poniedziałek, 3 grudnia 2018

stormy night

Hejka :)
Oto i przed Wami kolejna miniaturka do kalendarza xD Jak już wspominałam we wczorajszym poście, opowiadanie jest zainspirowane światem przedstawionym w książce pod tytułem "Czerwona królowa", więc mam nadzieję, że ten klimat przypadnie Wam do gustu tak bardzo jak mi hahahh xD Ogólnie to czytał ktoś tutaj tę książkę? xD Bo ja aktualnie jestem w trakcie czytania trzeciej części - "Królewskiej klatki", równocześnie z dwiema innymi książkami (dla ciekawych: Magnus Chase. Młot Thora a druga to Mitologia, bo omawiamy na lekcjach polskiego xD). Będę musiała wybrać się do biblioteki przed świętami, żeby mieć co czytać, bo do końca grudnia chciałabym przeczytać 52 książki, a jak na razie skończyłam 49 :") Więc nie jest źle, ale mogłoby być lepiej xD Dobrze, nie będę już Was dłużej zatrzymywać przy adnotacji, hahahh.
Miłego czytania :)

miniaturka | Hong Jisoo | Seventeen | burzowa noc 

not all crowns are worn
where people can see


     Materiał prostej, niewyszukanej sukni, której czasy świetności przeminęły dawno temu, ociera się o bose stopy służącej, przemykającej niczym cień przez pałacowe korytarze. Chłodna posadzka z barwionego marmuru nie pierwszy raz daje się jej we znaki, stając się jakby na złość jeszcze bardziej, wręcz zdradliwie, śliską niż zazwyczaj. Serce dziewczyny bije jak oszalałe, gdy nagle do jej uszu docierają stłumione głosy dam dworu, eskortujących królową do sali biesiadnej, gdzie miała ona spożyć wieczerzę w towarzystwie swego męża i jego brata przybyłego specjalnie na tę okazję z najdalszego krańca sąsiedniego królestwa. Nastoletnia służka zamiera w bezruchu, przyległszy do najbliższej, kamiennej ściany korytarza i wstrzymując oddech, czeka, aż kobiety przejdą sąsiednią odnogą przejścia. Dopiero gdy ich głosy nikną w oddali, pozwala sobie na kontynuowanie niebezpiecznej, nocnej eskapady na ukryty w mroku dziedziniec zamku.
     Dziewczyna zatrzymuje się za kolumną przejścia, prowadzącego na nieosłonięty przed deszczem teren w środku gmachu i w niemym zachwycie rozchyla usta, przyglądając się zgrabnej, umięśnionej sylwetce czarnowłosego młodzieńca, trenującego przed sprawdzianem umiejętności magicznych, który ma odbyć się następnego ranka. Młody książę porusza się niczym drapieżna pantera w sobie jedynie znanym, śmiercionośnym tańcu pełnym gracji, ignorując mokre kosmyki ciemnych włosów wpadające mu do oczu i przemoczone, ściśle przylegające do ciała ubrania, utrudniające ruchy. Kontrolowany przez niego ogień zamyka go w unoszącym się coraz wyżej, zdradliwym, stalowoniebieskim pierścieniu, który po opadnięciu w mgnieniu oka przybiera postać potężnego, złowieszczego wilka, palącego się czystym, czerwono-pomarańczowym płomieniem. Książę, kierując go wprawnymi ruchami dłoni, prowadzi go kilkukrotnie po obwodzie zmniejszającego się znacznie koła, a gdy ognisty pysk stworzenia znajduje się zaledwie kilka centymetrów od jego ramienia, unosi ręce w górę, zmieniając zwierzę w wirujące na wietrze cząsteczki pyłu.
     Młodzieniec koncentruje się w pełni nad stworzeniem kolejnej monstrualnej postaci, tym razem zmieniając ogień, płonący w metalowych bransoletach na jego nadgarstkach, w majestatycznego lwa o bujnej, płonącej wielobarwnie grzywie. Zagryzione do bólu wargi i zmarszczone w skupieniu brwi dają do zrozumienia, jak wiele mocy jest potrzebnej do kontrolowania tak potężnego zwierzęcia. Gdy lew ryczy przeciągle, kłapiąc zębami tuż nieopodal dłoni księcia, służąca nie może się powstrzymać przed głośnym zaczerpnięciem powietrza, które oczywiście, zostaje przez mężczyznę usłyszane. Dekoncentruje się on na moment, pozwalając stworzeniu zatopić ogniste kły w jego wyciągniętej dłoni, po czym sycząc cicho, machnięciem drugiej ręki pozbywa się drapieżnika, zamieniając go w nieszkodliwy obłok dymu. Oparzenie zdaje się nie przeszkadzać czarnowłosemu chłopakowi, który nie poświęcając ranie większej uwagi, biegnie po śliskiej posadzce w kierunku kryjącej się za kolumną dziewczyny. 
     Książę zatrzymuje się przed nią na odległość wyciągniętego ramienia i odgarnąwszy z czoła posklejane kosmyki włosów, wpatruje się w nią z nieodgadnionym wyrazem twarzy przez długą chwilę, nie śmie jej dotknąć, jakby czekając na pozwolenie. Służąca mimowolnie rumieni się z powodu intensywności jego spojrzenia, powietrze zdaje się trzeszczeć od wyładowań elektrycznych. W końcu, po trwającym nieskończoność oczekiwaniu, usta dziewczyny formują się w delikatny półuśmiech – młodzieniec, gdy tylko to dostrzega, obejmuje ją mocno ramieniem w talii i przyciąga do siebie w stanowczym, pełnym uczucia pocałunku. Służąca zbiera się na odwagę, by położyć dłoń na jego karku i wtula się w niego, ignorując przemoczony strój treningowy księcia, którego wilgocią przesiąka jej znoszona sukienka. Dla tej dwójki czas przestaje płynąć, zimny deszcz, nieubłaganie spadający na ich głowy i ramiona nie jej w stanie zepsuć im tak długo wyczekiwanego spotkania. 
     Czar tego wydarzenia pryska jednak wraz z odgłosem stawiania ciężkich kroków na schodach niebezpiecznie blisko dziedzińca. Jisoo niewiele myśląc, łapie dziewczynę za nadgarstek i prowadzi ją biegiem przez sobie tylko znane skróty korytarzy, prowadzące w jemu tylko wiadomym kierunku. Kroki księcia niosą się głuchym echem wśród kamiennych ścian i milkną dopiero wtedy, gdy nie mogąc złapać oddechu, zatrzymuje się przed potężnymi, drewnianymi drzwiami prowadzącymi do jego komnaty sypialnej. Dopiero wtedy odszukuje spojrzeniem swoją ukochaną, ale nie ma w sobie tyle śmiałości, by zapytać ją czy chciałaby wejść do środka – wie, że nie zgodziłaby się na spędzenie choćby chwili w należącym do niego pomieszczeniu z obawy przed nakryciem przez wszechobecną w tej części pałacu służbę. Pochyla się więc nad nią, składając delikatny pocałunek na jej czole i szepcząc jej do ucha, życzy dobrej nocy, po czym nie zostawiając jej chwili na odpowiedź, przekracza próg swojej komnaty i w mgnieniu oka zamyka za sobą drzwi.
     Dziewczyna momentalnie wyrywa się z osłupienia i wybiera lewą odnogę korytarza, którym będzie mogła szybko i bez zbędnych niespodzianek dotrzeć do pomieszczenia mieszkalnego pałacowej służby, gdzie nie obędzie się bez zaciekawionych bądź zazdrosnych spojrzeń jej współpracowniczek. Ile by dała za możliwość spędzania z księciem choćby odrobinę dłuższych chwil… Rozkojarzenie służącej powoduje, że nie zdaje sobie sprawy z obecności zmierzającej w jej kierunku królowej dopóty, dopóki nie zatrzymuje się ona praktycznie metr przed nią. Nastolatka staje wówczas jak oniemiała, w jej jasnych oczach można bez większych trudności wyszukać dogłębne poczucie winy, co zaciekawia w pewnym stopniu królową.
     Skąd wracasz? Pytanie nie zostaje wypowiedziane przez wysoko postawioną kobietę na głos – w zamian korzysta ona ze swojej niesłychanie rzadkiej w królestwie umiejętności porozumiewania się za pomocą myśli oraz odszukiwania w umysłach innych potrzebnych jej informacji. Wspomnienia dziewczyny sprzed kilkunastu minut przesuwają się przed oczami królowej, która wprost nie może uwierzyć w to, co widzi. Jej syn miałby być zainteresowany służącą? Przeszukuje pamięć nastolatki, by dowiedzieć się, kiedy Jisoo zaczął się z nią spotykać i to, czego się dowiaduje, zdecydowanie nie poprawia jej humoru. Jeżeli życie ci miłe, grzmi głos królowej w głowie służki, opuść natychmiast ten budynek i nigdy nie do niego nie wracaj. Nigdy.
     I podczas gdy jego ukochana wybiega z pałacu w tę deszczową noc, zapłakana, bosa, odziana jedynie w podniszczoną suknię, bez grosza przy duszy, książę zasypia z uśmiechem na ustach i obrazem pięknej dziewczyny w myślach, a burza staje się dla niego wyśmienitą kołysanką.

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon <3

1 komentarz:

  1. Co 49 książek? 😮
    W ostatnim czasie jedyne, co czytam to książki psychologiczne i naukowe, chociaż w kolejce mam tyle fantastycznych opowieści.
    Pamiętam jak pisałam kiedyś one-shota z Jisoo i właśnie też był księciem. Widać, że świetnie się do tego nadaje.
    Zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki, naprawdę!
    Sam temat skojarzył mi się trochę z romansami, które uwielbiałam czytać jak byłam młodsza (i w sumie dalej lubię).

    OdpowiedzUsuń