowo poczęstowała krasnala swoim pokerface'em.
- Do widzenia - odpowiedział chłopakom krasnal, poprawiając swoją czapkę i wkładając okulary.
- Ummm, cześć? - pożegnał się tak jakby V, gdy tamci byli już trochę dalej.
     Taehyung usiadł na swoim miejscu kierowcy, a Kai udał się na tyły, gdzie zostawił swoją towarzyszkę, siedzenie, gazetkę, picie i co najważniejsze - reklamówkę ze słodyczami.
- Co tu się odwaliło? - spytał, zaraz otworzeniu drzwi i patrzył po paniach zajmujących obecnie tyłu samochodu. Nie dostając odpowiedzi, zwrócił się do Rim. - Czemu siedzisz na moim miejscu?
- Bo ona siedzi na moim. - Dziewczyna niczym dziecko pokazała palcem na siedzącą obok Tae.
- Czemu siedzisz na jej miejscu? - zapytał wskazaną.
- Bo moje jest puste - odpowiedziała pierwszą lepszą myślą, jaka jej przyszła do głowy.
- To czego tam cię nie ma? - zapytał Taehyung, obracając się do tyłu.
- Przesuń się, chcę przejść do swojego siedzenia. - Kai dostał ochrzan od Demona, za blokowanie jej przejścia.
Udając urażoną, Tae zmieniła swoje miejsce.
- A ty suwaj się tu. - Jongin pokazał palcem tej drugiej dziewczynie jej miejsce. - No, raz, dwa, trzy!

     Wszyscy się jakoś spakowali do tego auta i na drodze nie spotkali później żadnego rolnika ze świetnym ciągnikiem. Ani śladu też po jakichkolwiek policjantach, ale to może i lepiej. Kilka minut zaraz po wyjeździe było marnotrawstwem czasu chłopaków na wypytywanie o to, co się stało, że zainteresowała się nimi aż policja. Padła na to odpowiedź od obu dziewczyn "nie wiem".
     Zawsze tak jest, że mówi się "nie wiem", nawet jeśli się coś wie. Ogółem dzięki temu można się wykręcić od zbędnych tłumaczeń.
     Ponieważ reklamówka ze słodyczami była bardzo, bardzo na wierzchu, to wszyscy domagali się czegoś do jedzenia. Racje żywieniowe rozdawał Kai z racji tego, że sam zajmował się wyborem i kupnem prowiantu.
- To co chcecie? - zapytał, biorąc reklamówkę na kolana.
- Masz cukierki do żucia? - spytał Taehyung.
- Mmmm... - Jongin chwilę szukał po reklamówce paczki cukierków, które, jak sądził, kupił. - Tak, są.
     Wyjął z reklamówki zielone opakowanie i rzucił mu na pulpit samochodu.
- Daj mi bułkę - poprosiła Taeyeon. - Wiem, że masz.
- I mam. - Kai znalazł bułkę, którą trudno było zagubić między tymi wszystkimi słodyczami. - Składałaś nawet zamówienie.
- Widzisz, dałeś się wykorzystać - powiedziała Taeyeon, odbierając swoją bułkę.
- A dla ciebie co? - Jongin spytał również i Sangrim.
     Ta popatrzyła na niego z wymownym wyrazem twarzy i wzrokiem pokazała na dwie takie rzeczy, które zostały wcześniej już odłożone na bok.
- Rozumiem - odpowiedział, uśmiechając się i sięgając po te specjalne słodycze.
Ze schowka umiejscowionego w drzwiach obok jego miejsca wyjął te dwa najbardziej pożądane przysmaki. Kinder Joy...
- Wolisz to po lewej, czy prawej? - zapytał, pokazując dostępne egzemplarze Kinder Joy.
- Ojej! Ale to za trudny wybór! - Rim spanikowała, machając nerwowo rękami. - Nie stawiaj mnie przed taką sytuacją!
- Pamiętaj - odpowiedział jej z powagą. - W tym jest inna zabawka, a w tym inna.
Dziewczyna chwilę patrzyła na dwa małe opakowania w kształcie jajka.
- Biorę to! - Po chwili zdecydowała się wziąć to po swojej lewej.
Oboje wzięli się za rozpakowywanie swojego pożywienia. Rozpołowili jajka na dwie części i spojrzeli po sobie.
- Smakosz czy odkrywca? - w końcu zapytała Rim.
- Zgaduj. - Dostała prostą odpowiedź w postaci jednego zdania i trollface'a w HD.
Chwycili za swoje małe łyżeczki z zestawu i zdjęli etykietki ochronne.
- Co to jest? - zapytała nagle Taeyeon, patrząc na swoją bułkę.
- Co? - Zdziwił się Taehyung.
- To. - Taeyeon pokazała wszystkim na dziwny, żółty krem w środku bułki.
- Zasmażka - odpowiedziała z pewnością Sangrim, śmiejąc się.
- Co? - Odpowiedź bardzo zaskoczyła Demona, ale mimo tego szoku, uśmiechnęła się i obróciła w stronę Zjednoczonego Królestwa Tylnych Siedzeń. - Zasmażka w bułce?
- Jak rosła na nawozach... - dopowiedział V, nie nawiązując żadnego kontaktu wzrokowego.
- To było do przewidzenia - wtrącił Jongin, rozpoławiając swoje KJ.
- Bułka... - powtarzała zszokowana Taeyeon. - Na nawozie...
- Zasmażka z GMO! - Kosmita wrzasnął, sam zaskoczony swoim odkryciem.
- Dobra, nie jem już tego. - Demon zrezygnował, słysząc te wszystkie teorie dotyczące nadzienia w bułce. - Zaraz mi jeszcze zacznie jakiś Homunculus w paznokciu rosnąć.
- Ja bym to zjadł - odezwał się do niej Taehyung, spoglądając na bułkę, która spoczywała na kolanach Demona.
- Ja jednak w sumie też - stwierdziła po chwili Tae, przekonując się do bułki. - Mam ochotę na bułkę.
- Smacznego - wesoło powiedział V, patrząc w lusterko, by spytać o coś. - A dla mnie jest bułka?
- Mamy jakieś drożdżówki. - JongRim zaczął patrzeć w zawartość reklamówki, przerywając przy tym jedzenie swojego przysmaku.
- Karmcie mnie! Karmcie mnie! - krzyczał Taehyung, uśmiechając się tak szeroko, jak tylko mógł.
- Zasłuż sobie na to - powiedziała Jej Tae, patrząc na niego kątem oka.
- Nie wystarczy, że prowadzę auto? - zapytał, jakby z wyrzutem.
- Jak sobie wyobrażasz to jeść? - Dziewczyna obróciła się do niego, wymierzając w niego swój pytający wzrok.
- Normalnie - odpowiedział tak, jakby to było coś oczywistego. - Będziesz mi trzymać bułkę przy twarzy.
- Może jeszcze pogryzę i przełknę za ciebie. - Tae uniosła brew. - A jeszcze potem strawię.
- Jeśli chcesz. - Kierowca uśmiechnął się pedofilsko do damy obok. - Ja ci nie bronię.
Demon przewrócił oczami, śmiejąc się pod nosem z tego czystego scherzo.
- Zjadłaś...? - Kai zapytał współwładczynię Zjednoczonego Królestwa Tylnych Siedzeń, sam dopiero co kończąc swoją pracę przy jedzeniu.
- Nie - odpowiedziała krótko, dojadając końcówkę swojej Karmy dla Rimów.
- Ile można jeść krem czekoladowy z mlekiem? - zapytała Taeyeon, zdziwiona czasem konsumpcji takiego jakże dużego, sytego i wykwintnego dania.
- Jem - rzuciła krótko i trochę nie na temat Sangrim, trzymając małą, białą łyżeczkę w buzi.
- Tylko nie nakruszcie - rzucił, trochę po czasie, zatroskany Taehyung. Patrzył w tylne lusterko z małym uśmiechem, jak ojciec na swoje dzieci, które robią coś z tyłu i zagrażają tym czystości siedzeń.
- Dobra, łyżeczki nie musisz jeść. - Kai wydarł jej z rąk łyżkę i puste opakowanie po kremie z kulkami, odkładając je na bok do schowka, gdzie było prowizoryczne wysypisko śmieci. Nie kosz, od razu wysypisko. - Unboxing?
- Unboxing. - Rim powtórzyła, nadając temu jednemu wyrazowi tego jedynego brzmienia. If you know what  I mean.
- Łaaaaa!!! - Jongin pisnął, próbując dobrać się do tej drugiej, odkrywczej połowy KJ.
- Aaaaaa!!! - W tym momencie pisk został zdwojony i dodatkowo podwyższony za sprawą wiadomo kogo.
- Jak się to otwiera? - zapytał w pewnym momencie chłopak, zaprzestając krzyku, od którego Taeyeon miała ochotę zatrzymać auto, wstać i obu krzykaczy spoliczkować.
- Mmmmm... - Rim zamyśliła się. - Nie ma tu przycisku?
- Pewnie działa na głos - pomyślał Jongin, oglądając uważnie swoje opakowanie z zabawką.
- Otwórz się! - Aniołek przemówił do swojej połowy jajka, brzmiąc przy tym jak odmóżdżona ameba. Ale jak ona się tym nie przejmowała, to nikt inny by się tym też nie przejmował.
     Kai patrzył na reakcję opakowania Rim, a potem popatrzył na swoje, myśląc pewnie, że jego opakowanie mogło się przez przypadek otworzyć. Nie widząc jakiejkolwiek reakcji, postanowił sam spróbować. Ale opakowania z zabawkami do niego też nieczuły respektu. Oj, zły ruch.
- Co za dziadostwo - powiedział i rzucił swoje opakowanie w bok.
     Plastik poleciał troszkę za wysoko i wleciał w szybę, od której później się odbił. Kosmita, który ze swoją maszyną dzieli jeden układ nerwowy, musiał na to zareagować.
- Zarysuj mi szybę, a skopię cię przy pierwszej lepszej okazji - wycedził wściekłe przez zęby, paraliżując przyjaciela morderczym odbiciem wzroku w lusterku.
- Nie otworzycie tego jak tych połówek z kremem? - zapytał Demon, wychodząc z interesującą, nowoczesną i innowacyjną ideą. Like it.
- To też dobry pomysł - pochwaliła ideę Rim, biorąc się za wcielenie pomysłu Tae w życie.
Jednym szybkim ruchem etykietka została usunięta z obu opakowań.
- Waaaaaaaaaarh!!! - szeptany ryk wyrwał się z piersi dziewczyny. Niestety, bardziej skupiła się na nim niż na tym, co miała rzeczywiście zrobić. - Wysypało się.
- Brawo ty - skomentował to V, patrząc w tył, czy aby na pewno wysypała się tylko zabawka.
- Brawo ja - odpowiedział Aniołek, podnosząc swoje części zabawki.
- Ja mam rower - odezwał się Kai, gdy wydobył z opakowania swój magiczny przedmiot.
- Też mam rower - powiedziała Sangrim, przyglądając się swojej zabawce, której części dopiero co wydobyła z podłogi. - Mój jest pomarańczowo-niebieski.
- Mój też - odpowiedział Jongin, zdziwiony dziwnym przypadkiem.
      JongRim popatrzył po sobie z poruszeniem. Patrzyli to w swoje oczy, to na zabawki. Ta magiczna chwila, gdy nikt nie wie, co odpowiedzieć.
- Ty oszukisto, mówiłeś, że są tu różne zabawki! - Jako pierwsza odezwała Sangrim, wyrażając swoje rozbawienie i oburzenie poprzez bicie go ręką po ramieniu.
- No, bo są - bronił się ze śmiechem Kai, dla którego największa siła, na jaką mogła zebrać się Rim, była jedynie delikatnym stukaniem w ramię. - Mają różne numery seryjne.
- Seryjny rower-zabójca. - Sangrim uśmiechnęła się psychicznie, na chwilę przestając machać rękami.
- Brzmi smacznie - odezwał się Taehyung, z uznaniem kiwając głową.
- Bende go zjad! - zanucił Jongin, tańcząc w miejscu na siedząco.
     Widząc, że dziewczyna obok zabiera się już składanie roweru, również rozpoczął zabawę ze składaniem czegoś trudniejszego. I to bynajmniej nie meble z Ikei, która na pewno było w luj daleko od autostrady.
- Mój jest jakiś lewy - odezwał się po tym, jak na szybko złożył swój rower i zauważył, że coś z nim nie tak.
     Konkretnie, to coś się stało z kierownicą i przednim kołem, które wbijało się w ramę roweru. Z przodu natomiast rower był dziwacznie płaski, przez co nie do końca przypominał normalny rower.
- Lewe to masz dzisiaj spodnie - odezwał się do niego Taehyung, znowu spoglądając w lusterko.
- Czego lewe? - zapytał przyjaciel kierowcy, patrząc na jego odbicie w lusterku.
- Patrz na swoje guziki - podpowiedział mu kierowca.
Kai popatrzył na swoje guziki od spodni, idąc za radą Hyunga. Guziki były akurat całkiem na widoku z winy koszuli, która podciągnęła się do góry, zapewne w czasie tańca na siedząco.
- Gdzie ty się patrzysz, przepraszam ja bardzo? - Jongin zapytał spokojnie swojego przyjaciela, patrząc na niego podejrzliwym wzrokiem, na co V parsknął.
- Ale ty wiesz, że patrząc w lusterko, widzisz tylko jego odbicie, a nie jak tak naprawdę wygląda? - zauważyła Taeyeon.
Na chwilę wszyscy zamilkli.
- Czyli nie mam lewych guzików? - zapytał Kai, nadal patrząc na swoje spodnie.
- Nie wiem, czy masz prawe, czy lewe, ale wiem, że są po dobrej stronie - oświadczyła Sangrim. - A twój rower ma upośledzoną kierownicę.
- Wypominanie mojemu rowerowi, że ma upośledzoną kierownicę nic nie zmieni - odpowiedział jej Kai, uśmiechając się i pokazując na otwartej dłoni swój rower przyszłości.
- Daj mi to po prostu - powiedział Aniołek, biorąc od niego rower i przestawiając kierownicę w dobrą stronę.
- Aaaaaa... - Chłopak dostał z powrotem swoją zabawkę do rąk. - Czyli to tak trzeba było to założyć.
- W drogę! - wykrzyknęła Sangrim, unosząc do góry swój rower i kierując go potem w stronę swojego sąsiada. - Najpierw jedziemy na na najwyższy punkt Himalajów - wierzchołek Czołojongma!
Rower Rim zaczął jeździć po czole Jongina, ciesząc tym obydwoje z nich. Rower miał koła z jakiejś gumy, przez co nie był bolesny.
- Nie znam go - odpowiedział po chwili, unosząc też swój rower w górę.
- Zabawowe. - Dziewczyna zaśmiała się, słysząc odpowiedź.
- Teraz to lepiej wygląda- powiedział Kai, zbliżając rower do twarzy Rim.
Jego rower postanowił jeździć sobie po oku Aniołka. I nastał moment, kiedy dwa rowery jeździły po twarzach swoich właścicieli. W tle byłby może słyszalny dźwięk facepalma, ale Tae akurat była za bardzo zażenowana, by zareagować.
- Ładny masz rower - odezwał się Aniołek, musząc przymknąć prawe oko.
- Twój też ładny - pochwalił Kai, który zaczął śmiać się tak, jakby to była reakcja na myśl "kurde, co ja robię".
- Taka niepowtarzalna rama - zaczęła Sangrim, również głupawo się śmiejąc. - Mmm! Bomba!
- Ładne masz koła. - Jongin spojrzał w górę na swoje czoło, z trudem skupiając swój wzrok na rowerze. (Tylko zeza nie dostań.)
- Bende go zjad! - Rim powtórzyła wcześniejszą myśl sąsiada.
- Wyglądacie... - zaczął mówić Taehyung, który czuł potrzebę skomentowania tego jakoś, ale widok dwóch amebek, jednej "oryginalniejszej" od drugiej, z rowerami w oku i czole był czymś za mocnym na jakiekolwiek normalne określenie. - Słodko???
- Nieeeee... - zaprzeczył Demon, patrząc podejrzliwie na Taehyunga i władców Zjednoczonego Królestwa.
- Ale popatrz też od tej strony - są upaćkani słodką czekoladą z Kinder Joy - zauważył V, zwracając uwagę na coś, na co jeszcze nikt nie zwrócił uwagi.
    Słysząc to, Ludzie Tylnych Siedzeń przetarli swoje twarze, nie odrywając od siebie rowerów, oczywiście. Rzeczywiście, JongRim pochlewili się jedzeniem, o czym świadczyły brudne rękawy po wycieraniu się. Bo najlepiej wszystko wytrzeć w rękaw. Ale kto by się czymkolwiek przejmował. Kolejny już raz z resztą.
- Na twarzach to już chyba tak samo nie smakuje - powiedziała Taeyeon, rzucając w tył chusteczki, które i tak chyba nie były już przydatne. - Przesiąka smakiem skóry.
- Łiiiii! - Krzyk pewnego mężczyzny odbił się echem po całym aucie.
- Łiiiiii! - Krzykowi mężczyzny wtórował kobiecy pisk.
     Uwaga, uwaga, wiadomości z ostatniej chwili. Rowery zjechały z mordek i wściekłe krążyły po całym Zjednoczonym Królestwie Tylnych Siedzeń. Serio, agresywna jazda.
- Kurde, rower! - Rower do niedawna jeszcze lewy wypadł z rąk właściciela i spadł na dywanik samochodu.
- A jak poznamy który rower jest czyi? - spytała Sangrim, jeżdżąc po szybie.
- Podpiszemy je - prychnęła Sekretarka Mudżyna.
- Czym? - Dziewczyna zdziwiła się, ponieważ nie wyobrażała sobie podpisywania plastiku w obecnych warunkach. Nie żeby na nie narzekała, ale nie było to całkiem możliwe.
- Długopisem - odparł krótko Kai.
- Ale my nie mamy długopisu - przypomniała Rim.
- To nakleimy naklejki - zaproponował po chwili.
- Też nie mamy. - Dziewczyna poinformowała o braku wybranego towaru.
- No, to musisz pamiętać. - Z ust chłopaka padła trzecia i chyba najlepsza propozycja.
Oboje wzruszyli ramionami. Co poradzić na brak tak potrzebnych do życia materiałów.
- Capanie, nie po włosach! - krzyknął oburzony Demon, gdy poczuła, że rower jej przyjaciółki zapędził się za bardzo i teraz jeździ zaraz przy jej głowie.
- To były twoje włosy? - zdziwiła się przyjaciółka.
- Nie, wiesz. - Taeyeon obróciła się przodem do niej. - Macki mi wyrosły na plechach. Albo lepiej - węże zamiast włosów. Tylko, że mój wzrok nie zamienia w kamień, tylko mówi "Ogarnij dupę, cymbale."
- Prawie to samo - stwierdził Aniołek. - Jak ktoś skamienieje, to się też jakoś ogarnia.
Przez chwilę Jej Tae paraliżowała niezadowolonym wzrokiem przyjaciółkę.
- Pamiętasz tą larwę z biologii? - zapytała, gdy dziewczyna miała oderwać wzrok.
- Fuj! Fuj! Fuj! Fuj! Fuj! - ta spanikowała, przypominając sobie obrzydliwego robala z podręcznika. - Fuj!!!
- Ja będę o niej pamiętać. - Yeon pogroziła jej palcem i obróciła się z powrotem w stronę przedniej szyby.
Rowerzystka umilkła. Rowerzysta też się jakoś przygasił. Ale za chwilę znaleźli sobie jakieś cichsze zajęcie. Podnoszenie CIĘŻARÓW!!!
- Patrz, ile wyciągnę - odezwał się do Rim Kai, podnosząc do góry jej bagaż podręczny. - Twoja torba na pewno waży kilka kilo.
- Daj mi. - Sangrim również chciała spróbować.
- Nie próbuj nawet. - Jongin nie zgodził się mimo tego, że torba należała właśnie do niej. - Spuścisz to sobie jeszcze na głowę.
- Ej, ale moja torba napewno nie waży kilka kilo - sprzeciwiła się dziewczyna, po czasie przypominając sobie o wcześniejszej wypowiedzi Pana Kaja.
- No, to ile? - zapytał ją, dalej podnosząc torbę w górę.
- Nie wiem - odpowiedziała zamyślona. - Mam tam tylko słuchawki, telefon i chusteczki.
- Jesteś pewna, że tylko tyle? - Jongin uniósł brew i uśmiechnął się, drocząc się w sprawie wagi małej torebki.
- Nie uniesiesz więcej niż kilka kilo? - zapytała go Taeyeon, nawet na niego nie patrząc.
- Uniosę bez problemu - powiedział pewny siebie.
- Udowodnisz jakoś? - Dziewczyna obróciła w jego kierunku połowę twarzy, patrząc wyczekująco.
- Jakbym chciał, to bym podniósł spokojnie nawet ją. - tłumaczył chłopak, pokazując palcem na swoją dziewczynę. - Ale nie mam jak ci zaprezentować swojej siły.
- Nie chcesz po prostu, bo boisz się skompromitować. - Demon skomentował to, wiedząc, że ta odpowiedz nie spodoba się jej współrozmówcy.
- A ty uniosłabyś nawet te kilka kilo? - zapytał z wątpliwością Kai.
- Oczywiście - odpowiedziała szybko Jej Tae.
- Nie sądzę - odpyskował chłopak, kręcąc głową przecząco.
- Nie nie doceniaj Demona - radziła swojemu chłopakowi Sangrim. - Dobrze radzę.
- To siłujmy się na rękę, jak nie wierzysz, że jestem silna. - Taeyeon rzuciła wyzwanie.
- Dobra, ale nie chciałbym przez przypadek złamać ci ręki - odezwał się wyzwany.
- To ty możesz złamać sobie rękę - dopowiedziała Tae, obracając się i podając mu rękę.
     Kai też podał rękę i przybliżył się, by było mu wygodniej. Złapali się za ręce i trzymając je w powietrzu, zaczęli odliczanie do początku siłowania. Po szybko wypowiedzianym przez Jongina "start" oboje zaczęli siłować się. Zwyciężyła Taeyeon, szybko przepychając rękę przyjaciela w drugą stronę.
- Ej, nie - zaśmiał się przegrany. - Nie liczy się!
- Czego się nie liczy? - zapytała zadowolona Tae.
- Bo dawałem ci fory. - Chłopak tłumaczył się, domagając się rewanżu.
- Ach tak? - Dziewczyna dla spokoju zgodziła się na powtórkę, wiedząc, że powód był zmyślony. - Dobra, jeśli chcesz.
     Przybrali znowu odpowiednie pozycje. Do mówienia "start" wyznaczono Taehyunga, a Sangrim miała sędziować. Role zostały wyznaczone po to, by mini zawody były jak najbardziej fair. Padło "start", a zawodnicy rozpoczęli walkę.
- Ej! - krzyknął Jongin, gdy jego ręka znowu opadła nie po tej stronie, co powinna. - Bo ja nie mam na czym oprzeć dobrze ręki.
- Ja też - odpowiedziała mu wygrana, ciesząc się z tego, że wjechała mu trochę na ego.
- Ale tobie jest lepiej - bronił się, próbując udowodnić, że walka była nierówna.
- Tłumacz się, tłumacz - przerwał mu V, śmiejąc się z wyniku. Może nie widział dokładnie, jak się wszystko toczyło, ale po narzekaniach Jongina celnie stwierdził, że to nie on jest wygranym.
- Jak dojedziemy, to znowu się siłujemy. - Chłopak pogroził Taeyeon, co wyglądało jak przysięgnie zemsty.
- Jeśli będzie ci z tym lepiej na duszy - odpowiedziała mu i obróciła się do przodu, by włączyć radio.
- Tylko stawiam sprawę jasno. Jeżeli kolejnym razem przegrasz, to już więcej się nie będziemy siłować. Zrozumiano? - dopowiedziała, zdając sobie sprawę z tego, że Jongin teraz będzie ją męczył za każdym razem, kiedy przegra.
- Nie przejmuj się. Teraz to wygram - stwierdził z pewnością siebie chłopak, na co Tae nie odpowiedziała już nic, szukając na radiu stacji, na której leciałaby właśnie jakaś lubiana przez nią piosenka.

      Kolejne trzy godziny minęły następująco: JongRim w końcu znudzili się zabawą swoimi rowerami i teraz leżały sobie porzucone na miejscu pomiędzy parą. Przez większość tego czasu prowadzili ze sobą ożywione rozmowy na różne przedziwne tematy, takie jak: "Szafa byłaby genialnym miejscem na kitranie zwłok", "Woda na Marsie, ale w sensie, że na Marsie, a nie na Marsie" oraz "Wyścigi ryb w piasku, czyli jak uratować biedne, topiące się ryby". A resztę czasu spędzili, przeglądając na telefonie Rim Instagrama z memami, podczas gdy Kai scrollował ekran, a Aniołek opierał się o jego ramię tak, żeby lepiej widzieć. Co jakieś pół godziny V wypominał Kaiowi, żeby w końcu zamienił się z nim za kierownicą, bo on ma dość, jednak Jongin udawał, że go nie słucha i skutkiem tego Kosmita musiał prowadzić samochód przez całą drogę. Natomiast Taeyeon - jak to na Taeyeon przystało, postanowiła pójść spać i wkrótce się jej to udało, gdyż podczas snu miała zdecydowanie większą tolerancję krzyków niż w rzeczywistości.
     Taehyung właśnie tłumił potężne ziewnięcie, kiedy kątem oka dostrzegł znak z nazwą miejscowości. Spojrzał na niego bez większego zainteresowania, po czym ponownie wrócił spojrzeniem na ulicę przed sobą, już po chwili wracając na szyld.
- Ej, jesteśmy na miejscu!!! - ryknął prze szczęśliwy, nagle dostając ogromnej mobilizacji, żeby jak najszybciej dotrzeć do hotelu, który zarezerwował Jongin.
- Co? - zapytali JongRim, podnosząc głowy znad ekranu telefonu szatynki.
- Gdzie jest ten hotel? - zadał pytanie Taehyung, ignorując wcześniejsze pytanie przyjaciół.
- Emmm... Wait - rzucił brunet, wyciągając się pomiędzy przednimi siedzeniami, aby dosięgnąć swojego telefonu, który z baterią na wyczerpaniu został tam odłożony. W końcu niemal dotykał opuszkami palców urządzenia, ale przyciągnął je do siebie w taki sposób, że spadło pod nogi Taehyunga.
- No, i jak ja ci to mam podać? - zapytał V, zerkając na leżący obok jego butów telefon Jongina.
- Ty go podniesiesz, a ja potrzymam kierownicę - zaproponował brunet, na co Kosmita się zgodził, schylając się po urządzenie, kiedy Kai wyciągnął się przez fotel Taehyunga, pilnując, aby samochód jechał w odpowiednim kierunku.
- Masz - rzucił V, podając telefon Jonginowi i wrócił do prowadzenia samochodu, podczas gdy Kim starał się znaleźć adres hotelu, który zarezerwował.
- Już - stwierdził Kai, wyciągając rękę z telefon w ten sposób, żeby szatyn mógł widzieć ekran z adresem.
- Yhym... To będziemy tak za piętnaście-dwadzieścia minut - oznajmił, ponownie skupiając całą uwagę na drodze przed Subaru.
- A na miejscu okaże się, że tak serio nie przyjmują internetowych rezerwacji - stwierdziła z trollfacem na twarzy Sangrim.

- YAAAAAAAAY!!! - krzyknął V, kiedy w końcu udało mu się zaparkować samochód na hotelowym parkingu.
- Boże, człowieku, nie wydzieraj się tak - rzucił zdezorientowany Kai, a kiedy tylko zorientował się, że dotarli już na miejsce, razem z Rim dołączył do radosnego okrzyku.
- Ładny - stwierdziła Sangrim po wyglądnięciu przez okno. Miała tylko nadzieję, że ich pokoje będą również dobrze się prezentować.
- To wy bierzecie walizki, a Tae i ja wchodzimy do środka, tak? - zapytała z przymilnym uśmiechem, który posłała obu chłopakom, gdyż naprawdę nie chciała tachać swojej walizki prawdopodobnie na któreś z pięter.
- Upierałaś się, że masz lekką torbę, to sobie sama ją nieś - stwierdził Jongin, wychodząc z samochodu, po czym przeciągnął się jak kot i otworzył bagażnik.
- Torbę mogę, ale walizkę bierzesz ty - oznajmiła ze śmiechem Sangrim, opuszczając Subaru i ze swoją torebką pobiegła w kierunku hotelu, aby nie zmuszono jej do noszenia bagaży. A biorąc pod uwagę, jakim gentelmanem był jej chłopak - czyli żadnym, musiałaby rzeczywiście zabrać je sama.
Tymczasem V obudził Taeyeon, która nie ogarniała rzeczywistości, mierząc Kosmitę morderczym spojrzeniem zarezerwowanym tylko i wyłącznie dla budzących ją osób.
- Czego? - zapytała, przecierając oczy.
- No, jesteśmy na miejscu - oznajmił jej Tae, wychodząc z samochodu ze swoim telefonem w dłoni, po czym będąc już na zewnątrz, zaczął rozprostowywać kości.
- Yhym, fajnie - stwierdził bez emocji Demon, sięgając po swój telefon, po czym włożyła go do kieszeni i również opuściła Subaru. - A Rim gdzie wcięło? - zapytała po chwili, orientując się, że jej najlepszej przyjaciółki nie było wśród paczki.
- Zwiała do hotelu, żeby nie nieść swojej walizki - wytłumaczył Jongin, wyciągając wszystkie bagaże z samochodu V i układając je na ziemi.
- I wszystko jasne - roześmiała się Tae, podnosząc swoją walizkę, którą od razu przechwycił Taehyung. - Co? - zdziwiła się brunetka, obracając w kierunku V, który zmierzał w stronę hotelu, niosąc i swoją, i jej walizkę.
     Kai po chwili dołączył do niego z resztą bagaży, a Demonowi nie zostało nic innego niż pójść w ślad za nimi.
     Przed hotelem już czekała na nich Rim, szczerząc się do Jongina, kiedy tylko ten podszedł do niej i położył walizkę przed jej nogami.
- Taaa... Teraz już wiem, czemu twoja torba jest lekka. Czy ty tu napchałaś kamieni? - zapytał brunet, jednak w końcu stwierdził, że skoro on ledwie zdołał unieść bagaż, to Rim tym bardziej sobie z nim nie poradzi i łaskawie go podniósł, wnosząc do hotelu.
- Wykorzystujesz Kaia. Pochwalam takie czyny. Pochwalam bardzo - stwierdziła Tae, patrząc na szatynkę z trollface'm na twarzy.
- Przynajmniej schudnie - dopowiedziała Sangrim, odpowiadając taką samą miną, po czym obie weszły za Taehyungiem do holu budynku.
     Paczka podeszła do recepcji, gdzie Kai zaczął prowadzić rozmowę z kobietą, która przestała wystukiwać coś na klawiaturze komputera i podniosła na niego spojrzenie.
- Dzień dobry. Mamy rezerwację na dwa pokoje - stwierdził, nie wiedząc za bardzo, co innego miałby powiedzieć.
      Zazwyczaj to nie on,  z przyczyn wiadomych, był wybierany do zajmowania się sprawami organizacyjnymi. Jednak tym razem nie było z nimi Iwony, na którą przyjaciele mogliby zrzucić ciężar załatwiania wszystkich oficjalnych rzeczy, tłumacząc się, że jako jedyny z nich jest pełnoletni. No, ale mówi się trudno.
- Imię i nazwisko? - zapytała kobieta, zatrzymując wzrok na każdym z przyjaciół po kolei.
     Nie przypominali typowych turystów, którzy zazwyczaj odwiedzali hotel. Nie wyglądali też na bogatych ludzi, którzy mogli sobie pozwolić na pobyt w tak drogim miejscu. Wręcz przeciwnie. Ale zaraz... Czy ten chłopak miał brudną koszulę?
- Jeden na jest zarezerwowany na nazwisko Kim Jongin, a drugie na Kim Taehyung - odpowiedział spokojnie Kai, sprawiając, że obie dziewczyny zmarszczyły brwi i w jednym momencie obróciły się w kierunku bruneta.
- Już sprawdzę - rzuciła recepcjonistka, wystukując na klawiaturze pierwsze imię i nazwisko, które jej podano, a następnie to drugie. - Dwa pokoje dwuosobowe, tak? - zapytała, żeby się upewnić, na co i Rim, i Jej Tae ponownie wróciły spojrzeniami ku sobie.
- Tak - potwierdził Kai, zerkając ukradkiem na Taehyunga, który spoglądał na niego z mieszanką niedowierzania i radości.
- Na trzy dni? - zapytała, sprawdzając dokładniej szczegóły rezerwacji.
- Tak.
- Wiedzą państwo, że płatność z góry? - zadała pytanie recepcjonistka, patrząc uważnie po twarzach przyjaciół.
- Yhym - mruknął Jongin i ruchem głowy wskazał Taeyeon, żeby zapłaciła kartą.
     Już po chwili wszystkie formalności zostały dopełnione i Kai oraz V otrzymali klucze do pokoi naprzeciwko siebie, więc nie zostało nic innego niż przeniesienie bagaży na odpowiednie piętro. Na szczęście, szybko zorientowano się, że w hotelu jest winda, więc przyjaciele pośpiesznie wpakowali się do niej, gdyż nie uśmiechało się im wnosić walizek po schodach.
- Wytłumaczysz mi dlaczego mamy dwa pokoje dwuosobowe? - zapytała w końcu Taeyeon, obracając się w kierunku Jongina z założonymi ramionami, kiedy tylko drzwi windy się zamknęły, a Rim wybrała odpowiednie piętro.
- Emm... Bo ja mam pokój z Rim, a ty z Taehyungiem? - odpowiedział Kai, patrząc na Demona z politowaniem, jakby zadane przez nią pytanie było głupie, a odpowiedź oczywista.
- Z powodu...? - zapytała brunetka, unosząc do góry brew.
- Emm... Bo ja mam pokój z Rim, a ty z Taehyungiem? - powtórzył Jongin, poprawiając walizkę przed sobą, aby było mu wygodniej stać.
- Ale czekaj, to jest pokój dwuosobowy w sensie, że dwuosobowy? - zapytała Sangrim, dołączając się do rozmowy, której wcześniej słuchała razem z V.
- No, my mamy dwuosobowy z jednym łóżkiem, a oni mają z dwoma - wytłumaczył Kai, sprawiając, że Jej Tae zdecydowanie ulżyło, natomiast teraz zbulwersowała się Rim.
- Nigdy więcej nie zostaniesz wyznaczony do rezerwowania pokoi - stwierdziła szatynka, sprawdzając na telefonie godzinę.
- Oj, nie przesadzaj już - westchnął Jongin, wychodząc z windy jako pierwszy, kiedy tylko ta się zatrzymała.
- Czy jest coś złego w tym, że mamy razem pokój? - zapytał w końcu V, kierując swoje pytanie do Demona, który spojrzał na niego ze zdziwieniem, że w ogóle padły takie słowa.
- No, nie... Ale wolałabym nie mieć z tobą pokoju z jednym łóżkiem - oznajmiła Tae, wzruszając ramionami.
- Z powodu...? - zadał kolejne pytanie Taehyung, ale dziewczyna została uratowana od konieczności odpowiedzi, gdyż właśnie usłyszeli zduszony pisk Kaia, który otworzył drzwi do jongrimowego pokoju.
- O Boże, jakie tu luksusy! - wrzasnął na cały korytarz, zostawiając obie walizki przed drzwiami, po czym rzucił się jak długi na, wyglądające niezwykle kusząco po tylu godzinach w samochodzie, łóżko.
- Jaaaaa~ Ale fajnie! - zawtórowała mu Sangrim, kiedy udało jej się pokonać przeszkodę złożoną z bagaży i stanęła w progu pokoju, rzucając się na łóżko obok Kaia.
- Nie wychodzę stąd - stwierdził Jongin, ciągnąc za róg kołdry, aby przykryć nią siebie i Aniołka, skutkiem czego prawie leżał na dziewczynie.
- Nie ciekawi cię, co słychać u twoich skarbów? - zniszczyła jego plany Rim, przez co brunet posłał jej niezadowolone spojrzenie, podnosząc się z mebla. Wniósł do pokoju walizki, zostawiając je koło łóżka i wyciągnął z kieszeni swój telefon, wybierając numer do Baekhyuna, który nie odbierał od niego, dopóki ten nie zadzwonił trzeci raz.
Ich rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
Baekhyun: Hej
Jongin: No, hej. Co u moich skarbów?
Baekhyun: Jakich skarbów?
Jongin: Czy ty sobie żartujesz?
Chanyeol: Chodzi mu o psy, kretynie
Jongin: Jest u ciebie Chanyeol?
Chanyeol: No, z tego co wiem, to jestem.
Baekhyun: Z psami wszystko w porządku. Jesteście na miejscu?
Jongin: Jesteśmy.
Baekhyun: Fajnie. To pa.
Jongin: Pa?

     Tymczasem Jej Tae i Jego Tae po walce z zamkiem w końcu znaleźli się w swoim pokoju i podobnie jak ich przyjaciele, rzucili się na łóżka, ani nie myśląc o wstawaniu. Tym bardziej, że żadne z nich nie musiało wstawać, żeby wnieść do pokoju walizki, bo już to zrobili.
- Sehun? - zdziwiła się brunetka, widząc na telefonie pełno nieodebranych wiadomości od wcześniej wymienionego chłopaka. V obrócił głowę na poduszce, aby patrzeć w jej stronę, po czym uświadomił sobie, o czym dziewczyna do niego mówiła i mentalnie przygotował się na ochrzan, który wcześniej czy później i tak by od niej dostał. - Mówiłeś, że pisał operator - powiedziała Tae, przenosząc na Taehyunga spojrzenie i mrużąc oczy.
- Co? Ja tak mówiłem? - udał głupiego V, wzruszając ramionami, co było w sumie dość trudne, bo właśnie leżał. - A nie wspomniałem przypadkiem, że to nikt ważny?
- Taehyung - zagrzmiała Tae z ukrytą groźbą w głosie, ale w końcu jedynie westchnęła, zdając sobie sprawę z tego, że w końcu właśnie takiego obrotu spraw mogła się spodziewać i po prostu zabrała się za odpisywanie Sehunowi.

Sehun: Hej ;)
Sehun: Jesteście już w drodze?
Sehun: Halo?
Sehun: Tae
Sehun: Taeeee
Sehun: Czy Ty mnie właśnie ignorujesz?
Sehun: Albo nie masz przy sobie telefonu...
Sehun: Albo kosmici ci go ukradli D:
Sehun: Hej, mam sernik B)
Sehun: Dobra, skoro sernik nie zadziałał, to nic nie zadziała. Odpisz, jak będziesz chciała/mogła/odzyskasz telefon/stwierdzisz, że może fajnie byłoby mnie nie ignorować/dotrzecie na miejsce.
Taeyeon: Heloł. Nie trafiłeś z żadnym stwierdzeniem. Spałam :")
Taeyeon: A V stwierdził, że napisał do mnie operator
Sehun: V -,-'
Sehun: Irytuje mnie ten koleś ;-;
Taeyeon: A mnie Kai
Sehun: Co zrobił?
Taeyeon: Dzięki niemu mam razem z V jeden pokój

Sehun: Jak to Tae i V mają jeden pokój?
Kai: No bo tak wyszło taniej ;-;
Sehun: Ale pokój dwuosobowy, że dwuosobowy?
Kai: Dwa łóżka
Sehun: No i...? Nie mogłeś zarezerwować im osobnych?
Kai: Uuuu B) Ktoś tu zazdrosny, jak widzę B))

     Sehun dość długo nie odpisywał Taeyeon, więc ta postanowiła podpiąć telefon do ładowarki, aby uratować te ostatnie procenty baterii, które i tak w końcu by się wyczerpały.
- Ale nie jesteś na mnie zła? - zapytał w końcu V, który dotychczas milczał, wpatrując się w profil Demona. W odpowiedzi brunetka spojrzała na niego morderczym spojrzeniem, po czym zabrała się za rozpakowywanie walizki.
- Hej, ale nie bądź na mnie zła - powiedział, podnosząc się i siadając na skraju łóżka, ale odpowiedzi nie otrzymał.

Mamy nadzieję, że się spodobało ;)
Mile widziane będą komentarze
Team Sernikoluby

13 komentarzy:

  1. Załamałam się czytając wasze adnotacje. Jak to... "Hug Me" nieregularnie? Koniec świata jest blisko :"""")
    dangerousworldofalien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasu brak... :') Szkoła... :')
      Heheh, ile miało być już końców świata :')))) Może kolejny przeżyjemy :'))) Może :'))))

      Usuń
    2. Niestety wiem jak to jest. Mam dokładnie to samo :")

      Usuń
    3. Łączmy się w bólu :')

      Usuń
    4. Trzecia gimnazjum to nie przelewki...

      Usuń
  2. Ta sytuacja na stacji była genialna xD
    A tak w ogóle to jestem ciekawa co się dalej wydarzy :) Powodzenia w dalszym pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się bo miałam co robić w niedzielny wieczór ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uffff...
    Wreszcie...
    Wreszcie udało mi się to przeczytać XDD
    Nie obraźcie się, ale masakryczna długość rozdziałów działa na mnie dosyć odpychająco... Ale za każdym razem, jak już się za to zabiorę, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, bo to jest tak zajeqtfabiste, że normalnie nie wiem XDDDDDDD
    Taaak... Nie ma to jak czytać sobie na lekcjach ze specjalizacji tylko dlatego, że się nie wie, co się ma zrobić dalej ze swoją pracą, bo profesorka najpierw rozmawia z innymi... Tak już z godzinę sobie siedzę i nic nie robię, bo wszystko, co wiedziałam, już zrobiłam. Ech...
    Dobra, koniec tego użalania się nad sobą. Scena z rolnikiem wymiata, całe szczęście, że akurat wtedy była przerwa i nie było prawie nikogo, kto mógłby usłyszeć mój zdecydowanie za głośny śmiech 😂😂😂
    Pozdrawiam~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi szczerze mówiąc też nie chce się czytać tekstów, które są za długie, ale w trakcie pisania tego, większość praktycznie sama wyszła :') I tak jest przeważnie z każdą częścią, co nawet trochę szokuje :')
      Użyj mocy, Młody Padawanie! I pamiętaj... Odpowiedzią na wszystko jest "sernik" ;')
      Nie ma co się wstydzić śmiechu XD No ale przyznaję, że to dziwne uczucie, gdy za głośno się zaśmiejesz w momencie ciszy i wszyscy patrzą na ciebie jak na UFO 😹

      Usuń
    2. Ten uczuć, kiedy dostajesz powiadomienie o odpowiedzi na komentarz, a potem przeglądasz wszystkie inne komentarze pod wszystkimi innymi postami (ale postow nie czytasz, bo by za długo wyszło xD)
      Wgl nie obraź się, ale twój zapłon 😂😂😂😂
      Pozdrawiam~

      Usuń