wtorek, 19 grudnia 2017

quiet white house

Hejka :)
Miałam zamiar dorwać się do kanapek, które nawiasem mówiąc, musiałam sobie zrobić, bo Rim nie raczyła dostarczyć mi mojej pizzy, (Nadal naliczam odsetki, ostrzegam Cię.) ale przypomniałam sobie, że nie mam napisanego postu na dzisiaj, więc zgarnęłam siostrze laptopa i zrobiłam dashirunrunrun w ciche miejsce :")
Nie mam niczego więcej do dodania, a i tak jest już pięciominutowe opóźnienie, więc po prostu życzę
Miłego czytania 

one shot | miniaturka | Han Sanghyuk | VIXX
     Dom był biały. Właściwie to tylko to jedno zdanie wystarczyło, by opisać potężny budynek, w którym znajdował się Sanghyuk we swoim śnie. Szczerze powiedziawszy, sen ten był dosyć nudny – chłopak w jednej chwili przechadzał się po zaśnieżonym podwórku nieopodal domu swego kuzynostwa, a w kolejnej stał w kącie nieumeblowanego, pozbawionego okien pomieszczenia.
     Sanghyuk musiał zamrugać kilkukrotnie, by przyzwyczaić się do panującej wewnątrz jasności – wszystkie ściany pomalowano na jeden z najjaśniejszych odcieni białego koloru, który zapewniał sterylnie czysty charakter wnętrza. Światło w jakiś sposób musiało dostawać się do tego pomieszczenia, gdyż farba dawała wręcz rażący efekt, podobny do tego, który charakteryzuje śnieg w słoneczne dni. 
     W pokoju było cicho. Przez ściany nie przedostawał się najcichszy nawet odgłos z zewnątrz. W pomieszczeniu nie znajdował się żaden przedmiot, który mógłby wydawać dźwięki. Nie dało się usłyszeć nawet delikatnego szmeru, a Sanghyuk musiał przyznać, że nie dociera do niego odgłos bicia własnego serca lub choćby wydychanego przez  nos powietrza. Panowała tu przeraźliwa, przyprawiająca o dogłębny niepokój przenikliwa cisza.
     W jednym momencie w pomieszczeniu, kilka centymetrów przed oczami Koreańczyka pojawił się motyl – biały motyl z szarawymi i cytrynowożółtymi plamkami na delikatnych skrzydełkach. Nie przyleciał z zewnątrz, nie było tu przecież okien. Zmaterializował się dokładnie przed Sanghyukiem, jakby chciał, by młodzieniec dokładnie przyjrzał się procesowi jego powstawania, chociaż nazwanie go interesującym byłoby przesadą – najpierw pojawiła się dolna część skrzydeł, a później stopniowo wyłaniał się on z błękitnawej mgły, jak gdyby ktoś wrysował go do snu chłopaka.
     Gdyby Sanghyuk miał pojęcie, co jeszcze pojawiłoby się w tym pomieszczeniu, gdyby gwałtownie nie przebudził się ze snu, nigdy nie nazwałby swojego go nudnym. Jednak o tym przekona się dopiero kolejnej nocy.    

Mam nadzieję, że się spodobało
Mile widziane będą komentarze
Taeyeon :)

1 komentarz:

  1. Nie wiem czy wiesz, ale pewnie nie wiesz, bo w sumie skąd miałabyś wiedzieć - mnie się ostatnio śniło coś podobnego XD Byłam w białym pokoju, w którym było tylko fioletowe krzesło. No niby nic, ale przyznam, że zląkłam się totalnie XD
    Opowiadanko fajne, ale coraz częściej zauważam, że gdy pojawia się jakiś owad, to jest to motyl. Czemy? Ważki są ładne na przykład. Pomyśl o tym :')
    A teraz wybacz, ale muszę zrobić dashirunrunrun do sklepu po składniki do ciasta na wigilijkę (robię sernik - zapraszam XD)

    OdpowiedzUsuń