środa, 16 sierpnia 2017

HM #15 Nowa dziewczyna Baekhyuna

Hejka :)
Taeyeon: Po prawie miesięcznej "przerwie" oto przed Wami kolejny rozdział "Hug Me" XD Nie to, że coś, ale nie pisałam znowu niczego, a mam pierwsza adno... Ej, chwila, ja pisałam przecież część tego rozdziału... A no racja :") No więc jeszcze przy tym pomagałam :") Przy #16 będzie tylko Rim :")
Nie mam do napisania nic mądrego, to wspomnę, że wczoraj byłyśmy na dożynkach :") Jakiś randomowy pies do mnie podbiegł i zaczął mi lizać spodnie, ale ok - są w praniu :") W sumie to były pierwsze dożynki, na których nie poszłam w pobliże sceny ani razu :") I kupiłyśmy sobie z Rim takie fajne lody! W sumie drogie dosyć, ale były pyszne XD Jeżeli lody są pyszne, to się nie zwraca uwagi na cenę - zasada życia :")
Sangrim: Dotarliśmy proszę Państwa już do połowy! 😄 A skończyć miałyśmy to na początku tych wakacji, więc poproszę nasze, a chyba głównie moje, osiągnięcie "Poślizg Czasowy". 😆
Mmmmmm... Dobre były te lody B) Na następny raz też chcę spróbować wiśniowej polewy 😋
Byłam niedawno w kinie na Valerianie i premierowo na Spider-Manie (może nie w tej kolejności :P). Oba były fajne, ale bardziej chyba spodobał mi się film z Człowiekiem Pająkiem :') Czekam na premierę na DVD, chętnie kupię xD Bo i też ostatnio w końcu zaopatrzyłam się w Łotra 1, który również mega mi się podobał (Chirrut najlepszy! XD Jest w pewnym sensie obecny nawet w szablonie 😆).
I przed chwilą widziałam u sąsiada śliczne szczeniaczki ❤️ Trójka uroczych chłopców. 😍 Dlaczego nikt nie chce mi pozwolić je wszystkie do siebie przygarnąć? :'))) ❤️🐕
Miłego czytania

HM #15 | Nowa dziewczyna Baekhyuna | 9.000 słów

  Czy ta katorga się kiedyś skończy? Czy świat przestanie w końcu gnębić biednego Baekhyuna i da mu smacznie pospać?
Nie?
Ech... No, to masz pecha Baek.
     Wczoraj dokuczał mu mały skowronek. Dzisiaj uprzykrzać życie postanowiła jakaś istota z pozoru rozumna, stukając o coś głośno.
     Podirytowany już pierwszymi dźwiękami podniósł się na łóżku powoli i wrzucił na swoją twarz wyraz pełen grymasu, otwierając jednocześnie oczy. Groźnym wzrokiem wbił się w ścianę i czekał, aż ten nikczemnik przestanie hałasować. Nie przestał. Baekhyun musiał pofatygować się do niego sam. Odrzucił na bok energicznym ruchem kołdrę, postawił obie nogi z boku łóżka i wstał.
     Spięty, z groźnym wyrazem twarzy, rozczochrany i ubrany jedynie w szaro-zieloną piżamę z motywem kaktusów na spodenkach, wyszedł z domku, ekspresowo namierzając cel - brązowowłosego chłopaka w okularach i dziwnym, niebieskim uniformie, dzierżącego w prawej dłoni młotek.
- Dzień dobry - zagadał Baek do młodego chłopaka, nadużywając miłego tonu głosu w taki sposób, że wyszło mu to bardziej pretensjonalnie i złośliwie niż miło.
- Dzień dobry - odpowiedział znudzony chłopak, obracając się na chwilę w stronę Iwonki, by dowiedzieć się, z kim ma do czynienia.
      Właściciel młotka nosił na sobie makijaż klauna. Znajomy makijaż klauna. W ogóle cały ten facet był znajomy! Różnił się jedynie kolorem ubrania! Może to jest ten straszny klaun? Chwilowo Baekhyun musiał to zignorować, co nie przyszło mu z trudem.
- Czy to pan tłucze się tak z samego rana przy tej tablicy ogłoszeń? - zapytał, opierając się zaraz obok na tablicy i uśmiechając się sztucznie - Bo ja mam nieodparte wrażenie, że to właśnie pan.
- Kazali mi to powiesić - prychnął lekceważąco klaun, wznawiając swoją czynność polegającą na przybijaniu jakiegoś ogłoszenia młotkiem do tablicy korkowej.
- A czy do powieszenia tego nie mógłby pan użyć na przykład taśmy klejącej? - zaczęła się czepiać Iwoncja i to z całkiem uzasadnionego powodu. Dla dobra własnego i wszystkich. - Albo plastrów samoprzylepnych? Przecież ta tablica ma szybę ochronną.
- To tylko ulotka, niech pan da mi spokój - zawarczał na niego gość, wyjątkowo agresywnie dopinając ostatnią pinezkę, a następnie obdarzając go wyjątkowo niezadowolonym spojrzeniem.
- A czy pan nie mógłby tej TYLKO ULOTKI przybijać w bardziej ludzkich godzinach?! - zażądał Baek, z każdym słowem chowając swój przemiły uśmiech i stając się poważniejszy.
- Dopiero dzisiaj je dostałem, a pracę zaczynam o 6:00, kiedy jest już koniec ciszy nocnej - tłumaczył chłopak, zamierzając już odejść ze swoim młotkiem do kolejnej tablicy - Sorry not sorry.
- Zaraz ci ten młotek w zęby wsadzę! - zagroził Baek na chwilę przed tym, jak wyrwał klaunowi młotek z ręki i odrzucając go daleko za siebie (chyba nie tylko ja mam dziwne wrażenie, że powinien zrobić to w innej kolejności), przygotowywał się już do ataku.
     Wściekle rycząc, rzucił się za biednym chłopakiem biegiem, a w międzyczasie zbierał do rąk piasku, by następnie jego garściami obrzucać Złego Pana. Kiedy uznał, że facet już nabrał do niego respektu, a on sam odbiegł spory kawałek od chatki, postanowił wrócić.
- Baek? - zapytał zaskoczony Kai, trzymając sobie przy twarzy rożek o smaku prawdopodobnie miętowym - Co ty tu robisz?
     Najstarszy z grona spojrzał na bok, a tam obok Kajsy zauważył również jego obstawę składającą się z jednej sztuki dziewczyny i jednej sztuki przyjaciela.
- To samo pytanie mógłbym zadać wam - odrzekł, udając pewnego siebie mimo tego, że znalazł się w mało komfortowej dla niego sytuacji.
- Poszliśmy się przejść - odpowiedziała za niego Sangrim, bez skrupułów jedząc sobie swoje lody na oczach wszystkich.
- Zauważyłem - pokiwał głową Baek, marszcząc brew. 
     Zajadająca lody trójka ludzi momentalnie odczytała ten gest poprawnie. Schowała za siebie swoje przysmaki, udając, że nic się nie tu nie wydarzyło. Ani nic nie zobaczyło. Iwonka wzdychnęła.
- Powiedz potem Tae i Tae, żeby przyszli do nas, jak wstaną - odezwał się w końcu Hun, dając znak JongRimowi, że mają się zbierać i iść teraz za nim - Nie jedzcie śniadania, wyjdziemy sobie do jakiejś kawiarni.
- A któremu Tae powiedzieć wcześniej? - spytała nieco zaczepnie Eevee, gdy mijała się z Sehunem.
- Tae - zaśmiał się, puszczając mu oczko.
- Patrz, wraca po młotek. - Rim zwróciła uwagę na szybko zapitalającego z powrotem pod pechową tablicę klauna, który poruszał się tak niskopodłogowo, że prawie rył nosem w piasku.
      Baekhyun odwrócił się gwałtownie i zlustrował ten widok swoim czujnym spojrzeniem. Pokręcił głową i spokojnym krokiem rozpoczął marsz w drogę powrotną do domku.
- No to do zobaczenia - pomachał mu na koniec Jongin, spokojnie wgryzając się w wafelek lodowego przysmaku.

- Puk puk! - zapukał (wow) jakiś znany głos, lecz nie do końca brzmiący jak którakolwiek z osób, które mogłyby się skojarzyć Taehyungowi stojącemu pod drzwiami, więc nasłuchiwał głosu.
- Kto tam? - spytał w końcu, ostrożnie przykładając ucho do drzwi i opierając o nie obie ręce na wypadek.
- Nie wiem! - odrzekł głos, rechocząc złowieszczo z zewnątrz, na co nawet Taeyeon zwróciła uwagę, zaprzestając na chwilę rozczesywania włosów.
- Nie znam żadnego Nie wiem - powiedział zawiedziony V, spuszczając kąciki ust w dół. 
     Baek nie chce mu dać kluczy, by otworzyć drzwi, dlatego tajemnicza postać z plaży jest dla niego nadal zagadką.
- No, to masz problem - prychnął człowiek.
- A podaj hasło! - V wpadł na nowy, genialny pomysł identyfikacji niespodziewanego gościa.
- "W dupę trzasło". - Padła odpowiedź.
- Jakiś znajomy mi ten śmieszek. - Kosmita obrócił się do siedzącej w pobliżu Tae, oznajmiając jej swoje zdanie na temat obecnej sytuacji i prezentując minę filozofa.
- Obawiam się, że to Kai - wzdychnęła dziewczyna, fatygując się do drzwi, aby była lepiej słyszalna dla osoby zza drzwi - Kai! Daj znak, że to ty!
     Poproszony o znak przybysz zaczął wygrywać na drzwiach "Sandstorm" Darude. Jest mi naprawdę przykro z powodu, że nie można napisać, jak to konkretnie wyglądało :') Chyba, że zapis "tududududuuu-dududu-dududuududu-tududududuuu" jest jednak do przyjęcia.
- To na pewno on. - Demon pokręcił głową, a następnie machnął ręką, wracając do zostawionej na stole szczotce do włosów.
Taehyung szybko pobiegł po klucze do Iwonki.
- Mieliście przyjść do nas! - miauczał zawiedziony Jongin, zanim V otworzył jeszcze wrota swojej chatynki.
- Rzeczywiście... - przypomniał sobie Alien, chwytając się zakłopotany za głowę i robiąc coś na wzór przepraszającej miny. Podobno taka istnieje.
- Dopiero co wstaliśmy - wytłumaczyła za niego Tae, dokładnie zaplątując sobie perfekcyjny warkocz.
- Iwona chyba nie dopiero co. - Jongin uśmiechnął się podejrzanie do właśnie przechodzącej Eevee, której spodobała się bardzo szczotka Tae.
- Jak to nie? - zdziwił się Taehyung, marszcząc brwi i patrząc na przyjaciela z niedowierzaniem.
- Nie chwalił się wam, jak to rano przegonił biednego klauna? - Kaju zdradził mroczną tajemnicę Baekhyuna, za co oberwał w twarz papierkiem po cukierku.
- To ja tu byłem biedny - odpyskował, dostając w ręce szczotkę i zaczynając układać swoją fryzurę.
- Szybko się przebierać, my czekamy przed oknem - pogonił ich na koniec chłopak.
- Jest was więcej?! - przeraził się Demon, wytrzeszczając oczy z zaskoczenia.
- Przed oknem??? - zamarł na chwilę Baek, który jako jedyny jeszcze nie był przebrany, a nie był już pewien, o które okno mogło chodzić.
     Zapytany wzruszył ramionami, pośpiesznie wychodząc. Za nim poszedł i Taehyung. Cały czas był zwarty i gotowy do wyjścia, bo musiał jedynie się przebrać i wziąć ze swoją portfel oraz telefon. Ale nie musiał ich trzymać przy sobie, ponieważ udało mu się wyprosić Taeyeon, by wzięła jego rzeczy do swojej torebki.
- Kajsa, telefon ci dzwoni - zauważył odkrywczo Sehun i poinformował o tym swojego bff, gdy Rim wyciągała sprzęt ze swojej torebki.
Radzę zapamiętać -> masz pojemną torebkę = wszyscy cię lubią.
- Odbiorę! - zadeklarował Taehyung, biegnąc w stronę stojącej obstawy Jongina.
- A leć - pozwolił mu, kiedy obstawa dała mu znak, że to nikt ważny - Zajmiesz się czymś przynajmniej.
- Wydaje się być dobrym sposobem na rozbudzenie - stwierdziła Yehetete, ziewając.
- Nie tak dobrym jak policzkowanie się - wtrącił Aniołek, który w międzyczasie zasuwał sobie zamek podręcznej, ale całkiem pojemnej torebki. W końcu musiała zmieścić w środku 3 telefony i 3 portfele. A w podobnej sytuacji stała też Tae.
- Ok, chcesz pierwsza? - zaproponował Kaju, dochodząc do swej obstawy.
- Iść na jedzenie? Zawsze.
- Włącz radio i tańczmy - zwrócił się nagle do Huna, zaczynając od czapy pląsać po jeszcze nie rozgrzanym piasku.
- Samba! - krzyknął z oddali V, który jak się okazało, był obecnie na audiencji u Smoka (czyt. Chanyeola, bo taki pseudonim gangsterski kazał sobie już kiedyś nadać).
- Nie masz tego fajnego meksykańskiego kapelusza - dorzuciła Rim, wzruszając smutno ramionami - Bez niego to nie to samo.
- A potrzebny do tego kapelusz? I to meksykański? - zaciekawił się Pląsacz, lecz nie zaprzestał wykonywania swojej czynności.
- Tak - pokiwała makówką dziewczyna, podbiegając do Tae w celu zajęcia swojego prawilnego miejsca po jej prawicy.
No dobra, swojego miejsca tam nie miała, ale akurat chciała tam stanąć.
- Ej, ja nie mam radia - wymruczał zaskoczony i bardzo zasmucony Sehun, z niedowierzaniem wpatrując się w ekran wcześniej odebranego telefonu (Uwielbiam wspominać o wszystkim po czasie xD HAHAHAHAHAHA!!!) - Opłaconego...
- Idziemy? - Podeszła do chłopaków Taeyeon, będąc eskortowana przez swoją najlepszą przyjaciółkę.
- No jak nie, jak tak - potwierdził Kajsa, postępując z nogi na nogę.
- Zobaczcie - odezwał się nagle Kosmita i po oddaniu Kaiowi jego telefonu, wskazał palcem na jakąś ulotkę na tablicy ogłoszeń - Jakiś event ma być.
- Mmmmm... - Aniołek podszedł bliżej tablicy, aby móc się lepiej przyjrzeć designerskiemu afiszowi - Motory brum-brum.
- Motory? - zachwycił się Demon, wyczytując z plakatu najważniejsze informacje w obawie, że jej "dzieci" będą chciały już szybko iść i czytając całość dokładnie, nie zdąży dojść do meritum sprawy.
- Co tam macie? - Do czekających dołączył w końcu Baek, stając przy zgromadzonym w niemiło wspominanym przez niego miejscu Sztucznym Tłumie.
- Dzisiaj zrobicie mi trochę przyjemności - rzekła Yeon, z uśmiechem zapisując adres podanej na plakacie strony internetowej. Poczyta potem na spokojnie.
Ruchem ręki przywołała do siebie innych i dała im znak, że mogą już iść w wyznaczonym kierunku.
- O! - zgłaszał się Alien, wesoło skacząc przed siebie - Dostanę motor!?
- Jak sobie kupisz - odpowiedział mu Hun wystawiając z uśmiechem kawałek języka, na co Rusałka zareagowała tak samo.
- Dlaczego wcześniej o tym nic nie było wiadomo? - wzdychała Yeon, myśląc na głos - Ale lepiej później niż wcale.
- Masz szczęście, że nie cieszysz się z tego nowoprzybyłego świstka - mruknęła Iwonka, a na samą myśl o wspomnianym przedmiocie przeszły ją ciarki.

     Po kilku minutach Drużyna Pierścienia dotarła na miejsca. Dotarli tam w domyśle przychodząc na kawę, jednak w praniu okazało się, że nikt tej kawy nie chce. Z wyjątkiem może Eevee, która zamówiła sobie waniliowe cappuccino w białej filiżaneczce. Inni zakochali się na miejscu w kolorowych sorbetach owocowych. A do napojów zamówili tonę croissantów! Nie jesteśmy we Francji, ale co tam xD Croissanty są dobre. Eevee szybko wypiła kawkę (nie mylić z ptaszkiem 👆), a pozostali spokojnie spijali zimny napój o niezidentyfikowanym smaku. I w drogę!
     Sprawdzając rano przy "śniadanku w biegu" pogodę, Tae dowiedziała się, że miało być dzisiaj niesamowicie upalnie. Postanowili jeszcze chwilę korzystać ze słońca, które z rana jeszcze tak mocno nie grzało i poszli na plażę. Do najważniejszej pracy zobowiązano Taehyunga - miał on trzymać pieczę nad kupionymi rogalikami i rozdawać je swoim pracodawcom, gdy tylko będą chcieli.
     Jedząc je w drodze na plażę, snuli plany o tym, co dzisiaj będą robić. Aniołek nawet tak się zamyślił, że zahaczył głową o rogatkę głównego wejścia na plażę, która akurat zniżała się przed jadącym autem. Wniosek z tej krótkiej anegdoty - trzeba się szybciej ruszać, gdy zamykają przejazd.
- Dotarliśmy! - wykrzyknął wesoło Taehyung, dobiegając do zajmowanego stanowiska i przytulając się mocno do swojego leżaka - Tęskniłem, mój ty.
- Taehyung, zostaw to - zwróciła mu uwagę Tae, pchnięciem pobudzając go do wstania - Nie wiesz kto wypożyczał go przed nami.
- I czy nie miał w nogach żadnego... - mówił Baekhyun, zatrzymując się na chwilę w wypowiedzi, by użyć eufemizmu ( B) ), który zbytnio nie wystraszyłby jego Brateła - Potworka.
Nieco zniesmaczony Kosmita pośpiesznie stanął na dwie nogi i krzywo patrząc na miejsce gdzie niedawno klęczał, odsunął się.
- Muszę przyznać, że plaża to jedyne miejsce, gdzie można patrzeć jak dziewczyny zdejmują ubrania i wcale nie będą krzyczeć, a nawet większość będzie zadowolona - powiedział nagle Kaju, kiwając głową, kiedy zdejmował swoją koszulkę.
Tae obdarzyła go naprawdę martwym w środku spojrzeniem (Nwm czy to ma sens, lubię wymyślać słowa. /Rim), odkładając na bok swoje ubrania. Aniołek pewnie też by tak zrobił, ale akurat miał problemy z wydobyciem głowy ze swojego podkoszulka.
- Nie rozumiem was - pokręcił głową chłopak, siadając na swoim leżaku i przybierając pozę myśliciela - Macie na sobie stroje kąpielowe - wszystko w porządku, macie na sobie bieliznę - "O nie! Nie patrz!". A w gruncie rzeczy to jest zupełnie to samo.
- Nie filozofuj, tylko szukaj kremu - przerwał mu Demon, który teraz składał ładnie w kostkę swoje ubrania po to, żeby nie były zmięte. (Logika, prawda? XDDD Ech, i tak wszystko potem jest wymientolone...)
- Ty też krzyczałeś, gdy ci raz wszedłem do pokoju w niewłaściwym momencie. - Zdjąwszy swoją podkoszulkę, V sięgnął wgłąb swojej pamięci, wydobywając pewną sytuację, która wpasowywała się do sytuacji.
- Bo się najpierw puka! - Śmiejąc się, Kaju rzucił w Rusałkę ręcznikiem. Że też młody ma pamięć do akurat takich rzeczy, zamiast móc pamiętać co ma kupić w sklepie.
- Pukałem, ale nie odpowiedziałeś - tłumaczył się odrzucając ręcznik z niespodzianką w postaci papierka po cukierku, którego dopiero zjadł - A drzwi to się tak na marginesie zamyka.
- Czasem to nic nie daje - wtrąciła Rim, która po wydostaniu swojej głowy z koszulki mogła dopiero teraz obdarzyć chłopaka chłodnym spojrzeniem.
- Nie patrz się tak, nic nie widziałem! - bronił się, z entuzjazmem gestykulując i wyciągając z torby to, co kazano mu odnaleźć.
- O tyle dobrze... - wzdychnęła, odbierając mu z rąk krem.
- No właśnie źle! - wykłócał się dalej, a jego Swaggerskie Okulary w idealnym momencie z czubka głowy, opadły mu na nos.
No i tak prosto mówiąc Aniołek nie mógł pozwolić na to, aby takie coś odbiło się tylko echem, więc rzuciła w niego klapkiem Iwony, ku jej wielkiej dezaprobacie.
- Albo przestaniesz, albo cię wykluczymy z naszego kręgu - upomniał pana K Sehun, grożąc mu palcem z półuśmieszkiem. Robi się z niego powoli śmieszek...
- Ja tylko... - zaczął, lecz zaraz drugi Brat SeKai uciszył go gestem, przykładając palec do ust.
- Ma ktoś jeszcze chrupki?! - zapytał bardzo dyskretnie Baekhyun, rozglądając się wokół.
- Ja! - zgłosiła się Tae, odwracając w jego kierunku o 180 stopni.
- To trzymaj. - Eevee oparła się spokojnie o leżak, nakładając na swój przepiękny nosek stajlisz sanglasys.
- Mam przy sobie mnóstwo cukierków - pochwalił się Taehyung, unosząc w górę niebieskie opakowanie kolorowych cukierków o owocowych smakach.
- To się lepiej nie chwal przy tych słodyczożercach - szepnął do niego konspiracyjnie Brateł, wskazując na znajdujących się obok niego ludzi, którzy teraz śledzili uważnie każdy ruch opakowania.
- Mów za siebie - prychnęła Tae, przejmując na chwilę krem ochronny.
- Nie nabrałeś tego za dużo? - pytał Brateł Brateła, zauważając kątem oka, że Rusałka przy sobie ma więcej towaru, niż ktokolwiek się spodziewał - Nie zdążysz tego wszystkiego zjeść, nawet gdybyśmy ci pomogli.
- Hahah, nigdy nie jest za dużo słodyczy - zaśmiał się wesoło Alien tak, że aż jego białe ząbki zabłysnęły.
- Co za dużo to nie zdrowo - dorzucił Baek, wzruszając ramionami i wstając po to, by odebrać od Demona krem i samemu się nim posmarować.
- To co dobrze smakuje zawsze jest dobre - bronił swego chłopak.
- Jak?
- Bo to co jest dobre jest zdrowe.
- To twoje myślenie... - wzdychnęła Eevee, uśmiechając się do młodszego z politowaniem.
- Jest w nim cos złego? - spytał Kosmita, nie rozumiejący dlaczego Iwonka obdarza go takim spojrzeniem.
- Logika - odrzekł krótko Baekhyun, rozkładając ręce.
- Nie znasz się - podsumował V, kradnąc trochę magicznego kremu dla siebie.
- Jak się tam spało? - Z pytaniem wyszła niespodziewanie Sangrim, która dopiero co znalazła swoje okulary przeciwsłoneczne i chwilowo była zajęta czyszczeniem ich ze znajdujących się na nich odciskach palców.
- A dobrze powiem. Trochę rano Baek za głośno zrzucił na podłogę kołdrę, przy okazji zwalając też swoją lampkę na dół, No ale na ogół to było spoko - odpowiedziała jako pierwsza Taeyeon, obdarzając przyjaciółkę szczerym uśmiechem, gdyż mimo porannych hałasów, wyspała się jak nigdy.
Jedynie Baek patrzył na Demona z ogromnym zdziwieniem, ponieważ nie spodziewał się, że Tae rozpozna po dźwiękach zza ściany wszystko to, co rzeczywiście robił.
- Miałem dzisiaj dziwny sen... - Do rozmowy przyłączył się też Fałeł, zamyślając się.
- Kolejny w typie Krainy Kałuż? - dopytywał Kaju, unosząc w górę brew. Nie miał co robić, kiedy Alien o tym opowiadał, dlatego zaczął słuchać i o dziwo coś zapamiętał. Przynajmniej on teraz wie jak się tam dostać, a inni nie!
- To był zupełnie inny poziom - zaprzeczył Taehyung, otrzepując się z niewiadomego powodu. Sekundę później zapytał - A jak tam było u was?
- Jak ostatnio ona skarżyła się na mnie, tak teraz ja poskarżę się na nią - wyrwał się z odpowiedzią Kajtek, biorąc wdech na szykująca się opowieść i oskarżycielsko wskazując na Rim palcem z dumnym półuśmiechem - Ten Bąbel gdzieś o trzeciej w nocy zaczął mnie wołać przez sen. I ja wstałem, bo myślałem, że masz powód. Wiesz, że nie wstaję bez powodu.
- Śniło mi się, że jesz agresywnie jakąś niebieską sałatkę, którą jak wtedy stwierdziłeś "dostałeś za darmo w hotelu" - oznajmiła dziewczyna.
- Dajcie sobie spokój, ja w ogóle nie mogłem przy was zasnąć - wtrącił się Sehun, który póki co pod względem wypoczęcia był zupełnym przeciwieństwem Demona - Śpicie po prostu jaj wiatraki - jeden kręci się w prawo, drugi w lewo, a potem zmieniają się i tak przez całą noc. Słychać was nawet za ścianą! Cieszę się, że nigdy nie będę spać z ani jednym, ani drugim w jednym łóżku.
JongRim zgodnie pokiwał głową. Nie wiedzieli, że są tacy mocni.
- Widzę ciekawy obiekt na horyzoncie! - Kosmita zerwał się i stanął w miejscu, wpatrując się w coś przed nim.
- Jaki tam masz obiekt? - pytała Jej Tae, zwracając na niego trochę uwagi.
- No nie słyszysz? - odrzekł jej energicznie chłopak - Mówię, że ciekawy!
- UGH... - Tae strzeliła Facepalma. - Co tam widzisz?
- Kupę piasku - odpowiedział prosto i zgodnie z prawdą.
- Nie sądzę by piaskowe kupy były ciekawe. - Swoje zdanie na ten temat wyraził Hun, kręcąc głową ze zmieszaną miną.
- Ale ta jest zboczem! - dodał na szybko Jego Tae, zaraz pokazując jaj wieeeeelka jest ta Kupa Piasku która jest Zboczem!
- To od razu brzmi ciekawiej! - przyznał Aniołek, kiwając głową, co miało ukazać jej wielkie uznanie.
- Tae, pójdziemy tam? - zwrócił się Taehyung do brunetki, jak zwykle, kiedy wpadł na jakiś pomysł, a nie za bardzo wiedział, czy spotka się on z aprobatą opiekunki Załogi J.
- Ciągle tylko "Tae" i "Tae"... Ojca to nie masz? - zapytała go dziewczyna, po chwili posyłając mu rozbawione spojrzenie z powodu jego miny, która wyraźnie informowała, że nie za bardzo rozumie, o co jej chodzi z tym ojcem.
- Emmm... Chodzi o Baeka? - rzucił niepewnie, a otrzymując od Demona odpowiedź w postaci skinięcia głową, natychmiastowo odszukał wzrokiem blondyna i do niego podbiegł. - Pójdziemy tam?
- Dlaczego pytasz o to mnie? - zdziwiła się Iwona, która od jakichś pięciu minut nie zwracała uwagi na kogokolwiek z grupki i siedziała na piasku, wyjadając cukierki V z opakowania, które ten mu dał do potrzymania.
- I dlatego ciągle pyta ciebie - wytłumaczył przyjaciółce Jongin, podczas gdy Alien ciągle stał przed Baekhyunem, czekając na odpowiedź.
- Idziemy - westchnęła w końcu Yeon, widząc, że Eevee jest zbyt zainteresowana pałaszowaniem nieswoich słodyczy, aby podjąć jakąkolwiek decyzję.
      Więc kiedy Iwonka w końcu raczyła podnieść swoje szanowne cztery litery z piasku, zaczęli niespiesznie iść, ignorując najmłodszego z teamu, który właśnie krzyknął coś w stylu "Hurrrayyy!" i pobiegł, ile sił w nogach w kierunku sporej wielkości wydmy ze zboczem, które tak go wcześniej zainteresowało. Wdrapanie się na szczyt górki, okazało się zdecydowanie trudniejsze od wyobrażenia, które miał na ten temat Kosmita, więc kiedy przyjaciele dotarli na miejsce, on był dopiero w połowie zbocza. Rudowłosy dzielnie piął się po stromej nawierzchni, nie zwracając uwagi na piasek osuwający mu się spod nóg, ani na śmiechy należące do pozostałej części grupy. Także gdy w końcu udało mu się stanąć na szczycie wydmy, prawie dostał zawału, ponieważ z założonymi rękami czekali tam na niego Bracia SeKai, Team Sernikoluby oraz nasza ukochana diva... Owszem, nie wiadomo dlaczego, ale nawet Baekhyun pofatygował się, żeby wejść na górkę.
- Ale jak... Co wy tu...? - wyjąkała Rusałka, nie za bardzo rozumiejąc sytuacji, w której obecnie się znalazła.
- Psssttttt... Podpowiem ci, że po drugiej stronie jest zdecydowanie mniej stromo - wyszeptał konspiracyjnie Aniołek, podczas gdy reszta zastanawiała się, czym można byłoby się zająć na tej wydmie, która okazała się niezbyt interesująca.
     Iwonkę Boskoczołą znudziło oczekiwanie na jakikolwiek dobry pomysł ze strony osobników takich jak Kayah, więc usadowiła się wygodnie nieopodal krawędzi zbocza, uważając przy tym, żeby wybrać taką pozycję, aby nie spaść, w razie gdyby piasek pod nim się osunął. Tymczasem Yehetete doznała olśnienia, patrząc na blondyna, więc szybciutko podzieliła się tym spostrzeżeniem z Kajetanem IV Zgrabnonogim i wcieliła swój plan w życie. Komplet Braci SeKai podkradł się do Baekhyuna, a następnie nim ten zdążył zareagować, wspólnymi siłami zepchnęli go ze zbocza. 
- Co do... - zaczęła Eevee, zjeżdżając z górki niczym ze zjeżdżalni i kiedy już znalazł się na samym dole, lądując miękko na piasku, krzyknął do przyglądającego mu się ze szczytu V: - Pomścij mnie, bracie!
     Taehyungowi najwidoczniej spodobał się ten pomysł, bo korzystając z tego, że uprzedni spiskowcy zajęli nieprzemyślane pozycje w miejscu, gdzie wcześniej siedział Baek, planując kolejny z napadów, podbiegł do nich z prędkością światła i popchnął obu. Kajtek starał się utrzymał równowagę, ale przyciąganie ziemskie nie działało na jego korzyść, więc już po chwili zjeżdżał z wydmy, przy okazji jedząc piasek. Jednak Sehun nie mógłby sobie wybaczyć, gdyby się nie odwdzięczył "best friendowi", więc nim i on zaczął spadać, złapał Rusałkę za ramię i pociągnął go razem ze sobą. Ten jakże genialny plan skończył się na tym, że na dole Sylwia została nieomal zmiażdżona przez V, który wylądował na nim. Na szczęście, żaden z chłopaków nie zrobił krzywdy Iwonce, która nie chciała podnieść się i krztusząc się ze śmiechu, obserwowała Jongina, który zarył twarzą w piasek i zerwał się szybko na nogi, wypluwając go z ust. 
- TY! - ryknął po chwili, nie mogąc się pozbyć ziarenek piasku spomiędzy zębów. Okropne uczucie brrr. 
- JA! - odkrzyknął Kosmita, do którego była skierowana ta groźba, po czym rzucił się do ucieczki przed ZNJZOWPL.
- Zostałyśmy tu tylko ty i ja - powiedziała do Rim jej najlepsza przyjaciółka, uśmiechając się demonicznie, jak na Demona przystało.
- Nie zepchniesz mnie - rzuciła szybko w odpowiedzi szatynka i nim Taeyeon zdążyła wcielić w życie swój plan, sama zjechała z górki. 
- Te dzieci w dzisiejszych czasach - westchnęła, po czym poszła w ślady Sangrim i wkrótce dołączyła do przyjaciół na dole.
- Tae, rzucić mi swoją torebkę! - krzyknął Taehyung, kiedy tylko zauważył obecność brunetki w pobliżu.
- Mam rzucać torebką, w której są trzy telefony, w tym twój? - dopytała go dziewczyna, dopiero teraz zauważając biegnącego za Rusałką Kajetana.
- Czas ukarać twoją arogancję, pyszałku! - wrzasnął Jongin i już prawie udało mu się złapać Fałeła za ramię, kiedy wtem Alien odnalazł w sobie źródło niesamowitej energii i nim zdołał zostać powstrzymany, dorwał się do torebki Yeon i ku zdumieniu wszystkich, z właścicielką Przechowalnika Telefonów włącznie, wyjął z niej Nerf gunsa wielkości pistoletu.
- Czekaj, jak ty to tam... - zaczęła Sangrim, z przechyloną głową wpatrując się w rudowłosego, jednak nagle została złapana za ramiona i wykorzystana jako osłona dla jej naprawdę odważnego chłopaka.
- Dziewczyny nie zastrzelisz! - stwierdził z pewnością w głosie Kajtek, kuląc się za Aniołkiem w ten sposób, że nie dostrzegł zmiany pozycji V.
- Nie będziesz mnie od pyszałków wyzywał! - krzyknął zbulwersowany chłopak i zaczął strzelać prosto w 1/2 braci SeKai, dopóki nie wyczerpała mu się cała amunicja, złożona z ośmiu pocisków dołączonych w gratisie. 
     Zrozumienie, dlaczego już nie obrywa, zajęło Kajsy od piętnastu do dziewiętnastu i jednej dwudziestej trzeciej sekundy, więc dokładnie tyle czasu miał Kosmita na odrzucenie broni gdzieś za siebie (prawie trafił przy tym w przechodzącego w pobliżu dzieciaka) i odwrót. Jongin wydał z siebie gardłowy warkot i rzucił się biegiem w stronę uciekającego w sarenich podskokach przyjaciela. 
- Aaaa co wy na to, żeby zostawić ich i pójść pobawić się w wodzie? - zaproponował Sehun, patrząc na oddalających się coraz bardziej chłopaków.
- Despacito, bro. Nie sprawdzałem powiadomień przez całe popołudnie. Moi przyjaciele zaczną tęsknić - stwierdził Baekhyun, po otrzymaniu od Yeon swojego telefonu komórkowego.
- A masz jakichś poza nami? - zdziwiła się Sangrim, na co blondyn zaprezentował jej minę, która w uproszczeniu przedstawiała to.
- Kogo masz na tapecie? - zapytał z zaciekawieniem Demon, kiedy Iwonka odblokowała swój telefon, ukazując światu jakąś dziewczynę na ekranie.
- Moją dziewczynę - odpowiedział chłopak, po czym szybko zaczął odpisywać Chanyeolowi na wiadomość, uważając przy tym, żeby reszta nie mogła dostrzec, co robi.
- Masz dziewczynę? - zdziwił się Szynszyl, któremu nikt wcześniej o tym nie wspominał. - Spotkam ją kiedyś? 
- Na pewno nie przed tym, jak ja to zrobię - rzucił w odpowiedzi Baek, wprawiając Sylwię w zdezorientowanie.
- Co? - dopytał szatyn, ale najstarszy z gromady wstał, otrzepał swoje kąpielówki z piasku i oddał Taeyeon telefon, ignorując go.
- Naprawdę myślałeś, że Baekhyun ma dziewczynę? - zapytała z rozbawieniem w głosie Rim, kiedy blondyn skierował się w stronę morza, a reszta podążyła za nim. - Raz był zły na Kaia, a ten poprosił go o wodę. Dostał szklankę pełną lodu. Baek stwierdził, że jak chce mu się pić, to niech poczeka.
- No właśnie dlatego się zdziwiłem. Nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek wytrwał z nim długo - roześmiała się Yehetete tak głośno, że nawet Iwonka Boskoczoła nie mogła tego zignorować.
- Koleś, nie łam mi serca. Mam tylko jedno - przypomniał wszystkim zgromadzonym, patrząc na niego z miną dramatycznej wiewiórki.
- Taaa, złam mu kości. Ma ich 206 - rzucił Demon, na co Sehun spojrzał na Baeka z trollfacem, który należy odczytać jako "Jak chcesz, to jestem chętny."
- No chyba nie - uznał, po czym jako pierwszy, bardzo niepoprawnie pod względem BHP, wbiegł do wody, nie przyzwyczajając wcześniej swojego ciała do nagłej zmiany temperatury. Należy wyciągnąć przeciw niemu ekipę do zwalczania rebeliantów, zna ktoś taką?
     WTEM! Kiedy już wszyscy znaleźli się w dosyć płytkiej wodzie przy brzegu, na horyzoncie pojawił się V, szybko wpadając do wody i przy okazji ochlapując wszystkich doszczętnie. Tuż za nim zjawił się Jongin, który, w przeciwieństwie do Taehyunga, ledwie oddychał z powodu długiego biegu i nie wydawał się szczególnie chętny do zrobienia Alienowi krzywdy. Brunet przez chwilę stał na brzegu, trzymając się za kolana i oddychając ciężko, ale po krótkiej chwili wskoczył do wody. KOLEJNY, KTÓRY NIE PRZESTRZEGA ZASAD BHP :-:
- Kai, masz szlaban, jak tylko wrócimy  - ogłosiła Taeyeon, przerywając na chwilę niezwykle energochłonną zabawę w ochlapywanie Sangrim.
-  A szkoła? - zapytał z wyraźnie słyszalną nadzieją w głosie brunet, podchodząc do dziewczyn, ponieważ woda, w której stały sięgała mu ledwie do pasa, więc pływać byłoby niezbyt wygodnie.
- Jedyny wyjątek. I zakaz telewizji też masz - dopowiedziała Iwona, która zmaterializowała się w pobliżu znikąd.
- Nie oglądam telewizji - rzucił na to Kajsa, co spowodowało, że wszyscy posłali mu rozbawione spojrzenia.
- To komputera! - krzyknął z daleka Sehun, machając wesoło przyjacielowi, który uważnie zlustrował tego zdrajcę powszechnie Sylwią zwanego.
- Potrzebny jest mi do nauki - wymyślił po chwili Kai, sprawiając, że stojące przy nim osoby, spojrzały po sobie, próbując się nie roześmiać.
- Nie uczysz się - przypomniał mu Baek, po czym najwidoczniej uznał, że nie będzie marnował czasu na słuchanie głupich wymówek młodszego i przeszedł na głębszą wodę, a następnie zaczął płynąć w kierunku brateła bawiącego się ze sporej wielkości falami. 
- To zakaz Rim - stwierdził w końcu Demon, wystawiając chłopakowi język.
- ZAKAZ RIM!? - krzyknęła zaskoczona Sangrim, patrząc na przyjaciółkę z bezbrzeżnym zdumieniem.
- ZAKAZ RIM? - powtórzył równie zbulwersowany Kajsa i dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że Taeyeon żartuje, kiedy pokręciła głową nad jego głupotą i opuściła tę dwójkę, zawołana przez Sehuna.
- Masz coś na twarzy - zauważyła szatynka, podchodząc do swojego chłopaka, aby pomóc mu pozbyć się źdźbła trawy niezidentyfikowanego pochodzenia.
- Wiem. To się nazywa "piękno" - odrzekł Kajetan IV Zgrabnonogi, uśmiechając się do dziewczyny rozbrajająco.
- Tae! - Nagle JongRim usłyszeli ostrzegawczy krzyk Iwony, więc odwrócili się w kierunku reszty.
     Na ich twarzach pojawiło się wielkie 'WTF IS GOING ON?", ponieważ ich oczom ukazała się zdecydowanie niecodzienna scena. No więc Baekhyun obejmował Tae jedną ręką w talii, a drugą przyciągnął jej głowę do swojej klatki piersiowej i nim którekolwiek z nich zdążyło zapytać, o co chodziło, otrzymało odpowiedź. Otóż z powodu jednej z większych fal, jakiś początkujący surfer spadł z deski i teraz płynęła ona z zaskakującą prędkością w stronę Demona. Dzięki szybkiej reakcji blondyna opiekunka Załogi J przeżyła atak krwiożerczej deski surfingowej, która minęła plecy chłopaka o włos i popłynęła dalej straszyć innych człowieków stacjonujących w wodzie. (Awww, jakie to romantyczne XD Sorry. Musiałam. XD /Tae) 
     Baekhyun natomiast odsunął się od zaskoczonej Taeyeon i zanim został zabity wzrokiem przez Sehuna, który nie miał jak zareagować bohatersko, bo dopiero teraz spostrzegł deskę oraz przez V, który zmaterializował się tuż obok nich, przyglądając się podejrzliwie bratu, posłał dziewczynie uśmiech i odpłynął w sobie wiadomym kierunku.
- Zastanawiałem się właśnie, czy nie wypożyczyć deski surfingowej - stwierdził Alien, nie za bardzo wiedząc, jak niepodejrzanie wytłumaczyć swoje motywy przypłynięcia akurat w takiej sytuacji.
- Umiesz surfować? - zapytała go zdziwiona brunetka, przenosząc spojrzenie z odpływającego Baeka na Fałeła Romanciapnego.
- Widziałem, jak to się robi w telewizji - przyznał, jakby to było dokładnie to samo.
- Widziałam w telewizji operację na otwartym sercu, ale to nie znaczy, że będę próbowała ją przeprowadzić - powiedział Demon, odwracając się z powodu czyjejś ręki, która nagle pojawiła się na jej ramieniu.
- Mam rozumieć, że często oglądasz tego typu programy w TV? - wtrącił się do rozmowy Sehun, ignorując Taehyunga, który właśnie starał się zabić go wzrokiem.
- Nie - roześmiała się brunetka, po czym cała trójka odwróciła się w stronę plaży z powodu wołającej ich Sangrim.
- Urządzamy konkurs na najładniejszy zamek z piasku. Ktoś z was bierze udział? - zapytała, kiedy cała grupa, z Baekhyunem włącznie, znalazła się obok niej na plaży.
- A to musi być zamek? - dopytał V, obserwując kątem oka ZNJZOWPL, który oszukiwał, ponieważ zaczął wcześniej usypywać górkę z piasku.
- W sumie nie musi. Nie bądźmy rasistami - stwierdziła Rim, po czym również zwracając uwagę na pewnego oszukistę w tle, opuściła resztę, żeby też zacząć swój zamek.
- To ja zbuduję statek kosmiczny - uznał Fałeł, siadając w miejscu, w którym wcześniej stał, aby zarezerwować sobie piasek w pobliżu, bo wyglądał na najładniejszy z tych w pobliżu.
- Taehyung, jesteś geniuszem - rzucił Baekhyun, przyklękając nieopodal brateła, gdyż wydawało mu się być to dobre miejsce na budowę.
- Często mnie tak nazywają - przyznała Rusałka z pełnym dumy z samego siebie uśmiechem.
- Ciebie nazywają często "geniuszem"? - zdziwił się Szynszyl, dla którego ta informacja była zupełną nowością.
- Nie. Nazywają mnie "Taehyung" - wytłumaczył, co spowodowało, że wszyscy początkujący budowniczowie, którzy usłyszeli tę rozmowę, strzelili piękne, soczyste facepalmy.

- Taeyeon! - krzyknął z rozdrażnieniem w głosie Jongin, stając na równe nogi przy swoim zamku i patrząc z wyrzutem na brunetkę.
- Co? - zapytała zdziwiona dziewczyna, która nie rozumiała, o co mu chodziło, bo przecież nikomu nie przeszkadzała, budując razem z Sehunem najwspanialszy pałac, jaki świat kiedykolwiek widział.
- Ctrl+V - odpowiedział, popychając na piasek Aliena, który właśnie podbiegł, żeby przeprowadzić sabotaż na budowli 1/2 Braci SeKai.
- Co? - dopytała jeszcze bardziej zaskoczona Tae, jednak przez dobrą chwilę była ignorowana, ponieważ Kai popchnął V prosto na swój zamek, który został doszczętnie zniszczony przez jego upadek i teraz rozpaczał nad jego opłakanym stanem.
- No, kontroluj Taehyunga - wytłumaczył, jakby to była najprostsza odpowiedź w świecie, a gdy rudowłosy podniósł się, krzyknął do niego: - A niech cię Pepe Pan Dziobak!
     Z powodu nieprzepisowego zachowania Kosmity, ekipa wspólnie uznała, że konkurs zostaje odwołany, więc aby nie marnować czasu, porzucono swoje zapowiadające się dosyć dobrze budowle i zabrali się za zakopywanie Sangrim w piasku. Załoga J naprawdę jest normalna. A jeżeli macie ku temu jakieś wątpliwości, to spójrzcie tylko na Sehuna i Taehyunga, którzy obrzucają się mokrym pias... Zaraz, co? Emmm... Panie reżyserze, tu chyba jest błąd w scenariuszu, jak mogą patrzeć na kogoś takiego i uznać, że to normalna grupa? Acchhh... To był sarkazm... Wszystko jasne...
- Przygotowałem jeszcze jedną niespodziankę - stwierdził ni stąd ni zowąd Jongin, kiedy jego dziewczyna została już zasypana w piasku i po zapozowaniu do masy zdjęć uznała, że koniec tego dobrego i podniosła się, otrzepując.
- A jaka była pierwsza? - dopytał Aniołek, sprawiając, że Kajsa-sa posłał jej niezadowolone spojrzenie, jakby zepsuła magię chwili.
- Przygotowałem jedyną niespodziankę! - poprawił się, uśmiechając z przekąsem do Rim, na co ta wyszczerzyła zęby i wróciła do otrzepywania się z piasku.
- No, co przygotowałeś? 
- Hajs na lody dla wszystkich - powiedział, a widząc podejrzliwe spojrzenie Demona, dodał: - W tej chwili ma go Tae.
- Dokładnie tak, jak myślałam... Co ja jestem bankomatem? - westchnęła Yeon, bo jak przystało na opiekunkę Rezerwatu Ochrony Idiotów, musiała ponarzekać. Tak trzeba.
     Kai jedynie uśmiechnął się, nie odpowiadając i energicznie gestykulując rękoma, wskazał reszcie teamu na niewielką budkę z lodami ulokowaną jakieś dziesięć metrów od nich. Tak jakby sami wcześniej jej nie zauważyli. Wszyscy pozbierali swoje rzeczy z plaży i podeszli do lady, przy której nagle zmaterializował się jakiś wysoki chłopak, zamawiając lody.
- Ej, czekaj, czy to nie... - zaczęła Sangrim, ale było już za późno, ponieważ Minho usłyszał jej głos i odwrócił się, prezentując najbardziej uwodzicielski uśmiech, jaki można zobaczyć w Korei Południowej.
- Nie poznaliście mnie dlatego, że zrobiłem się dwa razy przystojniejszy, odkąd się ostatnim razem widzieliśmy, prawda? - zapytał młodzieniec, zaczesując grzywkę do tyłu, żeby wyglądać jeszcze lepiej.
- Dwa razy zero to nadal zero - zgasił go Kai, stając bliżej Sangrim, z której Minho nie spuszczał wzroku.
- Jest w tym jakaś odwieczna prawda - przyznała Taeyeon, sprawiając, że najwyższy z chłopaków spojrzał na nią z wyrzutem.
- Jeśli nie wiesz, co znaczy przystojny, to ci podpowiem - powiedział Minho, zwracając się do Demona, podczas gdy reszta uzgodniła, jakie chce smaki i wysłała szatynkę, aby zakupiła lody dla wszystkich. Oprócz Minho oczywiście. Ten pan nie zasłużył na jedzenie.
- No dajesz - zachęciła go do mówienia dziewczyna, mając cichą nadzieję, że i dla niej Rim zamówi lody.
- W słowniku moje zdjęcie stanowi ilustrację tego pojęcia - rzucił, po czym nagle zrozumiał, że zabrakło koło niego jego ukochanej, więc zaczął się za nią rozglądać.
- Dobrze, że mówisz. Jak tylko wrócę do domu, to wydrapię to zdjęcie żyletką - stwierdził Kai nad wyraz poważnie, po czym razem ze swoją dziewczyną rozdał reszcie lody i zaczął oddalać się od Minho.
- To... Sangrim... Może dasz mi swój numer telefonu, to umówimy się na kolację? - zapytał "playboy od siedmiu boleści", kiedy tylko zauważył, że Wirująca Pięść Zagłady oddaliła się znacząco od Aniołka.
- Emm... Ale... - zaczęła Kim-Nie-Potrafię-Odmówić-Sangrim, lecz pamiętajmy, że posiadanie agresywnego dla obcych ps... znaczy Kaia, nie to, że coś heh, jest czasami przydatne. Nie często. Ale przydatne.
- Odpierwiastkuj się od niej, ty ilorazie nieparzysty! - krzyknął z odległości jakiś pięciu metrów, zastanawiając się, czy podejść, czy poczekać jeszcze chwilę, a dopiero potem podejść.
      Jednak tak się złożyło, że podczas gdy Tae odebrano hajs, żeby zapłacić na lody, ktoś zadzwonił do Rim. Więc szatynka uśmiechnęła się przepraszająco do Minho i skorzystała z tej okazji, aby odejść od niego jak najdalej. Biedny Pan Pokojówka... Nikt nie rozumie jego uczuć. Może nawet zapłakałby chłopak nad swym losem, jednakże właśnie w oddali dostrzegł dziewczynę - nie tak ładną jak jego wcześniejsza wybranka, ale hej! to była dziewczyna! No więc podbiegł do niej i zrównał z nią krok, prezentując zdezorientowanej nieznajomej swój uwodzicielski uśmiech nr 7.
- Wow, udało się go pozbyć bez użycia przemocy - powiedział do reszty zdziwiony Jongin, kiedy reszcie lodożerców w końcu udało się do niego podejść.
- Gdzie jest Rim? - zapytał V, zastanawiając się, czy kolejny raz udało im się kogoś zgubić.
- Rozmawia przez telefon - wytłumaczył mu Kai, pokazując palcem, mimo że to ponoć niegrzeczne, w kierunku szatynki, która chodząc w kółko kilka metrów od nich, mówiła coś do urządzenia.
- Podejrzanie się uśmiecha - uznał po chwili Baekhyun, kiedy zorientował się, że z twarzy dziewczyny nie schodzi ogromny, szczery w dodatku, uśmiech.
- Co? - zaciekawił się ZNJZOWPL, natychmiast wyciągając szyję zza stojącego obok Sehuna, aby ocenić, o co chodziło Iwonce Boskoczołej.
- Ja niczego nie sugeruję, ale uśmiecha się tak tylko do ciebie - uświadomił mu najstarszy z grupy, co poskutkowało ukazaniem się WiFi na czole 1/2 JongRima.
- Mówiąc to, sugerujesz bardzo wiele - zauważyła Yeon, spokojnie pałaszując swojego cytrynowo-wiśniowego loda.
- To może ja się przestanę wypowiadać - stwierdził blondyn, zaczynając jeść drugą gałkę o smaku Nutelli. Wziął takie cztery. W końcu na wakacjach kalorie się nie liczą, a raczej ABS mu nie zniknie z powodu jedzenia tak ogromnych ilości czekolady... Raczej...
- Mam zapytać, kto do niej dzwonił? - zastanawiał się Jongin, widząc, że Rim już zakończyła rozmowę i schowała telefon do torebki, kierując się w ich stronę.
- Odpowie, że nikt ważny. Błagam cię, nie znasz się na dziewczynach? - roześmiał się V, sprawiając, że Taeyeon posłała mu uważne spojrzenie.
- A ty od kiedy znasz się na dziewczynach, skoro żadnej wcześniej nie miałeś? - zapytała, unosząc do góry jedną z brwi, co poskutkowało cichym "Uuuuu" w tle. Baekhyun? Wszyscy wiemy, że to ty.
- Ejjjjjjj!!! Patrzcie! - krzyknął Taehyung, nie tylko dlatego, żeby zmienić temat, ale również z tego powodu, że dostrzegł coś iście bekowego nadciągającego w ich kierunku. I bynajmniej nie była to Rim, która w końcu dołączyła do reszty.
- Zmieniasz temat - zauważyła Iwonka, która wcinając swojego nutellowego loda, cicho liczyła na jakąś dramę pomiędzy Tae x2.
- Wcale nie, ale patrzcie! - wrzasnął, pokazując palcem (kolejny niewychowany) na jakiegoś mężczyznę, który męczył się z prowadzeniem roweru na plaży i raz po raz się z nim przewracał.
- Taehyung, ja tu mam ważniejsze sprawy na głowie od jakiegoś pijaka - ofuknął przyjaciela Kajetan, prezentując mu minę niezwykle podobną do tej.
- Jakie? - zapytała z zaciekawieniem Sangrim, podczas gdy reszta grupy zaczęła nabijać się z bekowego kolesia.
- Kto do ciebie dzwonił? - rzucił jakby od niechcenia brunet, z założonymi rękami przyglądając się swojej dziewczynie.
- Co? Nie, nikt ważny - odpowiedziała szatynka, na co ZNJZOWPL wypchnął policzek językiem i założył ramię na ramię, uważnie patrząc na Aniołka.
- Tak? - dopytał, co poskutkowało błyskawicznym skinięciem głowy. - To daj telefon - zażądał niczym rasowa zazdrośnica, wyciągając dłoń po telefon, który dziewczyna trzymała nadal w dłoni.
- Kai, pan pija... znaczy się pan - poprawił się natychmiastowo V, z trochę przerażonym spojrzeniem zerkając na mężczyznę, który nagle do nich podszedł, ale ten zajęty swoim rowerem i utrzymaniem go w pozycji nieleżącej nawet nie zauważył, jak Rusałka prawie go nazwała. - Pyta, gdzie jest najbliższy supermarket - wytłumaczył, podchodząc do Jongina, po czym pociągnął go za ramię i poprowadził do nieznajomego, tym samym ratując Rim od nieprzyjemnej rozmowy.
- Hej, co to za muzyka? - ożywiła się nagle Taeyeon, kiedy z oddali wyraźnie dało się słyszeć bliżej niezidentyfikowaną piosenkę. - Event się już zaczyna? - zapytała samą siebie, po czym szybko odszukała w torebce czyjkolwiek telefon i przekonała się, że zostało im niecałe pół godziny do jego rozpoczęcia.
- Szybko idziemy się przebrać i idziemy na event! - rzuciła tak głośno, żeby piątka przyjaciół ją usłyszała, po czym nie czekając, aż ktokolwiek zdąży zaprotestować, skierowała się w stronę wyjścia z plaży.
- Hej, czekaj! Muszę wyja... - Kajsa nie dokończył nawet zdania, ponieważ pozostali poszli za Taeyeon, więc nie chcąc zostać sam, dodał: - Jakoś pan trafi. - I pobiegł, żeby się nie zgubić.


     Dotarcie do domków zajęło ekipie z dziesięć minut, więc kiedy wszyscy nareszcie wpadli na pomysł, w co mogliby się ubrać, okazało się, że event motocyklowy się już zaczął. Więc Załoga J zdecydowała się na jedyną z możliwych w tym momencie opcji. RUN. Tududududududududu.
      Event został zorganizowany na sporej wielkości placu, tym samym, na którym odbyło się Święto Piratów. Tym razem każdy obecny mógł zdecydować, czy woli usiąść na trybunach i obejrzeć przebieg wyścigu na olbrzymim ekranie, który zamontowano na podwyższeniu, żeby każdy miał na niego dość dobry widok, czy chce być przy starcie rywalizacji, która rozpoczynała się jakieś sto metrów od siedzeń na specjalnie zamkniętej do tego celu ulicy. Meta była w tym samym miejscu.
      Team tych najfajnieszych z najfajniejszych dołączył najpierw do sporej wielkości grupki, która przyglądała się motocyklom i ich właścicielom, a swoich faworytów zagrzewała do walki. Na początku skierowali się do motorów, przy których znajdowało się najwięcej ludzi, ponieważ zgadywali, że to właśnie ci zawodnicy mieli największą szansę na wygraną.
     Tłum przy nich nie był aż tak wielki, więc paczce z łatwością udało się znaleźć miejsce, z którego dobrze widzieli oba pojazdy i stojących przy nich zawodników. Przy czarnym Suzuki Hayabusa stał bardzo wysoki, z pewnością wyższy nawet od Chanyeola, szatyn, którego wszyscy dookoła nazywali Krisem. Chłopak właśnie był fotografowany przez osobę, na której T-shircie widniał napis "ORGANIZATOR".
     W odległości jakichś pięciu metrów od Suzuki do zdjęć kibicujących mu osób pozował niejaki "GD" na granatowym motorze, który ze zdziwieniem został rozpoznany przez Sehuna. Yamaha YZF R1. Taką samą dosyć niedawno kupił jego kuzyn. Podszedł bliżej, aby lepiej przyjrzeć się różowowłosemu i z jeszcze większym zdumieniem rozpoznał Jiyonga. Lekki uśmiech rozjaśnił jego twarz - będzie mógł później zapoznać z nim Taeyeon, a widząc z jakim zachwytem patrzyła na motory, uznał, że na pewno tym mocno zapunktuje.
- Czekaj, a to nie jest... - zaczął Jongin, nagle wyłapując wzrokiem kogoś znajomego w tłumie niestartujących w wyścigu motocyklistów i ludzi, którzy zebrali się, aby przyjrzeć się ich pojazdom.
- Moonbin - dokończył za niego V, zaciskając mocniej szczękę, kiedy tylko dostrzegł zdejmującego kask bruneta.
- Kto to? - dopytał z widocznym zdezorientowaniem Hun, ponieważ reakcja każdego z Załogi J po usłyszeniu tego imienia była kompletnie inna.
     Jongin wyglądał na mocno zaskoczonego obecnością chłopaka w tym miejscu. Baekhyun wydawał się być zachwycony i sprawiał wrażenie, jakby miał ochotę zawołać niejakiego Moonbina. Taehyung założył ramię na ramię i zmarszczył brwi, przyglądając się brunetowi z rozdrażnieniem. Sangrim po zauważeniu chłopaka nie mogła przestać zerkać niespokojnie w kierunku Tae, która z kolei cofnęła się o krok, najwidoczniej nie bardzo wiedząc, jak się zachować.
     Jednak Sehun nie otrzymał od razu jakiejkolwiek odpowiedzi, bo Moonbin właśnie dostrzegł znajomą sobie osobę (ekhem Kajsa, mógłbyś przestać rosnąć) w tłumie, więc po zaparkowaniu swojego czewono-czarnego motory zaczął kierować się w stronę teamu. Przywitał się ze wszystkimi, ale otrzymał jedynie cztery odpowiedzi, ponieważ V ostentacyjnie się wycofał, stając z własnej woli obok Huna. A to się często nie zdarza, więc wyższy od razu zrozumiał, że Taehyung nie przepada za Moonbinem.
- Cześć, Tae - powiedział w końcu nieznajomy Sehunowi brunet, podchodząc do dziewczyny, kiedy tylko przywitał się z resztą. - Zdaje mi się, że nie widziałaś mojego nowego motoru... Pamiętasz? MV Augusta F4CC. Ten, który uznałaś kiedyś za piękny. Chcesz go obejrzeć? - zaproponował ze szczerym uśmiechem, patrząc prosto w oczy Demonowi.
- Tak, pewnie - odpowiedziała Yeon, również uśmiechając się do chłopaka, po czym dała się poprowadzić w kierunku jego motoru.
- Cholera, jego tu tylko brakowało - warknął rudowłosy, niemal zgrzytając zębami, a następnie wspiął się na palce, aby uważnie odprowadzić tę dwójkę wzrokiem.
- Dowiem się, kto to jest czy nie? - zapytał konspiracyjnym szeptem Sehun, nadal stojąc przy V, mimo że JongRim i Iwonka poszli zająć sobie takie miejsce na trybunach, by dokładnie widzieć ekran dla publiczności, na którym będzie później można monitorować przebieg rywalizacji.
- Nie wkurwiaj mnie nawet - zagroził Taehyung, zaskakując Sylwię takim doborem słów.
- Jej były - dodał jednak do chwili, sprawiając, że i Hun po przeanalizowaniu tej wypowiedzi, stanął na palcach i zmierzył morderczym spojrzeniem Moonbina, który oparł się o zbiornik paliwa swojego MV, czyli stojąc do chłopaków plecami, zasłaniał im Taeyeon.
- O czymś powinienem wiedzieć? - dopytał Sehun, zastanawiając się, czy V ma do bruneta złe podejście tylko dlatego, że ten kiedyś chodził z Demonem, czy też ma ku temu konkretne powody.
- Zapytaj Tae - rzucił, zaciskając szczękę jeszcze mocniej, o ile w ogóle to było możliwe, po czym odszedł w kierunku Brateła i Pary Numero Uno in South Korea, a Hun został w tym miejscu, zastanawiając się czy podejść do nich i zawołać brunetkę.
     Nie musiał stać tam szczególnie długo, ponieważ jakąś minutę później zmaterializowała się przy nim, na szczęście bez Moonbina, pytając, gdzie jest reszta. Sehun uznał, że zapyta trochę później o chłopaka, więc złapał dziewczynę za nadgarstek i poprowadził ją do siedzących na trybunach przyjaciół, którzy zajęli im miejsca. Pech, a raczej V, chciał, że Sylwia nie mogła usiąść koło Demona, bo te krzesełka zajął wspomniany wcześniej Kosmita oraz 1/2, wiadomo która, część JongRima.
      Najwidoczniej przyszli w samą porę, ponieważ właśnie na ekranie pojawił się transmitowany na żywo początek wyścigu, kiedy dziesiątka motocyklistów biorąca udział w wyścigu, z Krisem i GD łącznie, ustawiła się na starcie i odpaliła silniki. Teraz kamerzysta podchodził do każdego z nich i pytał, jak oceniają przeciwników i czy wierzą w wygraną. Większość odpowiedziała, że to z pewnością oni sami zajmą pierwsze miejsca i zachęcała, aby to właśnie im się przyglądać od samego początku. Natomiast Yifan i Jiyong stwierdzili, że mają nadzieję na ostrą rywalizację i że to właśnie tego nie mogli się doczekać.
      Po przeprowadzeniu tych króciutkich wywiadów organizatorzy życzyli wszystkim uczestnikom wyścigu powodzenia i kiedy flaga w ręku jednego z nich opadła w dół, motocykliści jednocześnie odjechali ze startu. Początkowo wydawało się, że cała dziesiątka idzie *a raczej jedzie* łeb w łeb, jednak już po przebyciu jakichś sto metrów, kiedy każdy z motorów zaczął wykazywać się szybkością swojego przyspieszenia, na prowadzenie wysunęli się "najbardziej agresywni zawodnicy", którymi byli oczywiście G-Dragon i Kris. Mimo, że Hayabusa młodszego osiągała swoją maksymalną szybkość w krótszym czasie, obu zawodników dzieliło niecałe dwa metry, w momencie kiedy przejechali po żółtej linii wyznaczającej połowę trasy.
      Grupa niedługo po zobaczeniu tego na ekranie zaczęła się zastanawiać, który z nich wygra - bo wiadome było, że to pomiędzy tą dwójką rozegra się owa ostra rywalizacja, o której wspominali w swoich wywiadach. Sehun od razu stwierdził, że Jiyong, ponieważ głupio byłoby nie głosować na kuzyna, z którym jest się blisko. Baekhyun i Rim również zaczęli kibicować właścicielowi Yamahy, ale to głównie z tego powodu, że 1.) miał fajny kolor włosów oraz 2.) ładniejszy motor. Natomiast Kai i Taeyeon chyba pierwszy raz w życiu się ze sobą zgodzili i uznali, że to Yifan wygra z powodu większej prędkości maksymalnej jego maszyny. A Taehyung podzielił ich zdanie, bo nie chciał kibicować tej samej osobie, której Hun.
     Alien właśnie miał zamiar przedstawić innym propozycję kary dla drużyny, która kibicowała osobie z drugiego miejsca, jednak nie zdążył nawet otworzyć ust, ponieważ ku swojemu zdumieniu zorientował się, że przegapił resztę wyścigu, a GD i Kris już stoją na mecie otoczeni przez grono swoich fanów. Wygrał... Fanfary poproszę...
Tu.
Tututu.
Tututututu.
Tututututututu.
A tego dowiecie się po reklamach.
Nie no, ja to nie Polsat.
Kwon Jiyong!!!
       Po obejrzeniu wyścigu można było obejrzeć motory biorące udział w wyścigu, a także te, których właściciele się na to nie zdecydowali, więc Załoga J opuszczona przez Sehuna, który nagle gdzieś zniknął w tłumie i V, który po wejściu w kaktusa *No ja przepraszam bardzo, ale kto stawia kaktusa na środku przejścia* pobiegł do łazienki ratować swoją nogę, poszła pozachwycać się ładniejszymi sztukami.

     Team na życzenie Demona został tam do końca eventu, czyli do godziny dwudziestej i podzielił się na dwie grupki. Jongin wpadł na pomysł zabrania swojej dziewczyny na romantyczny bardzo spacer po plaży, więc postanowił wcielić swój plan w życie, sugerując bardzo dobitnie reszcie, że ma spadać w podskokach. Toteż nasze trio z domku numer 13 - dwie sztuki Tae i jedno boskie czoło Iwony, z braku pomysłu, gdzie mogłoby się udać oraz z powodu kolejnego tego dnia zgubienia Sylwii *nie, nikomu nie chciało się marnować nielimitowanych rozmów, jeżeli jesteście ciekawi* udało się do swej obecnej kwatery.
     Podczas drogi Taehyung czuł się odrzucony, ponieważ Tae i Baek rozmawiali sobie z ożywieniem na tematy, na które on sam nie potrafił się wypowiedzieć w jakikolwiek sposób. Natomiast kiedy proponował dyskusję o czymś innym, był mierzony przez Brateła karcącym spojrzeniem i uciszany, zanim zdążył się rozkręcić.
     Alien więc po dotarciu do domku letniskowego zaprezentował wszystkim focha przez wielkie FOCH i wbijając się butami w podłogę niczym ich nauczycielka angielskiego swoimi obcasami, wbiegł po schodach na piętro. Trzask drzwiami dał do zrozumienia Demonowi i Iwonce, że ten w najbliższym czasie nie opuści tymczasowo swojego pokoju. Stwierdzili więc, że przygotują dla siebie obiado-kolację ze składników znalezionych w kuchni i zostawią porcję dla Kosmity, na wszelki wypadek, gdyby jednak postanowił zejść do nich na parter.

- Skarbie... - zaczął Jongin, kiedy po jakimś kwadransie przechadzania się po plaży z szatynką, jednak zdecydował się rozpocząć rozmowę na niepokojący go ostatnio temat.
- O nie - westchnęła Sangrim, odszukując sobie przy brzegu morza miejsce, do którego nie docierała woda. Następnie usiadła na piasku, sugerując Kaiowi, że też powinien to zrobić. - W trzech na cztery przypadki, kiedy zaczynasz rozmowę od "Skarbie", szykuje się rozmowa na trudny temat.
- To nie trudny temat - zaprotestował od razu, stając przy dziewczynie, a następnie podał jej rękę, aby pomóc jej wstać.
- Dobra, to zaczynaj - zachęciła go Rim, stając naprzeciwko Kajsy, który nagle stracił ochotę na poruszanie tematu jej dziwnych rozmów telefonicznych i SMSów. Przecież to jego Sangrim. Są parą od trzech lat, więc raczej...
- Po prostu... Chciałem ci powiedzieć, że... - przerwał na chwilę, żeby odgarnąć jej za ucho kosmyk włosów.
- Że...? - dopytał Aniołek, nie spuszczając wzroku z chłopaka, który wyglądał, jakby pierwszy raz w życiu nie wiedział, co powiedzieć.
- Kocham cię, Rim - dokończył, przelotnie całując w usta, po czym ku zdziwieniu szatynki zaczął kontynuować ich spacer.
- Okey, to było dziwne - wyszeptała sama do siebie dziewczyna, a następnie podbiegła do Jongina, żeby nie zostawać w tyle.

- Cześć - przywitał się Sehun, kiedy tylko Tae otworzyła mu drzwi domku numer 13. Dziewczyna odsunęła się, by wpuścić go do środka, więc szybko wytłumaczył: - Mam zamiar wyciągnąć cię na przejażdżkę. Co ty na to?
- Na przejażdżkę czym? - zapytała zdziwiona brunetka, dopiero teraz zauważając kluczyki, które chłopak trzymał w dłoni.
- Chodź - zachęcił ją, prezentując Yeon przepiękny półuśmiech, a kiedy tylko odwróciła się i krzyknęła do Baekhyuna, że wychodzi, złapał ją za rękę i poprowadził przed domek JongRim & Sehun Entertainment.
- Woah - westchnęła zachwycona Tae, kiedy tylko jej oczom ukazał się pewien przepiękny pojazd, a będąc bardziej precyzyjnym - dokładnie ten sam motor, na którym GD wygrał wyścig - granatowa Yamaha YZF R1.
- Czekaj, skąd go masz? - zapytała dosyć podejrzliwie, kiedy Hun podał jej jeden z dwóch ciemnoniebieskich kasków.
- Powiedzmy, że mam znajomości - zaśmiał się cicho chłopak, czekając, aż Demon założy kask na głowę, żeby zapiąć jej go.
- A mógłbyś być bardziej precyzyjny? - poprosiła, przyglądając się z nieodgadnioną miną szatynowi, który właśnie usiadł na motorze i włożył kluczyk do stacyjki.
- Jiyong to mój kuzyn - odpowiedział Sehun, odwracając się do Tae przez ramię i gestem głowy zachęcając ją do zajęcia miejsca za nim.
- Ale wiesz o tym, że jazda po ulicach motorem z tak dużą pojemnością silnika jest zakazana? - dopytała brunetka, ale mimo wszystko podeszła do Yamahy i z drobną pomocą podpórki usiadła tuż za chłopakiem.
- Dochodzi dwudziesta pierwsza. Raczej nie spotkamy policji - stwierdził, czekając, aż Taeyeon go obejmie, żeby nie spaść podczas jazdy, co też chociaż z zawahaniem zrobiła. - A nawet gdyby... Nie dogonią nas - zakończył i z uśmiechem, którego dziewczyna nie mogła zobaczyć, odpalił silnik.

     Iwonka już miała zacząć pałaszować czekoladę, którą znalazła w lodówce, kiedy usłyszała nawoływanie Taehyunga. Z niemałym żalem Baek spojrzał ostatni raz na swoją niedoszłą przekąskę, pogładził ją po opakowaniu, odłożył z powrotem na miejsce, z którego ją wziął i szeptem obiecał, że wróci. Krzyk wołającego go po imieniu V się powtórzył, więc blondyn zamknął z westchnieniem lodówkę i przebiegł przez kuchnię, żeby dotrzeć do schodów, a następnie pokonał je w mgnieniu oka.
- Czego? - zapytał, stojąc przed otwartymi drzwiami pokoju zajmowanego przez Brateła, po czym wszedł do środka, ze zdziwieniem dostrzegając siedzącą przy łóżku Rusałkę, tulącą się do poduszki.
- Coś się stało? - zdziwił się, przysiadając się do Kosmity, który spojrzał na niego oczami pełnymi smutku.
- Gdzie jest Tae? - dopytał V takim tonem głosu, jakby doskonale wiedział, że wyszła, ale czekał na odpowiedź, by się upewnić.
- Poszła gdzieś - odrzekł na to Baekhyun, wzruszając ramionami na znak, że nie wie nic dokładniejszego.
- Baek, ale odpowiesz mi szczerze, prawda? - zapytał Taehyung, odkładając poduszkę na panele obok siebie i odwracając się w stronę blondyna.
- No tak.
- Ale najzupełniej szczerze? - dopytał, sprawiając, że Iwonka zmarszczyła brwi, zastanawiając się, na jakie pytanie będzie musiała odpowiedzieć.
- Yhym.
- To dobrze... Sądzisz, że Tae zgodzi się być moją dziewczyną? - zapytał prosto z mostu rudowłosy, patrząc z pełnym skupieniem na reakcję Brateła. Baek natomiast wyglądał na tak zdziwionego, że gdyby coś pił, to z pewnością by to wypluł.
- Znaczy ja... Emmm... No nie mam pojęcia... Znaczy zapytaj jej, czemu nie, ale...
- Ale co...? - Rusałka czekała z niecierpliwością na odpowiedź, wpatrując się w usta Iwonki, żeby przypadkiem nie pominąć żadnego słowa.

Mamy nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Team Sernikoluby

2 komentarze:

  1. O, dożynki? Moja ciocia ma domek w górach więc kilka razy miałam okazje je widzieć - dla mnie to coś niecodziennego bo jestem w 100% miastowa :P W każdym razie, było całkiem fajnie ale wcześniej ktoś z rodziny porównał to do niemieckiego festiwalu w lutym, więc mimo wszystko czułam nie trochę zawiedziona bo było mało cukierków. Na festynie w Niemczech, ludzie się przebierają i potem stoją wzdłuż ulicy, na której jadą różne ozdobione samochody i ciężarówki, a ludzie którzy się na nich znajdują rzucają masę, ale naprawdę masę słodkości - zawsze uzbierałam co najmniej kilka wielkich siatek xD A polewa wiśniowa jest przepyszna i zawsze dobieram taką do lodów! <3

    Sakurakotoo ❀ ❀ ❀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja bardzo bym chciała mieszkać w mieście... :') Ale na pociechę mamy te dożynki, o których wspomniała Tae XDDDD W sumie fajna sprawa, bo wszyscy przychodzą i można pogadać. Poza tym, są dmuchane zjeżdżalnie (buuuu, już mnie na nie nikt nie wpuści...) i inne obiekty. Polecam 👍
      Ooooooo... Cukierki! To jest dopiero zachęta! Z buta bym nawet tam mogła iść, byle by dostać słodycze :P To wszystko o czym opowiadasz brzmi odlotowo! Niestety u nas "za wielka bida w kraju" na takie procedery :P
      Haha, #TeamChocolate Here xD Jednak przyznać muszę, że wiśniowa polewa to towar pierwsza klasa 👌

      Usuń