wtorek, 4 grudnia 2018

birth of star

Hejka :)
Zanim zacznę narzekać na to, że obecnie jest mało opowiadań (przynajmniej polskich) o Monsta X, chciałabym wspomnieć, że dzisiejsza miniaturka jest inspirowana światem przedstawionym w książce "Dwór Mgieł i Furii", którą swoją drogą kocham - Azriel, Rhysand i Kasjan życiem <3 Ale wracając, bo ja nie o tym chciałam pisać xD No więc szkoda, że nie ma wielu opowiadań z Monsta X :c Osobiście bardzo lubię ten zespół i chociaż nie jest to mój ulubiony zespół, to często słucham piosenek chłopaków. Naprawdę wielka szkoda, że nie są bardziej doceniani przez koreańskich słuchaczy, ale cóż poradzić :c Zakończę w tym miejscu wyrażanie swojej opinii, bo jeszcze przemieni się w tyradę, a tego nie chcemy, hahahh xD
Miłego czytania :)

miniaturka | Lee Hoseok | Monsta X | narodziny gwiazdy

Za gwiazdy, które słuchają.
I marzenia, które się spełniają.


     Majaczący na horyzoncie niebosiężny zarys majestatycznego pałacu niemal zupełnie niknął w ciemności, która spowijała go niczym nieprzenikniona zasłona, w kilku miejscach jedynie poznaczona lekkim lśnieniem blasku gwiazd. Przebłyski wielobarwnych świateł zatańczyły na rozłożystych skrzydłach Ilyryjki, kiedy złączyła ich pierzaste końce, przybierając pozycję odpowiednią do wylądowania na jednym z zatłoczonych przez wysłanników nocy tarasów Domu Wiatru. Kraniec jej obszernej sukni w kolorze gwieździstego pyłu zafalował w podmuchu wiatru, gdy mknęła przez nieme przestworza, obniżając coraz bardziej wysokość swego lotu.
     Obecni na danym tarasie widokowym fae wysokiego rodu, zajęci przyjacielskimi pogawędkami i popijaniem musującego wina, nie zaszczycili wojowniczki choćby pobieżnym spojrzeniem, kiedy podeszwy jej płaskich, lśniących kruczą czernią butów dotknęły szklanej posadzki balkonu. Dziewczyna nieszczególnie się tym przejęła, nie zjawiła się na uroczystości z okazji Święta Spadających Gwiazd, by zacieśniać więzy łączące ją z tymi nieśmiertelnymi, próżnymi stworzeniami, patrzącymi na nią z góry jedynie z tego powodu, że była jedną z nielicznych kobiet, które przeciwstawiły się panującej wieki tradycji i zachowały swe skrzydła. Powód, dla którego przemierzyła setki kilometrów podniebnych przestworzy, właśnie zauważył jej przybycie i powolnym, eleganckim krokiem pieśniarza cieni zaczął zmierzać w jej kierunku, torując sobie przejście wśród rozchichotanych panienek, posyłających za nim tęskne spojrzenia i postawnych, barczystych fae, mierzących taksującym wzrokiem szykownie skrojony garnitur mężczyzny. 
     Zatrzymał się w nikłej odległości od zachwycającej Ilyryjki, lustrując roziskrzonymi z oczarowania oczami jej smukłą sylwetkę, podkreśloną umiejętnie dobraną kreacją, delikatne rysy podkreślonej lekkim makijażem twarzy oraz atramentową czerń włosów opadających kaskadą na odsłonięte ramiona dziewczyny. Nie wyraził swojego zachwytu na głos, ale błyśniecie białych zębów zaprezentowanych w okalającej świat ciemności oraz spojrzenie pieśniarza cieni mówiło samo za siebie, powodując miłe zaskoczenie u wojowniczki niespodziewającej się tak pełnej aprobaty reakcji młodzieńca. Pozwoliła mu ująć swoją poznaczoną charakterystycznymi ilyryjskimi tatuażami dłoń i poprowadzić się przez tłum milczących nagle gości, zaproszonych przez księcia Dworu Nocy, którzy odprowadzali tę dwójkę z zaciekawieniem wyraźnie wypisanym na twarzach.
     Czarnowłosy mężczyzna przeprowadził dziewczynę przez labirynt udekorowanych ozdobnym oświetleniem korytarzy i zatrzymał się dopiero wówczas, gdy znaleźli się pod gołym niebem, otoczeni przez gromadę gustownie wystrojonych Ilyrów, prezentujących swe potężne, rozkoszujące się wolnością skrzydła. Spójrz w górę, polecił swojej towarzyszce Wonho, głosem aksamitnym niczym nieskończony mrok, łagodzący wszelkie troski, owiewając ciepłym oddechem szyję pięknej wojowniczki. Srebrzyste oczy Ilyryjki spojrzały na nocny firmament w wyśmienitym momencie, by bez trudu dostrzec mknącą przez niebo spadającą gwiazdę, dającą wrażenie, jak gdyby wystarczyło wyciągnąć ramię, żeby jej dotknąć. 
     Zgromadzeni w rozległym ogrodzie Dworu Wiatru jednocześnie unieśli kieliszki z musującym krwistoczerwonym winem, wznosząc toast, gdy tylko gwiazda zniknęła za odległym horyzontem. Po jej wyparowaniu na nieboskłonie pojawiły się kolejne ciała niebieskie w tak licznej ilości, iż policzenie ich wszystkich zakrawało na szaleństwo, Ilyrowie śmiali się i wiwatowali do momentu, gdy z oddali nadciągnęła skoczna, harmonijna melodia, wręcz namawiająca do tańca. Ciężko było się oprzeć pokusie zatańczenia z przyjaciółmi, znajomymi bądź ukochanymi dlatego też, po upływie zaledwie kilku minut wszyscy zgromadzeni w ogrodzie kiwali się do wesołej muzyki, przekazując swe umiłowanie do dźwięku, życia i ruchu. 
     Mroczny pieśniarz cieni również nie zwlekał długo z zaproszeniem swej czarującej towarzyszki do tańca i już wkrótce wirowali wśród krzyczącego tłumu, spleceni w silnym uścisku pełnym uczucia, a nad nimi gwiazdy rodziły się i umierały, kończąc swą wędrówkę gdzieś za widnokręgiem.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3

2 komentarze:

  1. Wspominałaś o Monsta X i akurat kolejny post na lost stars będzie z I.M. Czyżbyśmy czytały sobie w myślach - najpierw książę z poprzedniego posta, teraz Monsta X.
    Co do popularności chłopaków - 2019 rok ma być ich, więc już mnie zżera ciekawość, co dla nas szykują.
    UWIELBIAM jak w twoich opowiadaniach jest coś nadnaturalnego. Tak manewrujesz słowami, że czytając mam wszystko przed oczami jakbym znajdowała się obok bohaterów.
    Czekam na kolejny post i tym razem będę komentować na bieżąco ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ayyyyy kocham Cię za to opowiadanie i za to ż jest z Wonho, ostatnio mam niedobory MX, więc niezmiernie mnie tym ucieszyłaś! Przepraszam że dopiero teraz, ale studia, praca, nie mam czasu na życie :/
    Tak, czy owak, życzę Ci Wesołych Świąt! ;*
    https://opowiadaniaazjatyckiejwariatki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń