piątek, 7 grudnia 2018

tears

Hejka :)
I po raz kolejny zaczynam od napisania, że dzisiejszy post jest inspirowany światem przedstawionym w serii książek Sarah J. Maas, ale to już przedostatni o tej tematyce, więc nie musicie się raczej przyzwyczajać xD
I jak po wczorajszych Mikołajkach? ;D Dostaliście coś fajnego od rodziny? Albo może organizowaliście Mikołajki w klasie i w ten sposób zgarnęliście jakiś trafiony prezent, hahahh xD Klasa Rim i moja miała zamiar początkowo robić właśnie klasowe Mikołajki, ale w końcu uznaliśmy, że lepszym pomysłem będzie wyjazd do kina, więc niedługo jedziemy na zaproponowany przez panią "Dywizjon 303" - na co nie narzekam, bo sama bardzo chciałam obejrzeć ten film, a nie miałam okazji, kiedy jeszcze był w kinach xD Może ktoś z czytających oglądał? A jeżeli tak, to jakie wrażenia po obejrzeniu? :")
Miłego czytania :)

miniaturka | Choi Hansol | Seventeen | łzy

You think I can't lie through pain
You think I haven't done it a thousand times?



     Amarantowe krople książęcej krwi skapywały nieprzerwanie na wypolerowaną skwapliwie przez służbę posadzkę, tworząc na niej makabryczny, nieregularny wzór, będący namacalnym śladem cichej męki młodego arystokraty. Wydawać by się mogło, iż w miejscu tak zacisznym i uporządkowanym, do rzadkości należał widok umierających bądź śmiertelnie zranionych fae wysokiego rodu – nic bardziej mylnego. Osobliwe stworzenia, zamieszkujące w Dworze Świtu lub też usługujące w nim, były przyzwyczajone do niemal codziennego widywania ledwie oddychających istot, próbujących za wszelką cenę utrzymać w sobie resztki magicznej mocy. Jednak widok tak barbarzyńsko pokiereszowanej twarzy stałego bywalca zamku, wprawiła ich w stan niesamowitego przygnębienia oraz obezwładniającego szoku. 

     Narzeczonego ich ukochanej księżniczki zapamiętali jako olśniewająco przystojnego chłopaka o rozwichrzonej, gęstej czuprynie w kolorze przywodzącym na myśl kość słoniową bądź masę perłową, mieniącą się nieustannie wielobarwnymi rozbłyskami czerwieni i żółci, kojarzącymi się z ostatnim tchnieniem jesieni. Pamiętano wesołe iskierki żarzące się w jego tęczówkach, ciemnobrązowych niczym opadłe z drzew liście, gdy z niewysłowionym uwielbieniem przyglądał się przeznaczonej mu Towarzyszce, nie pozwalając sobie na stracenie jej ze wzroku choćby na ułamek sekundy. Teraz z trudem go rozpoznano, wyłącznie za przyczyną szaty w kolorach Dworu Jesieni, wiszącej w strzępach na poranionym z niesamowitym sadyzmem ciele arystokraty. I nie znano jego historii, ale wszyscy zebrani w sali tronowej wiedzieli – to okrutny ojciec zostawił go na pewną śmierć.
     Wyniosła, dostojna królowa w powłóczystej, lśniącej bielą sukni, ozdobionej złotą nicią, pojawiła się w wystawnym pomieszczeniu w chwili, gdy słaniający się z bólu i zmęczenia młodzieniec upadł bezsilnie na posadzkę nieopodal wzniesienia prowadzącego na tron. Podążające za władczynią damy dworu znieruchomiały, przyglądając się z nieopisanym oszołomieniem bestialsko skrzywdzonemu mężczyźnie - widać było wyraźnie, że każdy oddech kosztował jasnowłosego niewyobrażalny wysiłek, na który powoli przestawał mieć siły. Przez więź łączącą go z ukochaną Towarzyszką książę wyczuł obecność nadbiegającej księżniczki, zanim choćby udało się jej rozpoznać w poznaczonej krwistymi śladami pazurów twarzy, przypominającej teraz bardziej strzęp mięsa, oblicze swego narzeczonego. Prythiańska arystokratka znieruchomiała z przerażenia, kiedy jej umysł przekalkulował wszystkie zgromadzone dotąd informacje i zdała sobie ona sprawę z tego, iż śmiertelnie rannym fae, drżącym konwulsyjnie przed tronem należącym do jej matki jest nie kto inny,  tylko Choi Hansol, pierworodny syn bezdusznego, drakońskiego dynasty Dworu Jesieni.
     Płaczliwe spojrzenie przejrzyście szarych tęczówek przeraźliwie bladej dziewczyny odszukało niewzruszone oblicze matki i dopiero wtedy, gdy zobaczyła beznamiętną, zaciętą minę starszej od siebie kobiety, zdała sobie sprawę z tego, iż królowa nie uzdrowi jej ukochanego, mimo posiadanych przez nią niesamowitych umiejętności. Księżniczka patrzyła z niedowierzaniem na władczynię Dworu Świtu, która nie zaszczyciwszy narzeczonego córki kolejnym spojrzeniem, nakazała damom dworu na opuszczenie sali tronowej. Mamo. Mamo, proszę, wyszeptała niemal bezgłośnie nastoletnia dziewczyna, zastępując drogę odchodzącej królowej. Nie mogę się mieszać do spraw króla Dworu Jesieni. Oznaczałoby to ryzyko wypowiedzenia wojny, odrzekła jedynie w odpowiedzi starsza z kobiet, zostawiając jedyną córkę samą w pomieszczeniu z jej umierającym narzeczonym.
     Zrozpaczona dziewczyna podbiegła do księcia, klękając na poznaczonej śladami krwi posadzce i położywszy swą ciepłą dłoń na lodowatych palcach młodego mężczyzny, z którego uchodziło życie, zapłakała z niewysłowionego cierpienia, zdającego się rozdzierać jej duszę na mikroskopijne kawałki. Ciężkie łzy boleści spadały na nieruchomą, zakrwawioną klatkę piersiową Hansola, a z ust księżniczki wydobyło się z trudem wypowiedziane słowo, które zdawało się odbijać echem od wszystkich ścian komnaty i wracało do cierpiących Towarzyszy z potrojoną mocą. I gdy ostatnie błagalne „proszę” rozbrzmiało w sali tronowej, arystokratka usłyszała równy, spokojny oddech i po otworzeniu oczu spostrzegła, że jej prośba została wysłuchana. Ciemnobrązowe tęczówki w kolorze opadłych liści wpatrywały się uparcie w jej zapłakaną twarz.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3

1 komentarz:

  1. Klasowe prezenty rozdajemy sobie dopiero na wigilię klasową i jestem bardzo ciekawa, kto mnie wylosował. Poza tym za tydzień idziemy do kina, więc u nas mikołajki nie ograniczają się tylko do jeden opcji (choć pominęli naszą klasę, gdy rozdawali cukierki, skandal!) Natomiast od rodziny dostałam słodycze, trochę pieniędzy i kartę do sklepów (dla mnie cel jest jeden - empik!) Jak tylko wejdę do środka to wykupię chyba wszystkie książki, jedyny dylemat to - fantastyka, coś związanego z samorozwojem, a może literatura piękna? Ostatnio tam byłam niby tylko kupić prezent dla koleżanki, którą wylosowałam i prezent dla taty pod choinkę, i co? No oczywiście kupiłam trzy książki! Uzależnienia bywają ciężkie.

    WOW. HANSOL. W sumie to wygląda jak książę, w sumie całe seventeen tak wygląda. Aż mi się przypominało, jak Hansol był prawie moim UB, jejku ca za melancholia.
    Bardzo mi się podobało i czekam na wiecej!

    OdpowiedzUsuń