środa, 26 grudnia 2018

C stands for Christmas

Cześć!
Dzisiaj wita Was Sangrim. (Właśnie, co to się stało, że ona?) Chociaż i tak powinnam się przywitać wczoraj, bo post miał być wczoraj, ale muszę się przyznać, że bardzo mnie zajął mój prezent świąteczny :") Ludzie! Shadow of the Tomb Raider - jak ja mam się od tego oderwać?! ♥ XD
Jednakże znalazłam też czas by w końcu coś napisać i padło na coś świątecznego ^^ Mam też przeprosić za Tae, że kalendarz adwentowy się urwał, ale już może nie będę wspominać co jest temu winne, bo nie dość, że to oczywista oczywistość to jeszcze za każdym razem właśnie to jest powodem wszelkich opóźnień i braku postów :")
Mam wielką nadzieję, że dobrze przeżyliście czas świąt i jesteście pozytywnie nastrojeni oraz wypoczęci ^^ Życzę Wam szczęśliwego Nowego Roku i dobrego humoru na 365 następnych dni! ♥
A teraz zapraszam do czytania ^^

one shot | Park Chanyeol & Do Kyungsoo | EXO | 3399 słów

Nastał poranek, ostatni przed wigilią. O godzinie szóstej rano było jeszcze dość ciemno, lecz wystarczająco jasno, by jakoś móc przedrzeć się przez labirynt domków jednorodzinnych na terenach podmiejskich, bez przypadkowego zderzenia się z czyimś płotem, znakiem drogowym czy w skrajnym przypadku - kubłem na śmieci. Śnieg przez cały czas padał. Jego pojedyncze płatki tańczyły z wiatrem wokół wysokiej sylwetki pewnego chłopaka, który to o tak wczesnej porze opuścił swój dom, w celu wypełnienia swojego zadania.  Mroźne powietrze wwiercało się boleśnie w nozdrza, wywołując jednocześnie dziwne swędzenie. Do tego wysoki, młody mężczyzna najwyraźniej zmagał się z katarem, gdyż co jakiś czas wydmuchiwał swój nos w chusteczkę. Mimo to chłopak się niczym nie przejmował i szedł dalej chodnikiem, wypatrując tego jednego domu, który miał odszukać. Nie zostało mu wiele do przebycia - charakterystyczny domek o barwie pastelowej zieleni był już w zasięgu jego wzroku. Zostało mu jedynie jakoś dyskretnie dostać się do środka... Tylko jak?

niedziela, 9 grudnia 2018

unusual eyes

Hejka :)
Dzisiejszy post pojawia się z lekkim opóźnieniem, bo przez cały dzień nie mogłam się zebrać, żeby dokończyć tę miniaturkę, ale jak widać finalnie się to udało, więc nie przedłużam adnotacji, lecę uczyć się na jutrzejszy sprawdzian z angielskiego i edb ;)
Miłego czytania :)

miniaturka | Jeon Jungkook | BTS 

Świat jest szybszy, niż myśleliśmy
Jak go zmienimy?

     Srebrzystoszare, urzekające tęczówki, sprawiające wrażenie, jak gdyby odbijających wszelkie drobinki światła, połyskujące w przyciemnionym wnętrzu skromnie urządzonej kawiarenki niewielkich rozmiarów, z wyraźnym skupieniem lustrowały drobną sylwetkę młodej, ujmującej kobiety, zasiadającej przy jednym z najbardziej oddalonych od głównego wejścia stoliku. Czarująca piękność odziana w elegancką, burgundową suknię, zajmowała miejsce pomiędzy dwoma rosłymi mężczyznami, posyłającymi sobie nawzajem nieprzychylne spojrzenia, świadczące o napiętej atmosferze w czasie ich rozmowy. Z nieprzeniknionej miny kobiety nie sposób było odczytać jakichkolwiek emocji, jednakże każdy wprawny obserwator bez większych trudności zauważyłby spiętą postawę jej ciała, dającą do zrozumienia, iż czuła się w tamtym towarzystwie niekomfortowo. 
     Przy stoliku pojawił się kolejny mężczyzna – jasnowłosy, młodszy, smuklejszy od pozostałych, który z całą pewnością spowodował niemałą konsternację swoim przybyciem, o czym sygnalizowały zdezorientowane spojrzenia siedzącej trójki. Nie jego spodziewali się ujrzeć w tamtym miejscu i zdecydowanie nie odpowiadał im tak przebieg sytuacji, zaplanowanej widocznie w całkowicie inny sposób. Nim nowo przybyły zajął ostatnie wolne miejsce przy stoliku i z chytrym uśmiechem na twarzy przywołał przechodzącego nieopodal kelnera, by ku niezadowoleniu pozostałych złożyć zamówienie, jego tęczówki o lawendowym odcieniu skierowały się wprost ku srebrzystym oczom kryjącego się w cieniu brązowowłosego młodzieńca, mającego na sobie miejscami zakurzony garnitur.
     Cień delikatnego uśmiechu przemknął po twarzy srebrnookiego mężczyzny, gdy mijający go kelner, którego tęczówki zdawały się płonąć rubinową barwą, ułożył usta w kształt bezgłośnie wypowiadanej liczby sześć. Sześć minut to wystarczająco dużo czasu, by przeprowadzić pełną misję ratunkową i zatrzeć jakiekolwiek ślady po swoim pobycie w tym niewielkim budynku. Jasnowłosy młodzieniec zmarszczył brwi, koncentrując wszystkie swoje myśli na stworzeniu potężnej iluzji, przewijającej się właśnie przed oczami obecnych w pomieszczeniu klientów, iluzji przedstawiającej siedzącym przy nim porywaczom jego postać jako osobę, z którą chcieli się spotkać, oferującą im do wypicia rozgrzewający trunek, w rzeczywistości będący silnym środkiem usypiającym. Lawendowe tęczówki zalśniły z satysfakcji, gdy obaj mężczyźni podnieśli kieliszki do ust, smakując zaproponowanego im napoju. 
     Dotychczas ukrywający się Jungkook wstał od zajmowanego do tej pory stolika nieopodal wejścia i w kilku szybkich krokach przemierzył dystans dzielący go od czarnowłosej zakładniczki. W jej oczach pojawił się błysk zrozumienia, kiedy mężczyzna podał jej dłoń, zarzucił na jej plecy swoją ciemną marynarkę, po czym stanowczym ruchem głowy wskazał kobiecie kierunek, w który miał zamiar się udać, dając tym samym nieomylnie odczytany sygnał. Biegnąc w stronę tylnego wyjścia, prowadzącego ku jednemu z pozornie ślepych zaułków, minęli młodzieńca o rubinowych tęczówkach, podającego się tego wieczoru za kelnera, który posławszy wspólnikowi konspiracyjny uśmiech, podszedł do drobnego, jasnowłosego mężczyzny z wysiłkiem podtrzymującego swą iluzję. Dołącza on do wyznaczonego przed misją zadania, przekazując młodszemu chłopakowi swą moc, aby ten mógł ją wykorzystać do zmodyfikowania pamięci obecnych w kawiarence ludzi. 
     Budynek opuszczają ramię w ramię, na kilkanaście sekund przed pojawieniem się tam osób zainteresowanych kupnem niewolnicy.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3

sobota, 8 grudnia 2018

florescence

Hejka :)
Dzisiaj naprawdę nie mam pomysłu, na cokolwiek ciekawego, co mogłabym napisać :") To mogę wspomnieć o tym, że od rana szukam na internecie pomysłów na prezenty pod choinkę dla rodziny i chyba znalazłam takie, które raczej powinny się wszystkim spodobać xD A więc zamówię dzisiaj dla mamy zegarek i zostaje mi głodowanie w szkole do końca tygodnia, żeby zaoszczędzić kwotę, której brakuje mi do prezentu dla siostry, hahahh :") A jak u Was z prezentami świątecznymi? Myślicie już nad jakimiś xD?
Miłego czytania :)

miniaturka | Ong Seongwoo | Wanna One | kwitnienie
Gdzieś po drodze zapomniał 
o zauważaniu, jak dużo magii
 jest na tym świecie.
I teraz ją czuł.


      Rozległe, sprawiające wrażenie niekończących się, ogrody, przylegające bezpośrednio do rezydencji zajmowanej przez majętnych władców Dworu Wiosny potrafiły wprawić w niemałe osłupienie również mieszkańców tej części Prythianu, którzy na co dzień mieli możliwość radowania się zjawiskowymi oznakami wszechobecności tejże kalejdoskopowej pory roku, odznaczającej się szczególnie nietuzinkowo w baśniowych, malowniczo ubarwionych roślinach. Ukwiecone tereny zaskakiwały przejezdnych swymi potężnymi rozmiarami, bogactwem oraz różnorodnością mieniących się barw, pulsujących świateł, rozwieszonych na większości sięgających nieba drzew i wibrujących dźwięków spokojnej, krzepiącej melodii, wygrywanej jak gdyby przez kołysane wiatrem źdźbła trawy. W słoneczne dni ogród prezentował się pierwszorzędnie, jednak dopiero gdy padał deszcz jego widok potrafił pozbawić oddechu, sprawiał on wówczas wrażenie wyimaginowanej sennej krainy, zniewalającej intensywnością kwiatowych zapachów, a także niezwykłością wyjątkowo rzadkich kwiatów, rozchylających swe nieziemsko piękne kielichy jedynie za sprawą spadających nań kropel wody.
       Niewiele osób miało prawo wstępu do tych nadzwyczajnie pięknych ogrodów, zazwyczaj na krótkie chwile wpadały tam dzieci służby księcia Dworu Wiosny, ale nie pozwolono im spędzać tam wolnego czasu, toteż musiały się zadowolić jedynie pobieżnym zorientowaniem się w topografii tych terenów. Czasami, ale to należało do niesłychanych rzadkości, do kwiecistego raju, rozciągającego się za elegancką rezydencją wchodził młody władca okolicy, w towarzystwie książęcych delegacji wysłanych w określonym celu przez jednego z sześciu pozostałych arystokratów, sprawujących władzę w Prythianie. Nie miał on wówczas czasu bądź też ochoty na zagłębianie się w sekrety skrywane przez tę cudowną krainę kwiatów i drzew, będąc zajętym sprawami o charakterze dyplomatycznym, od których przebiegu zależał ład, porządek i harmonia ludności zamieszkującej podlegające mu obszary. Wiele się jednak zmieniło wraz z jej pojawieniem, przede wszystkim pogląd monarchy na świat.
       Zjawienie się na Dworze Wiosny tej anielskiej dziewczyny odcisnęło się wyraźnym piętnem na późniejszych losach ponurego wówczas, przytłoczonego obowiązkami księcia, który z powodu przedwczesnej śmierci ojca, w zbyt młodym wieku musiał przejąć odpowiedzialność za rozległą krainę pełną fae wyższych rodów, pozbawionych swych nadprzyrodzonych mocy w wyniku klątwy, za krainę przygotowującą się do nieuchronnie nadciągającej wojny. Mężczyzna, początkowo sceptycznie nastawiony do przyjazdu kapłanki, w niesamowicie wręcz krótkim czasie zrozumiał, jak wiele mógłby się nauczyć od tej pozornie bezbronnej kobiety i zdał sobie sprawę z tego, iż jedynie ona będzie w stanie znaleźć sposób na zdjęcie straszliwego uroku, nękającego od miesięcy mieszkańców jego ziem. Dlatego też dał jej pozwolenie na przebywanie w jego ogrodzie i wertowanie wiekowych, zakurzonych ksiąg pełnych zapomnianych z biegiem czasu zaklęć, z dala od wszelkich konfliktów, rozpraszającej wrzawy i nieproszonych gości, których przybywanie na Dwór Wiosny stało się w ostatnim czasie pewnego rodzaju rutyną, trudną do wyplenienia.

       Któregoś deszczowego wieczoru, Seongwoo zdał sobie sprawę z tego, że dziewczyna nie wróciła jeszcze ze swojego posiedzenia w ogrodzie, dlatego też mając na względzie nie tylko bezpieczeństwo podniszczonych, sfatygowanych ksiąg, niezbędnych do zdjęcia klątwy, ale i również zdrowie urokliwej kapłanki. Czarnowłosy książę postanowił więc udać się po nią samodzielnie i sprowadzić ją do rezydencji, nim rozpocznie się nadchodząca niechybnie burza, toteż owinął się dokładniej swym misternie zdobionym płaszczem i przeszedł przez potężne, szklane drzwi prowadzące ku terenowi poświęconemu roślinom. I zdawać by się mogło, że wówczas aż zachłysnął się nadzwyczajnym widokiem, rozciągającym się przed jego szeroko rozwartymi oczyma – jego ogród zdawał się płonąć feerią barw, a zamieszkujące go magiczne stworzenia opuściły swe zwyczajowe kryjówki, by wśród powszechnego rozradowania nacieszyć się życiodajnymi kroplami deszczu. A wśród setek maleńkich wróżek, cudownych, niebotycznych kwiatów, malowniczo ubarwionych krzewów, monumentalnych drzew dumnie wyciągających swe korony ku ciemniejącemu niebu, wirowała jedna, roześmiana ludzka istota, przyciskając do siebie podniszczone woluminy, której widok sprawił, że książę mimowolnie zadrżał.      

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3

piątek, 7 grudnia 2018

tears

Hejka :)
I po raz kolejny zaczynam od napisania, że dzisiejszy post jest inspirowany światem przedstawionym w serii książek Sarah J. Maas, ale to już przedostatni o tej tematyce, więc nie musicie się raczej przyzwyczajać xD
I jak po wczorajszych Mikołajkach? ;D Dostaliście coś fajnego od rodziny? Albo może organizowaliście Mikołajki w klasie i w ten sposób zgarnęliście jakiś trafiony prezent, hahahh xD Klasa Rim i moja miała zamiar początkowo robić właśnie klasowe Mikołajki, ale w końcu uznaliśmy, że lepszym pomysłem będzie wyjazd do kina, więc niedługo jedziemy na zaproponowany przez panią "Dywizjon 303" - na co nie narzekam, bo sama bardzo chciałam obejrzeć ten film, a nie miałam okazji, kiedy jeszcze był w kinach xD Może ktoś z czytających oglądał? A jeżeli tak, to jakie wrażenia po obejrzeniu? :")
Miłego czytania :)

miniaturka | Choi Hansol | Seventeen | łzy

You think I can't lie through pain
You think I haven't done it a thousand times?



     Amarantowe krople książęcej krwi skapywały nieprzerwanie na wypolerowaną skwapliwie przez służbę posadzkę, tworząc na niej makabryczny, nieregularny wzór, będący namacalnym śladem cichej męki młodego arystokraty. Wydawać by się mogło, iż w miejscu tak zacisznym i uporządkowanym, do rzadkości należał widok umierających bądź śmiertelnie zranionych fae wysokiego rodu – nic bardziej mylnego. Osobliwe stworzenia, zamieszkujące w Dworze Świtu lub też usługujące w nim, były przyzwyczajone do niemal codziennego widywania ledwie oddychających istot, próbujących za wszelką cenę utrzymać w sobie resztki magicznej mocy. Jednak widok tak barbarzyńsko pokiereszowanej twarzy stałego bywalca zamku, wprawiła ich w stan niesamowitego przygnębienia oraz obezwładniającego szoku. 

czwartek, 6 grudnia 2018

the truth untold

Hejka :)
Więc po raz kolejny rozpocznę adnotację od stwierdzenia, że opowiadanie jest zainspirowane światem przedstawionym w książce "Dwór Mgieł i Furii" xD A konkretniej - jak można się domyślić, miastem Velaris stworzonym przez Rhysanda xD Przez cały czas, gdy pisałam tę miniaturkę, musiałam się sama poprawiać, bo ciągle myliła mi się nazwa Velaris z nazwą Veritas, hahahh :") Podobne, obie zaczynają się na "ve" i kończą na "s", więc chyba mam jakieś usprawiedliwienie xD W ogóle to nie mogę się doczekać, aż zacznę czytać trzecią część tej serii, ale jak na razie czekam, aż przyjaciółka, od której pożyczałam poprzednie części, skończy czytać ją jako pierwsza xD Więc pewnie w najbliższym czasie jej nie dostanę w swoje łapki, ale cóż poradzić xD
Miłego czytania :)

miniaturka | Kim Taehyung | BTS | prawda niepowiedziana

Słyszałaś kiedyś legendy o śpiących królach?


     Uśpione Velaris, rozświetlone jedynie tu i ówdzie nikłym, wielobarwnym światłem ulicznych latarni, prezentowało się w hipnotyczny wręcz, porywająco zniewalający sposób, zapadający na długie lata w pamięć każdego, kto był w stanie natrafić na noc w tym tajemnym, urokliwym mieście, gdy milkły wszelkie odgłosy codziennej wrzawy, hałaśliwej muzyki, tańca, ożywionych rozmów, a ciszy nie przerywał choćby jeden wybuch zaraźliwego śmiechu. Można by podziwiać ogrom i majestat tej zapierającej dech w piersiach stolicy sztuki oraz rozgwieżdżonych wieczorów przez wieczność i nie nadszedłby moment, gdy piękno mieściny przestałoby powodować mimowolny nawet zachwyt. Velaris odpowiadało za zwycięstwo harmonii i równowagi w myślach mieszkańców, dając im całkowite bezpieczeństwo, na które zasłużyli po wielu latach spędzonych w bólu i krwawo odznaczających się bojach.

środa, 5 grudnia 2018

at the edge of the forest

Hejka :)
Oto przed Wami kolejna miniaturka, chociaż tym razem nie mogę powiedzieć, że jest czymkolwiek inspirowana, hahahh xD Adnotację piszę ze sporym wyprzedzeniem, więc nie mam jak się wypowiedzieć odnośnie mojej obecnej sytuacji z nadążeniem z pisaniem postów, ale biorąc pod uwagę te wszystkie zapowiedziane sprawdziany i zadania z matematyki, co do których już teraz wiem, że będzie masa XDD To mam nadzieję, że ja z przyszłości sobie jakoś radzi :"") 
A jak Wam leci w szkole? Też taki natłok wszystkiego przed świętami? :'D
Miłego czytania :)

miniaturka | Lee Dongmin | Astro | na skraju lasu

powstań przyjaciółko ma,
piękna ma i pójdź.
bo oto minęła już zima,
deszcz ustał i przeszedł.



     Niezmącony spokój jednej z pierwszych grudniowych nocy udzielił się mieszkańcom niewielkiego miasteczka, którzy ukołysani przez symboliczne podmuchy mroźnego wiatru, tonęli w odmętach baśniowych krain, oferowanych przez ich własne sny, przenosząc się do zachwycających, wyimaginowanych światów, w których mogli wieść lepsze, doskonalsze życie bez trosk i zmartwień. Dzięki sprzyjającym urokom pogody wymizerowany młodzieniec, odziany w powłóczystą, jaśniejącą szatę, skrojoną z najkosztowniejszych materiałów, sprowadzanych zza Muru, otrzymał fantastyczną okazję do spełnienia ciążącego na nim od kilkunastu dni obowiązku. Charyzmatyczny, pociągający wygląd, który tego wieczoru przybrała zjawa, przemieniając się w niezwykle urodziwego mężczyznę, miał na celu jedynie ułatwienie pomyślnego przebiegu, wyznaczonego mu przed laty zadania.

wtorek, 4 grudnia 2018

birth of star

Hejka :)
Zanim zacznę narzekać na to, że obecnie jest mało opowiadań (przynajmniej polskich) o Monsta X, chciałabym wspomnieć, że dzisiejsza miniaturka jest inspirowana światem przedstawionym w książce "Dwór Mgieł i Furii", którą swoją drogą kocham - Azriel, Rhysand i Kasjan życiem <3 Ale wracając, bo ja nie o tym chciałam pisać xD No więc szkoda, że nie ma wielu opowiadań z Monsta X :c Osobiście bardzo lubię ten zespół i chociaż nie jest to mój ulubiony zespół, to często słucham piosenek chłopaków. Naprawdę wielka szkoda, że nie są bardziej doceniani przez koreańskich słuchaczy, ale cóż poradzić :c Zakończę w tym miejscu wyrażanie swojej opinii, bo jeszcze przemieni się w tyradę, a tego nie chcemy, hahahh xD
Miłego czytania :)

miniaturka | Lee Hoseok | Monsta X | narodziny gwiazdy

Za gwiazdy, które słuchają.
I marzenia, które się spełniają.


     Majaczący na horyzoncie niebosiężny zarys majestatycznego pałacu niemal zupełnie niknął w ciemności, która spowijała go niczym nieprzenikniona zasłona, w kilku miejscach jedynie poznaczona lekkim lśnieniem blasku gwiazd. Przebłyski wielobarwnych świateł zatańczyły na rozłożystych skrzydłach Ilyryjki, kiedy złączyła ich pierzaste końce, przybierając pozycję odpowiednią do wylądowania na jednym z zatłoczonych przez wysłanników nocy tarasów Domu Wiatru. Kraniec jej obszernej sukni w kolorze gwieździstego pyłu zafalował w podmuchu wiatru, gdy mknęła przez nieme przestworza, obniżając coraz bardziej wysokość swego lotu.
     Obecni na danym tarasie widokowym fae wysokiego rodu, zajęci przyjacielskimi pogawędkami i popijaniem musującego wina, nie zaszczycili wojowniczki choćby pobieżnym spojrzeniem, kiedy podeszwy jej płaskich, lśniących kruczą czernią butów dotknęły szklanej posadzki balkonu. Dziewczyna nieszczególnie się tym przejęła, nie zjawiła się na uroczystości z okazji Święta Spadających Gwiazd, by zacieśniać więzy łączące ją z tymi nieśmiertelnymi, próżnymi stworzeniami, patrzącymi na nią z góry jedynie z tego powodu, że była jedną z nielicznych kobiet, które przeciwstawiły się panującej wieki tradycji i zachowały swe skrzydła. Powód, dla którego przemierzyła setki kilometrów podniebnych przestworzy, właśnie zauważył jej przybycie i powolnym, eleganckim krokiem pieśniarza cieni zaczął zmierzać w jej kierunku, torując sobie przejście wśród rozchichotanych panienek, posyłających za nim tęskne spojrzenia i postawnych, barczystych fae, mierzących taksującym wzrokiem szykownie skrojony garnitur mężczyzny. 
     Zatrzymał się w nikłej odległości od zachwycającej Ilyryjki, lustrując roziskrzonymi z oczarowania oczami jej smukłą sylwetkę, podkreśloną umiejętnie dobraną kreacją, delikatne rysy podkreślonej lekkim makijażem twarzy oraz atramentową czerń włosów opadających kaskadą na odsłonięte ramiona dziewczyny. Nie wyraził swojego zachwytu na głos, ale błyśniecie białych zębów zaprezentowanych w okalającej świat ciemności oraz spojrzenie pieśniarza cieni mówiło samo za siebie, powodując miłe zaskoczenie u wojowniczki niespodziewającej się tak pełnej aprobaty reakcji młodzieńca. Pozwoliła mu ująć swoją poznaczoną charakterystycznymi ilyryjskimi tatuażami dłoń i poprowadzić się przez tłum milczących nagle gości, zaproszonych przez księcia Dworu Nocy, którzy odprowadzali tę dwójkę z zaciekawieniem wyraźnie wypisanym na twarzach.
     Czarnowłosy mężczyzna przeprowadził dziewczynę przez labirynt udekorowanych ozdobnym oświetleniem korytarzy i zatrzymał się dopiero wówczas, gdy znaleźli się pod gołym niebem, otoczeni przez gromadę gustownie wystrojonych Ilyrów, prezentujących swe potężne, rozkoszujące się wolnością skrzydła. Spójrz w górę, polecił swojej towarzyszce Wonho, głosem aksamitnym niczym nieskończony mrok, łagodzący wszelkie troski, owiewając ciepłym oddechem szyję pięknej wojowniczki. Srebrzyste oczy Ilyryjki spojrzały na nocny firmament w wyśmienitym momencie, by bez trudu dostrzec mknącą przez niebo spadającą gwiazdę, dającą wrażenie, jak gdyby wystarczyło wyciągnąć ramię, żeby jej dotknąć. 
     Zgromadzeni w rozległym ogrodzie Dworu Wiatru jednocześnie unieśli kieliszki z musującym krwistoczerwonym winem, wznosząc toast, gdy tylko gwiazda zniknęła za odległym horyzontem. Po jej wyparowaniu na nieboskłonie pojawiły się kolejne ciała niebieskie w tak licznej ilości, iż policzenie ich wszystkich zakrawało na szaleństwo, Ilyrowie śmiali się i wiwatowali do momentu, gdy z oddali nadciągnęła skoczna, harmonijna melodia, wręcz namawiająca do tańca. Ciężko było się oprzeć pokusie zatańczenia z przyjaciółmi, znajomymi bądź ukochanymi dlatego też, po upływie zaledwie kilku minut wszyscy zgromadzeni w ogrodzie kiwali się do wesołej muzyki, przekazując swe umiłowanie do dźwięku, życia i ruchu. 
     Mroczny pieśniarz cieni również nie zwlekał długo z zaproszeniem swej czarującej towarzyszki do tańca i już wkrótce wirowali wśród krzyczącego tłumu, spleceni w silnym uścisku pełnym uczucia, a nad nimi gwiazdy rodziły się i umierały, kończąc swą wędrówkę gdzieś za widnokręgiem.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3